Władcy Żywiołów I Ninjago

Galing kay Cat2996

209K 13.2K 5.3K

Jednego, niezwykłego dnia, dziewczyna, która wiedzie normalne życie odkrywa w sobie moc. Przeszłość daje o so... Higit pa

Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 25
Rozdział 26
Rozdział 27
Rozdział 28
Rozdział 30
Rozdział 31
Rozdział 32
Rozdział 33
Rozdział 34
Rozdział 35
Rozdział 36
Rozdział 37
Rozdział 38
Rozdział 39
Rozdział 40
Rozdział 41
Rozdział 42
Rozdział 43
Rozdział 44
Rozdział 45
Rozdział 46
Rozdział 47
Rozdział 48
Rozdział 49
Rozdział 50
Rozdział 51
Rozdział 52
Rozdział 53
Nieco przykra wiadomość...
Rozdział 54
Rozdział 55
Rozdział 56
Rozdział 57
Rozdział 58
Rozdział 59
Nominacja

Rozdział 29

3.1K 221 46
Galing kay Cat2996

Powoli zapadał już zmrok. Wszyscy szli spać, lecz niebieski ninja wciąż uporczywie siedział w moim pokoju.

- To jak to się robi?- zapytał podekscytowany.

Przestałam go słuchać jakieś dwa pytania temu.

Był tym wszystkim tak bardzo zafascynowany.

Jak to Jay...

- Co? Mówiłeś coś?- Popatrzyłam na niego.

Skrzyżował ręce na piersi.

- Pytałem: Jak to się robi?!- wrzasnął.

- No dobra, ale nie musisz na mnie krzyczeć, OK?- Popatrzyłam na niego z wyrzutem.

- To odpowiadaj - powiedział obrażony.

- Ale... wiesz, że nie musisz spać ze mną razem w pokoju?

- O, OK. To idę.

Chłopak wstał i poszedł do wyjścia.

- Tylko nie zapomnij!- rzucił zanim wyszedł.

Odkąd Jay dowiedział się, że potrafię panować nad snami, nie daje mi spokoju. Ciągle pyta "jak to jest?" i "co dokładnie możesz robić?". Jest tak podekscytowany całą tą sytuacją... w pewnych momentach mam wrażenie, że zaraz zniesie mi jajko z ekscytacji, poważnie.

Zachowuje się jak małe dziecko.

I to w nim uwielbiam.

Wzięłam szybki prysznic, przebrałam się w piżamę i weszłam pod kołdrę.

Świecie snów, nadchodzę!

*
Pojawiłam się w zupełnie innym pokoju, lecz nie wyglądał jak na nasze czasy.

Przypominało mi to raczej... średniowiecze.

Popatrzyłam przez okno.

Miasto wyglądało nadzwyczajnie. Co chwilę na ulicach widziałam powozy z końmi, a niedaleko był targ. Były tam sklepy z bronią, szatami oraz rzeczami, o których nigdy wcześniej nie miałam pojęcia.

Tuż obok zamku odbywał się turniej rycerski.

Podeszłam do lustra, by zobaczyć jak wyglądam.

Tak jak podejrzewałam, miałam na sobie jasnoróżową, długą suknię przyozdobioną falbankami. Na czubku mojej głowy spoczywała złota korona z kamieniami szlachetnymi różnego pochodzenia.

Nienawidzę złota.

Dobra, to i tak nieważne. Po prostu pójdę po Jay'a i...

Zaraz. Czemu nie miałabym się tu rozejrzeć? Zawsze ciekawiły mnie czasy średniowiecza.

Dlaczego nie skorzystałabym z takiej okazji?

Popatrzyłam na drzwi od komnaty i wyszłam z pomieszczenia.

Idąc po korytarzu każdy, którego spotkałam po drodze kłaniał mi się, mówiąc "księżniczko".

Miło być tutaj kimś ważnym.

Odwiedziłam wszystkie komnaty w tym zamku. Od wielkiej sali tronowej, po schowek na szczotki. Widziałam już praktycznie wszystko.

Turniej rycerski.

Tak, turniej!

Przeteleportowałam się na królewski dwór.

Gdy tylko podeszłam bliżej, wszyscy zgromadzeni natychmiast mnie zauważyli i oddali mi pokłon.

No dobra, OK. Wiem, że jestem tu księżniczką, ale bez przesady.

Usiadłam na miejscu honorowym.

Nagle w moich uszach rozbrzmiał głos prowadzącego.

- Zostało już tylko dwóch rycerzy. Oto wielki finał!- oznajmił.- Rycerz po prawej stronie, blondyn o zabójczo zielonych oczach!- tłum dziewczyn zapiszczał.- Przywitajcie naszego wspaniałego Lloyda Gramadona!

CO?!

Mam coś ze słuchem czy jak?

