Dzieci anioła (lustro)

By ewson123

2.5K 220 45

Zwykłe życie Amy przerywa spotkanie pewnego przystojnego chłopaka. Czy pozwoli mu wciągnąć się w mroczny świa... More

Zapowiedź
(prolog) Lustro
on
sen
to nie zbieg okoliczności
Popiół, dlaczego czuję popiół?!
biegnę na róg
tunel
piosenka
odpowiedź
Pamiętnik
sensor
wszystko
hotel #1
hotel #2
( bez tytułu?)
dom
krzyk
uciekać, czy to słowo ma jeszcze znaczenie?
to był on
centrum testów
liga samobójców
ksiażka

szkolenie

111 8 6
By ewson123

Zapraszam na mojego instagrama :) : my.little.doggy

Wydech.
Wdech.
Wydech.
Siedzę w łazience na ziemi i kołyszę się do przodu i do tyłu. Zimne kafelki, aż mnie parzą. Jednak chłód mi nie przeszkadza. Dobrze zdaję sobie sprawę, że dotykając zarówno ognia jak i lodu można się poparzyć.
Przez kłamstwo można czuć się urażonym i zranionym.
Ale gdy pozna się prawdę wcale nie czuć ulgi.
Zastanawiam się czy nie wolałam trwać w nie wiedzy. Podobno omijanie pewnych kwestii jest bardziej bolesne niż poznanie prawdy, nawet tej okrutnej.
Ale mówią to ludzie, którzy nigdy tego nie doświadczyli. Myśliciele z dobrego domu, nie znający prawdziwego życia.
Niech wyjdą na ulice, niech spojrzą dalej. Życie jest okrutne i oni dobrze o tym wiedzą.
I co z tego, że wiedzą jak nie rozumieją?
Sama znajomość zasad nie zapewni ci dobrego rozwiązania.
Dopiero jak sparzą się, zrozumieją jacy byli ślepi.

Jestem potworem.

Mogłam posłuchać rady, którą dała mi tajemnicza postać. Przestań oddychać.
Oparłam czoło o ścianę. Chciałam przestać o tym myśleć, chciałam zapomnieć, ale nawet jeśli bym zapomniała, nie zmieni to faktu kim jestem, a raczej czym jestem.
***
- Amy, wstawaj - usłyszałam męski głos.
- Liam? - spytałam ospałym głosem, mój wzrok nie przyzwycził się do światła.
- chciałoby się - zaśmiał się.
Przetarłam oczy, uwalniając je z rozmazanego obrazu.
- a, to ty - westchnęłam cicho, gdy zobaczyłam klęczącego nade mną Ethana - miło cię widzieć żywego.
Zaśmiał się łagodnie, odwzajemniłam uśmiech, który nie trwał długo. Przypomniał mi się poprzedni dzień, w którym stałam się potworem.
Uchyliłam się przed dotykiem chłopaka, strącając jego rękę z mojego ramienia.
- nie powinieneś mnie dotykać.
Chłopak westchnął i spojrzał mi w oczy.
- Amy, damy sobie radę. - spróbował mnie pocieszyć.
- nie znasz prawdy, ja.. - zająknęłam zastanawiając się nad opowiedzeniem mu prawdy - ja jestem niebezpieczna.
-Amy, nie możesz tak o sobie myśleć. Nie po to przez trzy lata zajmowaliśmy się twoją sprawą, żeby zostawić cię teraz na pastwę losu. - zabrzmiało to tak, jakbgm była jego klientem, a on moim prawnikiem.
- nie wiesz do czego jestem zdolna. - odsunęłam się jeszcze bardziej.
- wiem co się stało. Liam mi opowiedział - westchnęłam cicho i zasloniłam twarz rękami.
