Nowa

By lovehatefeel

3.2M 200K 32.3K

-Dupek - chłopak odwrócił się ze wściekłością. -Przepraszam mówiłaś coś do mnie? -Nie widziałeś, że mnie potr... More

#Mój początek
Prolog
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
#Powrót<3
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 25
Rozdział 26
Rozdział 27
Rozdział 28
Rozdział 29
Rozdział 30
Rozdział 31
Rozdział 32
Rozdział 33
Rozdział 34
Rozdział 35
Święta?!
Rozdział 36
Rozdział 37
Rozdział 38
Rozdział 39
Rozdział 40
Rozdział 41
Rozdział 42
Rozdział 43
Rozdział 44
Rozdział 45
Rozdział 46
Rozdział 47
Rozdział 48
Rozdział 49
Rozdział 50
Rozdział 51
Rozdział 52

Rozdział 12

58.7K 4K 319
By lovehatefeel

   Chłopak zaczął iść w moją stronę. Odwróciłam wzrok i zaczęłam się rozpakowywać. Nathan usiadł koło mnie.

-Hej - powiedział pewnie.

-Hej? - spytałam z zażenowaniem. W sobotę cham, a teraz ma być miło i sympatycznie, tak? Nic z tego - Czego chcesz? - bąknęłam, dalej rozpakowując się.

-Może grzeczniej? - prychnął.

-Może nie? - odpowiedziałam tym samym. On się na mnie spojrzał i odezwał się po chwili.

-Okej, przejdę do rzeczy - powiedział, a ja podniosłam brew - Widziałem akcję na stołówce.

-A co się niby działo na stołówce? - spytałam, jakby nigdy nic. Boże idiotko, przecież on widział... Chłopak się zaśmiał.

-Żartujesz? Może przyjaciół okłamałaś, ale ze mną nie będzie tak łatwo. Widziałem, że się go boisz - tłumaczył głębokim głosem.

-Przewidziało ci się.

-Ach tak? To co tu robisz 10 minut przed dzwonkiem? - spytał, zakładając ręce i pewnie opierając się o krzesło.

-Nie twoja sprawa - warknęłam - A poza tym - już trochę spokojniej - chciałabym, żeby to wszystko zostało tylko między nami - spojrzałam na niego.

-A co powiemy reszcie znajomych, jak się spytają, czemu cię wyniosłem z imprezy?

-Powiedz to samo co ja. Źle się poczułam, zemdlałam, a ty znalazłeś się w pobliżu. Tyle.

-Tyle, że to niemożliwe - powiedział po zastanowieniu.

-A to niby czemu? - spytałam zaskoczona.

-Bo ja nie robię takich rzeczy? Nie pomagam i nie jestem dobry? - powiedział z zażenowaniem.

-To co? Nie możesz się zmienić? - spytałam z ciekawości. On się tylko zaśmiał.

-To tak nie działa. Przynajmniej w naszej szkole. Dobra. Nie ważne, coś wymyślę. A tobie radzę uważać na Oscara.

-Wow. Serio? Dzięki, że mi powiedziałeś. Nie wiedziałam - powiedziałam z rezygnacją, na co on obdarował mnie wrogim spojrzeniem. Do klasy zaczęły wchodzić osoby. Oczywiście, płeć damska posyłała mi złowieszcze spojrzenia. Jestem pewna, że przynajmniej połowa z nich zawitała w sypialni pana Pewnego Siebie. No chyba że to nie musiała być sypialnia...

Po kilku minutach weszła do klasy nauczycielka i zaczęła się lekcja. Kazała nam postawić na ławkach mikroskopy i badać rzeczy, które nam przygotowała z partnerem. Potem obserwacje zapisać. Super, pewnie będę musiała całą robotę odwalić sama...

Ale pomyliłam się.

Nathan od razu zabrał się za rzeczy umieszczone na szkiełkach i zaczął zapisywać coś w zeszycie. Zaskoczył mnie, nie wiedziałam, że będzie umiał coś takiego.