Intensywniej zaczęłam wpatrywać się we wcześniej wymienionego chłopaka.

To prawda.

Szlag...

Mój mózg chyba robi sobie ze mnie żarty!

- Po lewej stronie widzimy drugiego zawodnika! Brązowowłosy chłopak o żółtych jak bursztyn oczach. Oklaski dla naszego oszałamiającego Kai'a Smitha!- Tłum zaczął wiwatować.

ŻE NIBY JAK?!

Mózgu, czemu ty mi to robisz?

Co zrobiłam źle?

Nie mam zamiaru tego oglądać. Wychodzę.

Tuż obok mnie pojawiły się drzwi, przez, które od razu przeszłam na korytarz snów.

"Korytarz snów"

Tak będę nazywać to miejsce.

Pasuje idealnie.

Szybko znalazłam sen Jay'a i weszłam do środka.

Stałam zdezorientowana.

Znowu restauracja?

Przecież to... o nie. To nie może być.

To ten sam sen. Ale jak to możliwe?

Zmieniłam swój strój na jasoniebieską, wytworną sukienkę i usiadłam niedaleko.

To nie ma sensu.

A jeśli Jay ma traumę po tamtym koszmarze?

Niestety mogę mieć rację.

I nic mi nie powiedział.

Cały Jay.

Tym razem chłopak bardzo się stresował, widziałam, jak trzęsą mu się ręce.

Muszę mu jakoś pomóc.

Zatrzymałam na chwilę czas tak, bym wraz z Jay'em była w ruchu.

Dopiero po jakiejś chwili niebieski ninja zorientował się, że coś jest nie tak.

Podeszłam do niego.

- Yumi? Co tu się dzieje?

- Mogłabym cię spytać dokładnie o to samo.

Popatrzył na mnie zdziwiony.

- Trzęsiesz się jak galaretka. Co z tobą?

Jay natychmiast spóścił głowę.

- B-bo wiesz... ja... od tamtego snu mam tak jakby...

-... traumę?- dokończyłam za niego.

Znów obdarzył mnie swoim spojrzeniem pełnym zdziwienia.

- Jay - Złapałam go delikatnie za ramiona.- nie masz się czego bać. Tam, to byłam ja. Będę cię wspierać. Wszystko będzie dobrze. Teraz będzie zupełnie inaczej, rozumiesz?

- Mhm...

- Nie słyszę.

- Tak - Westchnął.

- Po prostu to zrób. Jeśli odmówi to wyleci stąd z hukiem przez okno, OK?

- Przerażasz mnie - Udawał przestraszonego.

- To tylko sen - Machnęłam wymijająco ręką.- A teraz oświadcz się jej.

Przeteleportowałam się na miejsce przy wcześniej przeze mnie zajętym stoliku i czas znów biegł normalnie.

Przyglądałam się im uważnie.

Jay'owi udało się zapanować nad emocjami.

Nadeszła ta chwila. Chłopak wstał i uklęknął przed Nyą na jedno kolano, wyjmując z kieszeni smokingu pudełko z pierścionkiem zaręczynowym.

Z tej perspektywy wyglądało to zupełnie inaczej.

Dziewczyna zapiszczała i rzuciła się władcy błyskawic na szyję.

- No dobrze, chodźmy już - szepnęłam, pstrykając palcami.

Restauracja zniknęła.

Pojawiła się polana pełna kwiatów, na której stał tylko Jay i ja.

- Odjazd - powiedział.

Zachichotałam.

- Chcesz przeżyć wspaniałą przygodę swojego życia, której nigdy nie zapomnisz?

- Jasne!- krzyknął wesoły.- Ale... w tych ubraniach?

Po niecałej sekundzie byliśmy ubrani w normalne ciuchy.

- Mówisz i masz... a teraz chodź!- Chwyciłam go za rękę, przeprowadzając przez drzwi, które pojawiły się przed nami.

Znajdowaliśmy się w Korytarzu Snów.

- Tak przechodzisz między snami? Po prostu korytarzem? Pff...

- Jak chcesz, to mogę zaprowadzić cię z powrotem do twojego.

- Yy... nie, wolę tu - Uśmiechnął się pokazując wszystkie zęby.

- Więc gdzie chcesz iść?- spytałam.

Niebieski ninja stał, zastanawiając się przez chwilę.

- Chodźmy do Cole'a. Zawsze ciekawiło mnie o czym śni.

- Dobrze. Tylko nie rób zamieszania, zgoda?

Przytaknął głową.

Zaczęliśmy iść wzdłuż korytarza.

- Tu są sny wszystkich ludzi w Ninjago?

Parsknęłam śmiechem.

- No coś ty. Byłoby tego o wiele za dużo. Tu są sny moich bliskich. Przyjaciele i rodzina.

- Ooo - Zatrzymał się.