-jestem potworem - wymamrotałam szeptem. Jedna samotna łza spłynęła mi po policzku i powędrowała do kącika ust, gdzie poczułam jej słony smak.
Chłopak usiadł po turecku, odsłonił włosy, które spadły na moją twarz i starł kolejną łzę, która bezwiednie poczęła swoją wędrówkę.
- to dar, nie powinnaś w ten sposób o nim myśleć - uniósł dwoma palcami moją brodę, bym spojrzała mu w oczy. - każdy jest wyjątkowy na swój sposób. Jak gwiazdy, każda świeci inaczej, czy słońce martwi się o to, że jest inna od reszty? Nie, wie że ją potrzebujemy i świeci dalej, nie przejmując się innymi. - spojrzałam na niego z powątpieniem - wiem, że nie jestem dobry w metaforach, ale wiesz o co mi chodzi.
- super, ale ja mogę zabić, rozumiesz? Nawet nie wiem jak to się dzieje, nigdy mi się to nie zdarzyło i..
Nie miałam słów żeby opisać co czułam. Tak beskresnie pragnęłam się obudzić z tego koszmaru, który zdaje się ma nieszczęśliwe zakończenie. Jak każda dziewczyna w głębi duszy pragnęłam, by moje życie było jak film, jak tani romantyk. Takie są najlepsze, szczęśliwe zakończenie z perspektywą na drugą część, na dalsze losy bohaterów.
Za to mam horror z udziałem mnie w roli głównej. Scenariusz napisany, ale role nie znane dla aktorów. Smutny dramat z bohaterem tragicznym.
Ale muszę być twarda. To mój film i ja jestem reżyserem, nie będą mi rozkazywać jak mam grać, od tego jestem ja.
Całe życie dawałam sobie radę i teraz nie pozwolę, by to wszystko zrujnowała prawda.
-będzie dobrze, okey? - Skinęłam głową, a on mnie przytulił.
Nie znałam go długo. Tak naprawdę to nie znałam go wcale. Ale gdy mnie przytulił czułam ciepło i zadowolenie. Czułam jakąś więź przyjaciół, mimo że nimi nie byliśmy. To bardzo głupie i zachowuję się jak niedojrzała dziewczyna, ale chciałam mu ufać, chciałam żeby móc powiedzieć do kogoś "hej" i nie bać się konsekwencji. Będę myślała o tym później, teraz chcę mieć tą chwilę, w której mogę się zatracić bez obaw.
Po chwili odsuneliśmy się od siebie.
- będzie dobrze - pocieszył mnie poraz kolejny. Skinęłam głową i posłałam mu lekki uśmiech.
- musimy teraz iść na szkolenie.
Nie pytałam już, na jakie szkolenie, bo i tak wiedziałam, że nie długo się dowiem.
Skinęłam powtórnie głową i wzięłam ostatni głęboki wdech.
Ethan wstał i podał mi rękę. Podciągnęłam się i skierowałam w stronę szafy.
Na dnie znalazłam w miarę wygodne spodnie, sportowe buty i biały podkoszulek, w które się ubrałam.
- czekam na dole przy schodach - rzucił chłopak i usłyszałam zamykane drzwi.
Spięłam włosy w luźny kok i wyciągnęłam pasma po bokach, aby nabrać więcej luzu w wyglądzie.
- będzie dobrze. - szepnęłam do swojego odbicia w lustrze.
Wyszłam na korytarz i skierowałam się w stronę schodów. Gdy zeszłam na dół Ethan spojrzał na mnie z lekkim zdziwieniem, ale tylko wzruszył ramionami i ruszył korytarzem.