-Masz, przepisz sobie - powiedział po kilku minutach i podał mi zeszyt. Ja natomiast nie miałam w swoim nic. Nie widziałam sensu tej lekcji. Czy mówiłam już, jak bardzo nie lubię biologii?

-A skąd wiesz, że masz dobrze?- on popatrzył na mnie.

-Jak nie, to nie - wziął go. Kurna. Serio mi się nie chce tego robić. Poczekałam chwilę, aż odwróci wzrok i popatrzyłam ukradkiem na jego zeszyt w nadziei, że może uda mi się coś przepisać. Nagle zetknęłam się z jego ciemnymi i brązowymi tęczówkami, które patrzyły na mnie z rozbawieniem.

-Skąd wiesz, że mam dobrze? - uśmiechnął się, ukazując rząd białych zębów.

-Och zamknij się - i dalej przepisywałam. Przecież gdyby nie chciał, to by zabrał zeszyt, prawda? Po chwilowej ciszy odparł:

-Tak w ogóle, to mam dla ciebie propozycję - powiedział, nadal wpatrując się we mnie.

-Ty, dla mnie? - prychnęłam - Robi się coraz ciekawiej.

-Masz - odparł i położył coś na ławce. Zerknęłam, a na książkach leżała jakaś ulotka.

-Co to ma być? - spytałam.

-Zobacz - powiedział i wrócił do badania szkiełek.

Wzięłam do ręki ulotkę i zaczęłam czytać. On chyba oszalał.

-A po co mi to? - spytałam zaskoczona.

-Żebyś umiała się bronić, przed takimi akcjami jak w ten weekend? - powiedział, jakby to było oczywiste.

-Chyba sobie kpisz - odparłam i popatrzyłam jeszcze raz na ulotkę. Widniało na niej zaproszenie na lekcję boxu dla obu płci. I że niby co? Ja mam brać w tym udział?

-Czemu? - powiedział, nadal przepisując coś do zeszytu i badając szkiełka - Jak nauczysz się walczyć to będziesz się czuła pewnie.

-Jak będę go omijała, to też będę się czuła pewnie - odparłam i zaczęłam od niego przepisywać zadanie.

-Oczywiście - prychnął. Do dzwonka zostało 5 minut. Jeszcze wytrzymam... Wszystko było by pięknie gdyby nie...

-Słuchajcie, do zakończenia semestru zostało trochę czasu - powiedziała nauczycielka i ustała na środku sali - Ale od tego, co teraz powiem, będzie zależała wasza ocena. Musicie zrobić w parach prezentację, na temat waszych wyników i obserwacji z dzisiejszej lekcji. Każdy dostał komórki czegoś innego, więc liczę na różnorodne prace i ... - jak się domyślacie, tu gada nadal o tym, jak ma wyglądać prezentacja  - ..., a robicie ją z tym, z kim siedzicie w ławce. To tyle na dzisiaj.

Dzwonek.

-Super - powiedziałam cicho pod nosem. Nathan szybko wyszedł z klasy. Czemu muszę robić to z tym typem? Nie mogłam robić jej z kimś z mojej paczki? Co do nich, oni też już wyszli z klasy. Mamy się spotkać przed szkołą. Do plecaka schowałam jeszcze ulotkę. To nie znaczy, że tam się zapiszę, oczywiście. Nie wiem nawet czemu ją wzięłam. Szybko ulotniłam się z sali i wyszłam na korytarz. Pusto. Nic dziwnego, wszystkim się spieszy do domu.

Zeszłam na parter i poszłam w stronę szafek. Na korytarzu było słychać tylko echo moich butów. Podeszłam do szafki, żeby wpisać kod. Kiedy wprowadzałam 4 cyfrę, ktoś zakrył mi oczy. Spięłam się od razu i chciałam odwrócić.

