Władcy Żywiołów I Ninjago

By Cat2996

209K 13.2K 5.3K

Jednego, niezwykłego dnia, dziewczyna, która wiedzie normalne życie odkrywa w sobie moc. Przeszłość daje o so... More

Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 25
Rozdział 26
Rozdział 27
Rozdział 28
Rozdział 29
Rozdział 30
Rozdział 31
Rozdział 32
Rozdział 33
Rozdział 34
Rozdział 35
Rozdział 36
Rozdział 37
Rozdział 38
Rozdział 39
Rozdział 40
Rozdział 41
Rozdział 42
Rozdział 43
Rozdział 44
Rozdział 45
Rozdział 46
Rozdział 47
Rozdział 48
Rozdział 49
Rozdział 50
Rozdział 51
Rozdział 52
Rozdział 53
Nieco przykra wiadomość...
Rozdział 54
Rozdział 55
Rozdział 56
Rozdział 57
Rozdział 58
Rozdział 59
Nominacja

Rozdział 20

3.8K 246 94
By Cat2996

Yumi

Znowu pojawiłam się w tym samym miejscu. Wszędzie była gęsta, biała mgła.

Stałam, jakbym czekała, aż coś się wydarzy. Z daleka słyszałam czyjś śpiew, ten sam, co wtedy.

Głos był coraz głośniejszy, zbliżał się do mnie z każdą sekundą.

Musiałam uciekać, inaczej by mnie dopadł. Nie wiedziałam, co to, ale wiedziałam, że muszę uciekać. Po prostu muszę. Strach przepełniał mnie całą, a śpiew stawał się głośniejszy.

Czułam, jak jest bliżej i bliżej...

*
Obudziłam się. Krzyknęłam najgłośniej, jak mogłam.


Wszyscy byli już w pozycji siedzącej, oprócz Nyi. Miała twardy sen.

- Yumi?- spytał Jay.- Znowu ci się to przyśniło?

Zapaliłam lampkę i pokiwałam twierdząco głową.

- Teraz nie zasnę - powiedziałam ze smutkiem.

Oplotłam rękami nogi i oparłam brodę o swoje kolana.

Chłopcy usiedli na łóżku, a Lloyd przysiadł się do mnie, kładąc mi rękę na plecach, lekko je gladząc, co działało kojąco.

- To... co teraz robimy, hm?- zapytał Jay.

Kai tylko złapał się za szyję i myślał. Po dłuższej chwili powiedział:

- Mam pewien pomysł...

Po krótkiej chwili

Leżałam z powrotem w łóżku... ale nie sama. Chłopcy leżeli razem ze mną.

Nawet nie myślałam, że moje łóżko jest takie duże. Z lewej strony miałam Kai'a, a po drugiej Lloyd'a. Jay leżał przygnieciony do ściany.

- Czuję się idiotycznie - wydusił Jay.

- Musimy jej jakoś pomóc - powiedział stanowczo Kai.

- Jak ma jej to niby pomóc, geniuszu?- pdpowiedział trochę zezłoszczony Jay.

- Nie narzekaj.

- Trochę... tu... ciasno - ledwo powiedziałam.

- Jay, jesteś za gruby!- stwierdził Kai, a ja i Lloyd zaczęliśmy się śmiać.

- Ugh... a może to ty jesteś GRUBY?!

Jay zepchnął Kai'a z łóżka.

- O, nie!- Kai wstał, chwytając pierwszą lepszą poduszkę. Już miał wymierzyć nią w Jay'a.

- Przestańcie - powiedziałam spokojnie.

- On mnie obraził!- Jay wskazał palcem na władcę ognia.

- Dobra, przepraszam - Puścił poduszkę.

- Sama spróbuję zasnąć, może mi się uda - wtrąciłam.

- Nie - Kai znowu wszedł do łóżka.

- Kai! To mi nie pomoże!

- Chcę ci pomóc!

- Ale nie możesz!

Odrzuciłam kołdrę i usiadłam.

- Wiem, że chcecie mi pomóc, ale nie wiecie jak...

- Ona ma rację - rzekł Lloyd.

Kai spuścił głowę i wrócił na swoje posłanie, tak jak Jay z Lloyd'em.

- Może jak poczytam, to zmęczę oczy.

- OK - powiedzieli razem.

Wzięłam się za czytanie.

*
Widziałam przez okna, jak słońce powoli wyłoniło się zza horyzontu.

No nie... znowu nie przespałam całej nocy.

Boję się, że znowu będę miała jakieś zwidy. Mam nadzieję, że wszystko będzie w porządku.

Spojrzałam na zegarek. No tak, już siódma... świetnie.

Weszłam do łazienki, tym razem było gorzej. Miałam jeszcze większe worki pod oczami niż wczoraj.

Przemyłam twarz zimną wodą, by trochę się pobudzić. Zbytnio mi to nie pomogło.

Usłyszałam pukanie do drzwi.

- Yumi?

Uchyliłam je i spojrzałam przez szparę. Lloyd stał, patrząc na mnie z zatroskaną miną.

- Jeśli chcesz o to spytać, to nie... nie spałam - mówiąc to, spuściłam wzrok w dół.

Otworzyłam drzwi na oścież.

- Wyglądasz jeszcze gorzej niż wcześniej. Musimy coś zrobić.

Oparłam głowę i ścianę.

- Nic mi już nie pomoże.

- Na pewno jest jakiś sposób.

Jego słowa trochę dały mi nadziei, ale nie byłam do końca przekonana czy rozwiążemy mój problem.

- To ja się ubiorę. Obudź ich, żeby przyszykowali się na śniadanie.

