Łobuz kocha najbardziej ✔ POP...

By nemikahatena

1.8M 86K 10.9K

17-letnia Lucy, mieszkała z rodzicami w niewielkim mieście. Z powodu awansu jednego z jej rodziców, musieli s... More

1# Kim jestem? - POPRAWIONY
2 Rozdział - POPRAWIONY
3 Rozdział - POPRAWIONY
4 Rozdział - POPRAWIONY
5 Rozdział - POPRAWIONY
6 Rozdział - POPRAWIONY
7 Rozdział - POPRAWIONY
8 Rozdział - POPRAWIONY
9 Rozdział - POPRAWIONY
10 Rozdział - POPRAWIONY
11 Rozdział - POPRAWIONY
UWAGA
13 Rozdział - POPRAWIONY
14 Rozdział - POPRAWIONY
15 Rozdział - POPRAWIONY
16 Rozdział - POPRAWIONY
17 Rozdział - POPRAWIONY
18 Rozdział - POPRAWIONY
20 Rozdział - POPRAWIONY
21 Rozdział - POPRAWIONY
22 Rozdział - POPRAWIONY
23 Rozdział - POPRAWIONY
24 Rozdział - POPRAWIONY
25 Rozdział POPRAWIONY
27 Rozdział
28 Rozdział
29 Rozdział
30 Rozdział
31 Rozdział
32 Rozdział
33 Rozdział
34 Rozdział
35 Rozdział
36 Rozdział
37 Rozdział
38 Rozdział
39 Rozdział
40 Rozdział
41 Rozdział
42 Rozdział
43 Rozdział
44 Rozdział
45 Rozdział
ŻE CO!?
46 Rozdział
47 Rozdział
48 Rozdział
49 Rozdział
50 Rozdział
51 Rozdział
52 Rozdział
OGŁOSZENIE
53 Rozdział
54 Rozdział
Rozdzial 55
OGŁOSZENIE 2
POMOCY
Rozdzial 56
Rozdzial 57
Rozdzial 58
OGŁOSZENIE 3
Rozdzial 59
200
ZWIASTUN
PRZEPROSINY ALE WRACAM DO ŻYWYCH OBIECUJEEEEEEEEEE
Rozdział 60
Rozdział 61
Rozdział 62
Jeśli
63 Rozdział
NOMINACJE
64 Rozdział
65 Rozdział
66 Rozdział
67 Rozdział
POPRAWIAM
Wracam Do Zywych
68 Rozdział
69 Rozdział
70 Rozdział
71 Rozdział
Nominacje.
72 ROZDZIAŁ
73 ROZDZIAŁ
74 ROZDZIAŁ
75 ROZDZIAŁ
76 ROZDZIAŁ
77 ROZDZIAŁ
78 ROZDZIAŁ
79 ROZDZIAŁ
90 ROZDZIAŁ
91 ROZDZIAŁ
92 ROZDZIAŁ
93 ROZDZIAŁ
94 ROZDZIAŁ
95 ROZDZIAŁ
Siemandero
96 ROZDZIAŁ
NOMINACJE
97 Rozdział
98 Rozdział
98 x2
99 Rozdział
powiadomienie
100 Rozdział
Zaproszenie
Robię... okładki
101 ROZDZIAŁ
NOMINACJE
101 znów
Rozdział we wtorek jak zwykle
102 Rozdział
KONIEC NA PEWNO
...
MAM SUPER WESOŁE DNI
Moi drodzy❤️
Jeszcze jedna ważna sprawa kochani.
Pamiętacie mnie jeszcze?

19 Rozdział - POPRAWIONY

25.6K 1.2K 110
By nemikahatena

*PERSPEKTYWA LUCY*

Weszłam do gabinetu dyrektora.

Zaczęłam szukać. Sama nie wiem czego, ale szukałam.

— Daj spokój tak niczego nie znajdziesz.—odezwał się po chwili, wyłaniając zza drzwi.

Nie chodź za mną. — sapnęłam.

—Dobra, jak sobie chcesz, ale uważaj tylko na ducha woźnego. — już miał wyjść z gabinetu, lecz zatrzymałam go.

—Jakiego ducha? Co Ty opowiadasz?

— Jesteś nowa więc pewnie nie słyszałaś, o tej historii. 10 lat temu pracował tutaj woźny, o imieniu Badi. Wszyscy uczniowie robili mu na złość. Jedni specjalnie śmiecili inni podkładali mu nogi. Ponoć powiesił się właśnie w tym gabinecie.

— Tak, jasne. A ja jestem Królowa Elżbieta, miło mi. — prychnęłam.

— Zobaczysz jak tu przyjdzie po Ciebie. —zaśmiał się i wyszedł.

