Wbrew Wszystkiemu ~ Destiel

By GraceRaven8

45.6K 3.5K 483

Dean jedzie z ojcem na polowanie, po którym John zaczyna szukać żółtookiego na własną rękę i nie daje znaku ż... More

I. Dean ja.. Muszę.. Ja.. Przepraszam. Nie jedź za mną.
II. Jestem Castiel. Miło mi was poznać.
IV. Widzę, że czasem łapiesz jakieś sugestie. Szkoda tylko, że nie te co trzeba.
V. Usłyszałem huk i jęk mojego współtowarzysza.
VI. Mam Cię, ptaszynko.
VII. Jeżeli to, co powiedział Sammy jest prawdą to mam przepierdolone.
VIII. Odgoniłem wątpliwości i chęć pójscia z nim nawet na koniec świata.
IX. Musze przestać o nim myśleć.
X.Nie potrafiłem w tym momencie nie złapać go za rękę.
XI. Czyżby się zarumienił? To... Słodkie.
XII. Wolę to niż wykończenie Castiela.
XIII. Cały czas miałem przeczucie, że coś jest nie tak.
XIV. Tak bardzo chciałem nacieszyć się każdym, idealnym centymetrem jego ciała
XV. Coż, impreza na górze się rozkręciła.
XVI. Wolę, żeby po prostu żył.
XVII. Wiem ale tak bardzo tego nie chcę...
XVIII. Gdy pójdę z Gabrielem, chcę żebyś jakoś się trzymał.
XIX. Oświecę Cię bezwłosa, chodząca małpo. Nadal nie wiesz z kim rozmawiasz.
XX. Chodź, powyjemy do księżyca.
XXI. I tak tamten moment był gorszy niż wszystkie te tortury.
XXII. Gra się rozpoczęła.
XXIII. Jak to coś nie tak?
XXIV. Sądny dzień nastąpi lada moment!
XXV. Gotowy na umowę ze mną?
XXVI. Naprawdę się starałem jakoś odróżnić te wspomnienia ale nie byłem w stanie
XXVII. Sorry Stary ale nie idziemy tam na wycieczkę krajoznawczą.
XXVIII. A więc tak wygląda koniec....
XXIX. Jak dobrze was widzieć całych i zdrowych, matoły!
XXX. Epilog.
XXXI. Czyli epilog II!
Podziękowania
Dobra Nowina.

III. Wolałbym go przytulić niż celować w jego mózg.

2K 151 31
By GraceRaven8

Wróciłem na rozdroże. Sam skończył przeszukiwać teren. Zrobił to dosyć skrupulatnie. Postanowiłem mu na razie nic nie mówić o tym dziwnym Łowcy. Podszedłem wolnym krokiem udając, że sprawdzam czy wszystko odpowiednio zrobił.

-Nie doceniasz mnie- mój brat był lekko rozbawiony.

-Nigdy w życiu- odpowiedziałem sarkastycznie i klepnąłem go w ramię, "przypadkowo" za mocno. To było tak bardzo "niechcący", że gdy rzucił mi wściekłe spojrzenie zamrugałem nieświadomy i niewinny niczym 30-letnia dziewica więc parsknęliśmy śmiechem.

-Dobra, znalazłeś coś ciekawego?-zapytałem chcąc uniknąć tematu Castiela czy jak mu tam.

-Mmm.. Taa, ślady walki. Tata najwyraźniej bił się z kimś większym i cięższym patrząc na głębokość i wielkość śladów pozostawionych w błocie. Środek rozdroża to ostatnie ślady jakie jestem w stanie wytropić. Brak odcisku opon albo czegokolwiek. Nie rozumiem jak to możliwe. Znaczy nie rozumiem jak mógł tego dokonać człowiek- Sam skończył, wwiercając we mnie wymownie wzrok. Tata ma najprawdopodobniej przepierdolone. Stary idiota. Mógł przecież mnie zabrać ze sobą. Kiwnąłem głową w zamyśleniu.

- Dobra, nic tu po nas. Jedziemy do jakiegoś najbliższego motelu, wynajmujemy pokój na kilka nocy i spróbujemy to rozgryźć od początku. Może ustalimy jakieś miejsce, wskazówkę, cokolwiek.

-Ale pamiętasz, że mam ważny egzamin...- on i te jego kurwa problemy.

- Tak, doktorze Evil- burknąłem, wsiadając do Impali. Sam tylko prychnął.