-Tęskniłaś cukiereczku? - powiedział mi obrzydliwy głos do ucha. Zaczęłam się wyrywać, szarpać i kopać - O niee... tym razem mi nie uciekniesz - warknął Oscar i uderzył moją głową o szafkę. Zaczął przytrzymywać mnie swoimi silnymi ramionami - Raz mi kurwa uciekłaś, teraz ci nie pozwolę zdziro - prawie krzyknął i odwrócił mnie przodem do siebie. Zakrył dłonią usta, a drugą przytrzymywał moje gardło. Ledwo mogę oddychać.

-Co? Puszczasz się z tym frajerem Nathanem, nie? - prychnął mi w twarz, próbowałam się wyrywać i kopać, ale brak powietrza dawał się we znaki - Ja jestem od niego kurwa lepszy, rozumiesz? Zadowolę cię bardziej niż on. To skończony dupek.

-Ale to ty chciałeś mnie zgwałcić! - powiedziałam, kiedy poluzował swoją dłoń. Ja nie wiem, czy w tej szkole nie mają kamer?! Nie widzą co się dzieje?!

-Nie chciałem cię...

-Ile kurwa razy mam jeszcze cię pobić? - niespodziewanie pojawił się Nathan. Stanął za Oscarem, oderwał go ode mnie i rzucił na ziemię. Zaczął okładać go pięściami, jednak on też parę razy dostał. Nagle usłyszałam znajomy głos z wyjścia do szkoły:

-Rosie! - krzyknęła Mia. Przerażona, patrzę w stronę przyjaciółki, która do mnie podbiega. No tak, wszyscy znajdują się przed szkołą - Czekamy na cie... - przerwała, bo zobaczyła czerwony ślad na mojej twarzy - Cholera jasna co ci się stało?!

Pokręciłam głową. Myślałam, że będę twardsza. Ze strachem wtuliłam się w przyjaciółkę. Nathan uderzył natomiast Oscara.

-Jeszcze raz ją kurwa tkniesz, a przysięgam, że cię zatłukę! - krzyknął. Oscar popatrzył ze złością na Nathana, potem na mnie. Plunął krwią, podniósł się i szybko wyszedł.

Popatrzyłam się na Nathana. Stał i oddychał szybko, wpatrzony we mnie. Znowu mnie uratował. Jak to jest, że znajduje się zawsze, kiedy potrzebuję pomocy? Podszedł.

-Nic ci się nie stało? - spytał, a ja pokręciłam głową - Ten skurwiel cię już nie dotknie, mogę ci to gwarantować - powiedział ostro, po czym wziął swój plecak i poszedł w kierunku wyjścia. Bez żadnych wyjaśnień, które myślę, że mi się należą.

Spojrzałam na Mię.

-No kochana, musisz nam parę rzeczy wyjaśnić.


Heej ;D Jak mija majówka? Mam nadzieję, że was nie zanudzam ;P komentarze i gwiazdki motywują, pamiętajcie o tym ;)


Continue Reading

You'll Also Like

97.7K 5.5K 27
Melissa Johnson pochodzi z dobrej rodziny, ma kochających rodziców i prowadzi kancelarię prawniczą ze swoją przyjaciółką. Od kilku miesięcy interesuj...
216K 5K 33
Książka opowiada o 14 letniej Julii Miller, która właśnie rozpoczyna swój pierwszy rok w liceum razem ze swoim bratem bliźniakiem Johnatan'em. W tym...
54K 2.8K 8
Druga część dylogii ,,Racing" Życie Mili Taylor układało się wspaniale od 5 lat. Miała dobrą pracę, wspaniałych przyjaciół, a co najważniejsze miała...
15.3K 298 17
Osiemnastoletnia Aurora ma na głowie zdecydowanie więcej trosk niż przeciętna nastolatka. Dziewczyna aby zapomnieć o złych duchach przeszłości, które...