— Idiota... — nie wierzyłam w to, jednak gdzieś w środku byłam odrobinę przerażona.

Przez dłuższą chwilę skupiłam się na poszukiwaniu (już wiedziałam czego) klucza. Możliwe, że w gabinecie będzie jakiś. W końcu to gabinet dyra.

Nagle usłyszałam jakąś muzykę. Straszną.

— Max ?! — wrzasnęłam.

Nikt się nie odezwał.

— Max! PRZESTAŃ! — muzyka była coraz głośniejsza.

—Max! — krzyknęłam, mając nadzieję, że tym razem chłopak się odezwie.

Przybliżałam się do drzwi. Byłam coraz bliżej. Nagle muzyka ucichła.

Już miałam wychylić głowę na korytarz, gdy nagle ten debil wyleciał mi zza nich i krzyknął przez co ja się wystraszyłam i odskoczyłam, uderzając o biurko stojące za mną.

— Ty skończony kretynie! — wrzasnęłam chwytając się za bolącą rękę.

Max nie powiedział nic tylko stał i się śmiał.

— Ty jesteś jakiś popaprany!

Chłopak zaśmiał się.

— To co robimy teraz? — spytał.

— Może potańczymy co!? Bo co by tu robić?! A wiem, może spróbować wyjść?!

Przewrócił oczami. — Denerwujesz mnie.

— A mnie Ty.

— Czyli 1:1.

Ten człowiek to totalna porażka.

— Chodź, idziemy na stołówkę. — machnął ręką.

— Nie dzięki, nigdzie z Tobą nie idę.

— To nie było pytanie. — chwycił mnie za rękę. Co dziwne była ona cholernie ciepła, a w szkole było zimno...

— Co Ty się tak podwalasz do mnie...  Puść.

— Nie podwalam się.  Jesteś mi obojętna jak wszyscy inni, po prostu nie chce, żeby Twoi rodzice się martwili.

Szarpnęłam się wyrywając z jego ścisku. — Nie dość kłopotów narobiłeś?

Ruszyłam do łazienki. Chłopak nie odstępował mi na milimetr.

Nie przypominam sobie, żebym miała dwa cienie. Jeden mi starczy!

— Bolało serio?

— A co Cię to interesuje.

Przewrócił oczami.

— Podobno grzeczne dziewczynki nie lubią łobuzów.

— Nie jestem grzeczną dziewczynką, nie mów tak na mnie, dobrze?

— W takim razie kim jesteś?

To pytanie zabrzmiało mądrze, co mnie bardzo zdziwiło.

— Musimy stąd wyjść, rozumiesz? — weszłam do łazienki. Damskiej łazienki.

Chłopak wszedł za mną.
Miałam ochotę przywalić mu.

— To jest damska.

— Nie wiem czy zauważyłaś, ale nikogo tu nie ma.

— Ja jestem.

Wiedziałam, że nie ma zamiaru iść. — Ty się nie liczysz.

Weszłam do jednej z kabin. On przytrzymał drzwi i patrzył na mnie.

— Co Ty wyprawiasz?

* PERSPEKTYWA MAXA*

Oparłem nogę o ściankę i obserwowałem dziewczynę. Wdrapała się na toaletę i próbowała otworzyć okno, które widniało na górze.

Niewielkie, ale w sam raz żeby się przez nie przecisnęła.

Weszła na toaletę i  otworzyła je na oścież przez co wydobyło się skrzypnięcie zawiasów.

— Co Ty robisz? — powtórzyłem.

— Uciekam z tej karuzeli śmiechu. — wdrapała się rękoma, zaś przełożyła jedną nogę przez ścianę, tak że lewą nogą stała na toalecie, a prawą wisiała na zewnątrz. Na szczęście było to najniższe piętro i na luzie mogła zeskoczyć.

Policzyła do trzech i odepchnęła się nogą. Niestety coś nie wyszło. Z taką siłą to zrobiła, że toaleta nie wytrzymała tego i klapa się zsunęła, a ona wylądowała nogą w środku.

Otworzyłem szerzej drzwi kabiny, spojrzałem na nią z bliska. Po chwili zacząłem się szaleńczo śmiać.

— Pomożesz? — spytała smutnym głosem.

Widząc, że nie było jej wcale do śmiechu też przestałem się śmiać.

Chwyciłem ją w talii. — Dobra raz, dwa, trzy! — Podrzuciłem ją do góry, ale tak szałaputnie, że poślizgnęliśmy się na wodzie, którą rozlałam przy wpadaniu do toalety. Upadłem na kafelki, ona za mną. Była to chyba najbardziej krępująca rzecz w moim życiu.