- Nie ma to jak być porównanym do bohatera gównianego filmu- "Powrót do przyszłości" to klasyk ty zepsuty kurwiu! Pomyślałem ale nie chciałem rozpoczynać kolejnej kłótni. Odpaliłem dziecinkę i ruszyliśmy. Drogę z tym bezguściem filmowym umilało mi AC/DC i gdybym miał lepszy humor właśnie wyłbym "Back in Black". Stukałem rytmicznie palcami o kierownice, kiedy Sam wyłączył piosenkę.

-Whoa!- niemalże urwałem mu rękę patrząc z niedowierzaniem.- Co ty wyrabiasz?!

-Zmieniam muzykę- tego już za wiele.

- Włącz to z powrotem albo zapieprzasz pieszo!

-Dean, to jest prehistoria! Ty to puszczasz z kasety?!

- Ej, to są klasyki. Historia prawdziwej muzyki. Edukuj się jak masz okazję. Poza tym zasady są proste. Ja prowadzę, ja wybieram muzykę, Sammy- dodałem ze złośliwym uśmieszkiem. On w odpowiedzi przewrócił oczami i nałożył słuchawki na swoje uszy. A ojciec mówił, że to ja jestem dziecinny. Włożyłem z powrotem kasetę, podgłośniłem piosenkę i zacząłem wyć na całe gardło.

" Back in Black

I hit the sack

I've been to long, I'm glad to be Back.."

Sam jęknął cicho na co ja jeszcze podkręciłem radio, dalej wyjąc razem z wokalistą.

*********

W motelu otworzyliśmy swoje laptopy i wzięliśmy się od razu do pracy. Sam szukał wszystkich dziwnych zjawisk w okolicy, które mogły wskazywać na obecność demona, a ja dokładnie analizowałem z Google każdą współrzędną z notesu Taty. No dobra, trochę mi pomagały cycate Azjatki. Gdy się uśmiechnąłem pod nosem Sam zapytał jak mi idzie.

-Doskonale, dochodzę do powolnych wniosków. Te współrzędne są momentami wyboiste- odpowiedziałem technicznie go nie okłamując.

- Co ty pierdolisz?!

- Nic. Pomyliłem jedną cyferkę i Google mi pokazało Azję. Zdziwiłem się, bo tata nigdy nie był w Azji , a powinien bo widoki są boskie.

- Czy ty zamiast szukać taty oglądasz pornola?!- Sam krzyknął oburzony.

- Nie zamiast. Ja tylko podziwiam krajobraz i to momentami. A tobie jak idzie?- powiedziałem ledwo powstrzymując śmiech na widok jego miny.

-Podmienili Cię w szpitalu. To niemożliwe żebyśmy mieli jakkolwiek podobne geny- Powiedział, z zniesmaczoną miną, a ja już dłużej nie mogłem i parsknąłem śmiechem. -Bawi Cię to, że gówno mamy i nie wiem czy tatę znajdziemy?

- Wow, Helgo. Zluzuj warkocze. Znajdziemy go. Z gorszymi rzeczami dawaliśmy sobie radę- wierzyłem w to. Musi być dobrze. Będzie. Sam pokiwał głową nieco smutniej i z rezygnacją. Nie mogłem patrzeć jak wątpi, to aż bolało. Poddać się to najgłupsze co można zrobić, w każdym wypadku. Było mi szkoda mojego brata. Niby taki wielki a nadal jest jak bezbronny 13-latek. Poklepałem go pokrzepiająco po plecach i sięgnąłem po puszkę coli wracając do pracy.

******

Nie znaleźliśmy nic. Nic a nic. Jest tak źle, że mam ochotę zabić ojca za dostarczanie nam takich atrakcji. Przetarłem zaspane oczy i szybko się rozbudziłem widząc spakowane rzeczy mojego brata.

- Co jest? -powiedziałem zszokowany.

- Wracam do akademika. Jutro mam ten egzamin. Mówiłem Ci. Taka była umowa- czyli gówno mamy, a ten mały parch zostawia mnie z tym szambem samego bo ma jakieś kurestwo zaliczyć? Czy dla niego bardziej liczył się college niż własny ojciec? Miałem ochotę go zabić, na to samo by wyszło i tak zostaje z tym wszystkim na głowie więc wyżyłbym się przynajmniej. Widząc moją minę brat odchrząknął i powiedział.

-To już ostatni egzamin. Jeżeli go zaliczę to wrócę i Ci pomogę jeżeli będziesz chciał- nie odezwałem się do niego. Jedynie patrzyłem z pogardą.- odwieziesz mnie czy mam sobie radzić?

- Sam się odwieź cipo - burknąłem, a on wyszedł z torbami zmierzając na dworzec. Westchnąłem i chciałem już iść po tego osła, kiedy komputer wydał z siebie dźwięk oznaczający, że dostałem jakąś wiadomość na maila. Otworzyłem ją.