- Czemu się zatrzymałeś?

Popatrzyłam w to samo miejsce, co Jay.

Nie musiał mi odpowiadać.

To były drzwi do snu mojej mamy. Całe zabite deskami.

No tak, przecież... umarła.

Westchnęłam.

- Jak miała na imię?- spytał.

- Iray.

- Ładnie - Uśmiechnął się do mnie.

Odwzajemniłam gest.

Ciekawe jak by to wszystko się potoczyło, gdyby mama żyła.

Od razu zaczęłabym trening u mistrza?

Szybciej poznałabym chłopców.

Zaśmiałam się w duchu.

- Patrz, sen Cole'a - powiedziałam, wskazując na drzwi do snu władcy ziemi.

- To chodźmy!

Weszliśmy do środka.

Znajdowaliśmy się w parku.

Ugh... pełno ludzi.

Niedaleko pod drzewem siedział Cole z...

... Nyą?!

- Nya?

- Co? Gdzie?- Jay nerwowo zaczął się rozglądać po polanie.

Chyba ich zobaczył.

Kolejny, który śni o mojej przyjaciółce.

Świetnie...

Niebieski ninja ruszył w kierunku dwójki naszych przyjaciół.

- Jay?- Podbiegłam do niego.

Złapałam go za ramię.

- Jay? Co ty chcesz zrobić?

- A jak myślisz?!- nawrzeszczał na mnie.

- Uspokój się!- skarciłam go.- Nie możesz tak po prostu tam do nich pójść i przywalić Cole'owi w twarz!

- Świetny pomysł.

Chętnie przywaliłabym teraz sobie porządnie w głowę.

Chłopak wyrwał się z mojego uścisku i znów szedł we wcześniejszym kierunku.

Muszę go powstrzymać!

Ale jak mam to zrobić?!

Myśl, myśl...

Stworzyłam mur przed Jay'em, lecz on go przeskoczył.

Świetnie.

W końcu dotarł.

Podszedł bliżej. Cole wstał i nie wiedział, o co chodzi. Niebieski ninja złapał czarnowłosego za koszulkę i z całej siły uderzył go prosto w twarz.

Po chwili wszystko zaczęło znikać.

Super, Cole się budzi.

- Jay! Chodź tu natychmiast!

Szybko przywołałam drzwi i przez nie przeszłam.

Niebieskooki w ostatniej chwili wskoczył do środka przy okazji przygniatając mnie do podłogi.

- Ałć!

- Przepraszam.

Chłopak wstał, po czym podał mi dłoń.

Otrzepałam się z kurzu i wściekła popatrzyłam na niebieskiego ninja.

- Jay, ty idioto! Mówiłam ci, żebyś nie robił niczego głupiego!

- Nie mogłem się powstrzymać, wybacz.

- Ugh! Coś ty narobił?!

- No przepraszam! Ale nie mogę patrzeć, jak mój najlepszy przyjaciel zabiera mi dziewczynę z przed nosa!

Nagle zrobiło mi się głupio.

Uch... ma trochę racji, też bym się zdenerwowała.

- To i tak nie zmienia faktu, że zabroniłam ci robić różne dziwne rzeczy - Uspokoiłam swój głos.

Matko, zachowuję się jak sensei.
Brakuje mi tylko wąsów i długiej, białej brody...

- Ile razy mam cię przepraszać?

- Dużo.

Przewrócił oczami.

- Idź już do swojego snu, dobrze?

Uśmiechnął się delikatnie i zaczął iść do drzwi ze swoim snem. Zanim jednak zniknął mi z przed oczu, zdążyłam jeszcze coś powiedzieć.

- Jeśli chcesz ją zdobyć, nie zabijaj nikogo.

Popatrzył na mnie.

- Chyba da się zrobić - Mrugnął do mnie i wszedł do środka.

Ech, problemy ninja.

Ipagpatuloy ang Pagbabasa

Magugustuhan mo rin

20.5K 2.3K 49
Fragm. Książki: ,,Ile jest wart ludzkie życie? Czy jest "coś"... Bądź "ktoś"... Kto zaplanował mi je w całości? Czy człowiek nie ma prawa do wyboru...
53.9K 2.4K 29
Wilbur pewnego dnia przeglądając live na Twitch'u przypadkowo włącza live pewnej dziewczyny. Postanawia na niego wejść, ogląda go dłuższy czas lecz n...
133K 6.6K 21
Przeprowadzasz się do Paryża. Nowe otoczenie i nowi ludzie. W szkole poznajesz Marinette Dupain-Cheng i Alyę Césaire. Zostajecie najlepszymi przyjaci...
2K 146 9
W świecie bohaterów możliwe było wszystko, również to, że o twojej drugiej połówce decyduje przeznaczenie. Magiczne czerwone nitki, które łączyły lud...