*PERSPEKTYWA LARY*

Impreza się skończyła i ani śladu Lucy. Dziwne. No nic może wyszła wcześniej. Chociaż przez cały wieczór Maxa też nie było widać. Czy oni? Co? Niee... Przecież ona go nienawidzi...

Ruszyliśmy z Vanessą i Davidem do domu.

Po około pół godzinie chciałam zadzwonić do mamy, by przyjechała po nas, bo byliśmy zbyt zmęczeni, a do szkoły mieliśmy znacznie dalej niż Lucy.

Otworzyłam torebkę i zamarłam.

— Ej! — wrzasnęłam. — Zostawiłam telefon w łazience!

— Jak to w łazience?! — spytał David.

— No wtedy co poszłam poprawić makijaż. Położyłam go na umywalce!

— I co, że niby mamy się cofać? — oburzył się chłopak.

— Błagam Cię, proszę David. — zrobiłam smutną minkę. — Proszę.

Spiorunował mnie wzrokiem i zawrócił.

Zadowolona ruszyłam za nim.

— Ej a jak Ty chcesz tak wejść. Przecież jest zamknięte. — zauważył.

— Przecież jako córka dyrektora chyba zdarzy mi się czasem zajebać ojcu klucze. —wyszczerzyłam się i wyciągnęłam z torby pęk kluczy. Na każdym pisał numer innej sali, ale tylko jeden był w kolorze złota.

Po około 30 minutach dotarliśmy.

Odkluczyłam drzwi i od razu rzuciłam się do łazienki. Szarpnęłam drzwi i już miałam krzyknąć — MISJA ZAKOŃCZONA SUKCESEM. — gdy nagle na podłodze ujrzałam Maxa, na którym leżała Lucy.

— Lucy?

— Co znowu, Lara dalej cho.... — podszedł David do drzwi i ujrzał to co ja.

Leżąca para spojrzała się na nas.

Po chwili gwałtownie wstali.

— Bo my..nie bo ja, tak bo ja. O matko. — skrzyżowała ręce i patrzyła w jedną z kabin.

Po chwili i reszta spojrzała na nią.

Była tam toaleta, a dokładniej rozwalona toaleta. Klapa leżała w wielkiej kałuży wody, a okno było otwarte na oścież.

— Co wyście tu do cholery robili?! — spytał David.

-----------------------------------------------------------------------------------------

Nie miałam pojęcia, że te wyświetlenia tak szybko nabiją.

Już ponad 1k.

JESTEŚCIE KOCHANI!

Miliony pomysłów na następne rozdziały!

W zapasie mam 5 rozdziałów, ale wole ich tak szybko nie udostępniać, bo czasem nie mam kiedy pisać kolejnych więc chce mieć jakieś na ''CZARNĄ GODZINĘ''.

WIEM, ŻE JUŻ TO MÓWIŁAM, ALE JESTEŚCIE NAJ NAJ NAJ NAJ NAJ NAJLEPSI <3

OBIECAŁAM, ŻE TEN ROZDZIAŁ BĘDZIE DŁUUUGI I JEST :3

W tym tygodniu postaram się opublikować jeszcze ze 3 rozdziały.

I teraz takie pytanie do was.

Jak myślicie, Lucy będzie z Maxem?

Zdradzę wam tylko, że w życiu Lucy pojawi się jeszcze jeden chłopak oraz dowiecie się więcej o tajemnicach Alexa, czyli brata naszej bohaterki.

Tak na oko patrząc na mój pomysł na dalszą historię to książka będzie miała około 100 rozdziałów. Może i nawet więcej.

Dobra nie chce się tu za bardzo rozpisywać.

KCW <3

/by xxdangerousdreamxx




Continue Reading

You'll Also Like

52.8K 1.8K 22
„Gdzie byłeś sześć lat temu?" Gdzie Blake Remington był kiedy Charlotte Wilson go potrzebowała? Tego nikt nie wie. Przepadł z dnia na dzień, a nikt n...
77.2K 3.1K 38
Molly Bennet i Charlie Conley już w dzieciństwie byli nierozłączni, a ich przyjaźń wydawała się niezniszczalna. No właśnie. Wydawała się. Jak się oka...
59.3K 4.2K 26
Okładka została stworzona przy pomocy Kreatora Obrazów Microsoft. ˖⁺‧₊˚ 𓆏 ˚₊‧⁺˖ Nell Myers, nie cierpi Hero Westa, znacznie bardziej niż nie cierpi...
16.4K 575 29
Elizabeth była tylko dzieckiem była dzieckiem które musiało za szybko dorosnąć No bo jak ma zachować się osoba która jako dziecko przeżyła piekło stw...