- Dobrze.

Lloyd wszystkich obudził. Gdy skończyłam, pokój był pusty. Za kilka minut miało być śniadanie, więc wyszłam z pokoju, kierując się do jadalni.

Wszyscy już tam czekali. Nya oraz sensei patrzyli na mnie ze zmartwieniem.

Usiadłam do stołu.

Nie byłam jakoś głodna, zjadłam tylko jedną kanapkę. Zanim jednak wyszłam z pomieszczenia, zatrzymał mnie Wu.

- Chyba wiem, jak ci pomóc...

- Jak?- spytałam zdziwiona.

- Mogłabyś spróbować medytacji.

- A mam jakiś wybór?- Uśmiechnęłam się lekko.

*
Byliśmy z Wu na dziedzińcu. Staruszek zaprowadził mnie na taras i usiadł w siadzie skrzyżnym, po czym pokazał mi, bym zrobiła to samo.

- Dobrze, Yumi, zamknij oczy...

Zamknęłam je.

- Spróbuj się odprężyć, oczyść swój umysł.

Jak powiedział, tak zrobiłam.

Trochę się rozluźniłam. Wsłuchałam się w śpiew ptaków, a powiew wiatru delikatnie wprawiał w ruch kosmyki moich włosów.

Poczułam, jak zaczynam odpływać...

Nie... znowu tu byłam! Słyszałam ten sam śpiew.

Chciałam uciekać, ale coś nie pozwalało mi się ruszyć.

Nic nie mogłam zrobić!

- Pomocy!- zawołałam, jednak nikt mi nie odpowiedział.

To coś się tu zbliżało...

- Proszę! Pomóżcie mi!- Nadal nikt nie odpowiedział, a głos był coraz bliżej.

Dostrzegłam jakąś postać idącą w moją stronę. Zaczęłam się szarpać, ale to było na nic.

Między mną, a tą istotą dzieliło jedynie kilka kroków. To ona śpiewała.

- Niech ktoś mi pomoże... proszę...

Nie miałam już siły, upadłam na kolana i spuściłam głowę, czekając na to, co się wydarzy.

Po chwili patrzenia w podłogę ujrzałam czarny materiał z ubrania... a więc... to koniec?

Zabije mnie? We śnie?

Zaczęłam cicho szlochać.

- Nie bój się, nie zrobię ci krzywdy - odezwał się kobiecy głos.

Tajemnicza postać ujęła lekko mój podbródek i skierowała go w górę.

- Proszę, nie płacz - Uniósła rękę i zdjęła nią kaptur. Płaszcz również.

Była ubrana dziwnie znajomo...

- Kim jesteś?- spytałam.

Kobieta złapała mnie za obie ręce i podniosła.

- Myślałam, że wiesz, kim jestem, ale najwyraźniej zapomniałaś. Byłaś bardzo mała.

Starłam łzy i spojrzałam na nią uważnie.

- M-mama?

Kobieta uśmiechnęła się, a ja wtuliłam się w jej tors.

- Dlaczego straszysz mnie po nocach?- spytałam.

- Ja? O czym ty mówisz? Nie straszyłam cię...

- Myślałam, że coś chce mnie złapać.

Zaśmiała się.

- Coś ty, po co miałabym to robić? Chciałam cię zobaczyć - Spojrzała na mnie od góry do dołu.- Ale urosłaś!

- Dziękuję, mamo.

- Oprócz tego, muszę ci wyjaśnić kilka rzeczy...

- Na przykład?

- Wiesz, jak umarłam?- zapytała, a uśmiech zniknął z jej twarzy.

- Nie do końca, tata trochę opowiadał, ale...

- Musiałam tam zostać, żeby Dax cię nie znalazł.

- Dax?

- On... był kiedyś moim przyjacielem, ale wszystko zmieniło się, gdy postanowił, że podbije Ninjago. Zazdrościł innym mocy, zwłaszcza, gdy okazało się, że ja też ją mam. Wściekł się.

- Rozumiem, ale czemu zostałaś tam w
domu?- przerwałam.

- Gdy Dax chciał zawładnąć Ninjago, zrozumiał, że potrzebuje mocy pewnych mistrzyń. Jedną z nich byłam ja. Kiedy przyszedł do naszego domu, poświęciłam się, by cię ratować. Zawaliłam dom, żeby Dax zginął.

- Ale... razem z tobą - Po moim policzku spłynęła samotna łza.

- Nie płacz, pamiętaj, że zawsze będę przy tobie. Chcę, żebyś wszystko sobie przypomniała - Moja mama machnęła ręką i zniknęła, a przede mną pojawiły się moje wspomnienia, gdy byłam mała.

Zaczęłam płakać.

Tak bardzo mi jej brakowało...

Continue Reading

You'll Also Like

20.5K 2.3K 49
Fragm. Książki: ,,Ile jest wart ludzkie życie? Czy jest "coś"... Bądź "ktoś"... Kto zaplanował mi je w całości? Czy człowiek nie ma prawa do wyboru...
11.1K 347 13
Opowiadanie jest o zwykłej dziewczynie , która posiada kanał na yt. Bohaterka o imieniu Amelia odrazu zawraca youtuberowi w głowie.
8.2K 471 32
Każdego z czasem trafia ten moment - kiedy jest pod "ścianą" i chce coś zmienić w swoim życiu. W jego przypadku, może być już trochę za późno, ale dl...
2.6K 191 6
-Pożyczyłam sobie ręcznik - oznajmiła bez skrępowania -Spoko, a tak w ogóle nazywam się... -Aomine Daiki, wiem, kim jesteś - przerwała mu, siadając n...