Od: Nieważne

Do: Ciebie

To chyba jakiś żart. W wiadomości znalazłem jedynie współrzędne. Przepisałem je na kartkę po czym wklepałem w Google. Sam właśnie wsiadł w pociąg. Cholera. Trudno, pojadę sam. Wskoczyłem do lmpali i ruszyłem z piskiem opon. Gdy dojechałem na miejsce niczego specjalnego nie zastałem. Westchnąłem i usiadłem w krzakach obserwując każdy podejrzany szczegół. Po godzinie chciałem zrezygnować ale usłyszałem czyjeś kroki. Castiel. Wysunąłem pistolet zza paska i wychodząc z ukrycia uzbroiłem go celując w jego głowę. Wydawał się nieco zaskoczony moją obecnością.

-Dean, co ty tu..

-Zamknij się!- warknąłem przerywając jego wypowiedź. Pobladł. Udawał takiego kurwesko niewinnego. Doprowadzało mnie to do szału bo wolałbym go przytulić niż celować w jego mózg. Whoa! Przytulić?! Potrząsnąłem głową żeby się lepiej skupić.

-Teraz ja mówię, a ty odpowiadasz na pytania- sztywno skinął głową ale nic nie powiedział.- właśnie tak. Siadaj.- wskazałem pistoletem na ziemię.- zaczniemy od czegoś łatwego. Lepiej nie kręć bo mnie to wkurza, a uwierz skarbie, nie chcesz mnie zobaczyć wkurzonego. Skąd się tu wziąłeś?

-Przyszedłem-Castiel odrzekł niepewnie, a ja poczułem przypływającą falę złości.

-Nie rób ze mnie idioty! Po co tu przyszedłeś?!-ten kretyn wyglądał jakby nie rozumiał powodu mojego wzburzenia. Jakby przed chwilą nie próbował mnie zbyć swoim sarkazmem niskiego polotu.

- Prawdę mówiąc to nie wiem. Dostałem wiadomość..- okay, albo on mi wysłał tego maila, a teraz próbuje być cwany albo coś tu jest naprawdę pojebane.

-Dobra, w takim razie skąd wiedziałeś o moim ojcu?-spuścił wzrok. Mam go.

-Interesuje się każdą aktywnością Azazela. To potężny demon. Śledzę jego ruchy więc wiem, że wasz ojciec się z nim widział tuż przed swoim zniknięciem- Dobra, chwila dla mnie. Po pierwsze: nie doceniłem go jako Łowcy. Znał imię Żółtookiego, a zdobycie takiej informacji wymagało sporych umiejętności. Po drugie: nadal coś tu nie gra.

-Skąd wiesz, że to nasz ojciec?

-To już akurat nie powinno Cię dziwić. Winchesterowie. Wasza trójka zgładziła więcej paskudztwa niż którykolwiek łowca w historii. Jesteście sławni, każdy kto siedzi w tym dłużej wie kim jesteście- jego zeznania nie były bardzo przekonujące ale instynkt kazał mu zaufać. Nie potrafiłem sobie wyobrazić aby ktoś taki jak on mógł chcieć mi zaszkodzić. Rozbroiłem pistolet. Mam nadzieję ,że nie będę tego żałować.

-Dobra, wstawaj. Mój brat ma chwilowy urlop od tej sprawy, a mi by się przydał partner do polowania na czas jego nieobecności. Jesteś zainteresowany?- oczy Castiela pojaśniały, a on energicznie przytaknął. Nie zadawał zbędnych pytań. Już go lubię. Wsiedliśmy do mojej dzieciny i ruszyliśmy w stronę motelu.

********

Łapcie piosenkę do rozdziału :)


Continue Reading

You'll Also Like

10K 465 21
Ninjago już jakiś czas temu wstało na nogi po ataku kryształowego władcy. Mieszkańcy świętują i wracają do dawnego życia. Jednak zło nigdy nie śpi, i...
1.2K 63 4
One shoty z shipem Lokius (Loki x Mobius) Zdjęcie z okładki wzięte z pinteresta!
9.1K 253 21
Uwaga! Akcja rozgrywa się 1 miesiąc po wydarzeniach z ,,Podróż Wędrowca do świtu", przed ,,Srebrnym krzesłem". Edmund i Łucja myśleli, że już nigdy...
39.4K 1.5K 39
Maddie Monet, najstarsza z córek Camdena Monet zostaje rozdzielona z braćmi na kilka lat. Bliźniaczka Tony'ego i Shane'a odnajduje się w swoim nowym...