Szłam za nim i zastanawiałam się co go tak zdziwiło. Nie pytałam. Szczerze nie wiem dlaczego, ale może moja natura dała sobie chwilowo spokój.
Wyszliśmy na dwór i skierowaliśmy się do prawego budynku.
Wiatr chłodził moją twarz, co mnie lekko ukoiło.
Gdy weszliśmy do gmachu, mijali nas różni nastolatkowie, którzy rzucali mi ciekawskie spojrzenia.
Ruszyliśmy korytarzem w prawo i weszliśmy przez ostatnie drzwi po lewej stronie do jasno oświetlonego pomieszczenia.
Naprawdę myślałam, że jako iż wszystko jest tutaj inne, będę jako szkolenie miała trening sprawnościowy albo coś takiego, a zobaczyłam po prostu kilka ustawionych ławek, tablicę i masywne biurko nauczycielskie.
Rozumiałam już zdziwienie Ethana. Wyglądałam dziwacznie ubrana na sportowo.
- nie powiedziałeś, że to będzie zwykła lekcja - rzuciłam.
- musiałem zapomnieć ci o tym powiedzieć.
Z zaplecza klasy wyszedł Mathew i uśmiechnął się na nasz widok.
- już jesteście.
- ty będziesz mnie uczyć? - spytałam ze zdziwieniem w głosie.
- przyjechała rada i wszyscy nauczyciele są na konferencji, a ja jestem najlepszy na roku, przydzielono mnie do ciebie.
Rzeczywiscie wyglądał na takiego ważniaka, prymusa nauczycieli.
- dobrze, to ja was zostawiam - rzucił Ethan i wyszedł z klasy.
- usiądź sobie, ja zaraz przyjdę.
Zastanawiałam się gdzie, ale w końcu wybrałam ławkę w pierwszym rzędzie.
Nie czekałam długo. Matt wrócił z zaplecza z naręczem książek. Postawił je na swoim biurku nauczycielskim.
Przekładał książki z jednej kupki
na drugą.
- więc tak - zaczął - to są książki legendarne, tu masz zeszyt, dlugopisy, a i tutaj jeszcze książki o anatomii. - położył mi to wszystko na ławce.
Wrócił do swojego biurka i zaczął mamrotać sam do siebie.
- to dla mnie, tak, acha jeszcze to, a okey, dobra, a zapomniałem.
Zniknął z nowu w kantorku i wrócił z trzema książkami.
- to jest atlas broni, to słownik, a to atlas demonów.
Podał mi masywne tomiska w twardych okładkach.
- yy.. Co ja mam z tym zrobić?
- jak Ethan przyjdzie to pomoże ci zanieść do pokoju. Na nasze zajęcia noś tylko zeszyt. Z książek będziesz uczyła się sama, zaraz po tym jak ci to opowiem na szkoleniu.
- okey. - dziwnie się czułam. Uciekłam z jednej szkoły, a przyszłam do drugiej tylko dziwniejszej?
- najpierw zajmiemy się Legendarią, potem anatomią. A gdy przerobimy materiał zajmiemy się atlasami.
Skinęłam głową. Dziwnie czułam się w jego towarzystwie.
Przyciągnął krzesło i usiadł na nim metr ode mnie.
- Legendaria to nauka o legendach i mitach, dotyczących naszego powstania, istnienia i natury.
Rozsiadłam się wygodnie na krześle i nastawiłam się na słuchanie i przyswajanie wiedzy.
- W większości rasach wierzy się w różnych bożków. Prawie wszystkie demony wierzą w Czarną Boginie, a tylko nie liczne są na tyle bez-mózgie, że w nic nie wierzą. - brzmiało to dosyć dziwnie, ale chyba nic nie było tutaj normalne. - Curti są ateistami. Za to Ducorti wierzą i w Czarną Boginie jak i w Białą Boginię, chociaż kult oddają tylko Czarnej.
- nie wierzycie w Boga? Tego ludzkiego? - choć moja wiara nie była bardzo głęboka, zawszwe w dzieciństwie co niedzielę chodziłam do kościoła i obchodziłam chrześcijańskie święta.
Matt lekko się zaśmiał, a ja przybrałam poważną minę. Nie był to dla mnie nic nieznaczący temat. Wiele osób pewnie by uznała mnie za fałszywie pobożną, ale fakt o zbawieniu, wiecznym życiu i wielu innych sprawach, w które wierzyłam, a okazały się mitem napawały mnie.. strachem? Raczej nie, bardziej zdezerientowaniem.
- ludzie wierzą w wiele różnych rzeczy, ale przyznam szczerze, że zaskoczyli mnie tym swoim Bogiem. Naprawdę dobrze to ustawili.
Podmuchnęłam pasmo włosów, które wpadło na moją twarz.
Tak jak "lubiłam" Ethana, tak Matt mnie do siebie zniechęcał. Zirytowana postanowiłam odpuścić i słuchałam dalej.
- Każdą boginię nazywa się inaczej, dlatego ich imiona są w dziale mistycznym, w słowniku.
Otworzyłam książkę z tłoczonym napisem na spisie treści i przejechałam palcem po zżółkniętych stronach. Otworzylam na stronie 238 i przeczytałam cytat wprowadzający dział:
"z zawiązanymi oczami, sprawny jest równy ślepcowi".
Przewróciłam kartkę i przeczytałam na głos losowe zagadnienie.
- Atena, Biała Bogini, nazwa pochodzi od starożytnych kultów Greki. - zmarszczyłam czoło i spojrzałam pytająco na Matt'a - przecież Atena to bogini Grecka.
- Starożytni grecy, byli jednym z najmądrzejszych pokoleń ludzkich nie licząc Inków, Majów i Asteków. Wiedzieli w co wierzyć i jest tego warte. To późniejsze cywilizacje zniekształcili potęgę tamtych pokoleń dodając innych bożków i pisząc mity, które nawet nie mijają się z prawdą.
Przyglądałam się słoją drewna na mojej ławce, rozważając przed chwilą wypowiedziane słowa.
Zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć, wyjaśnić, zaoponować rozległ się dzwonek, który jak sztylet wbił się w moje serce, raniąc i przypominając stare życie, które mimo że nie było idealne, było spokojne i ustatkowane.
-hej - usłyszałam ciche powitanie za moimi plecami. Miałam nadzieję, że był to Liam, ale w drzwiach stał tylko Ethan.
- przyjdź jutro na 10.00 na salę, a o 13.00 do tej sali na teorię.
- tym razem mam się ubrać na sportowo?
Matt posłał mi lekki uśmiech, którego nie chciałam odwzajemnić.
- tak, możesz przyjść na sportowo.
Wstałam z krzesła wzięłam książki na ręce i podałam je Ethanowi.
Skierowałam się w stronę drzwi, a gdy miałam już wyjść z klasy usłyszałam ciche zdanie, które było zarówno przeznaczone dla mnie jak i tylko dla samego siebie.
- nieźle wygląda w tych spodniach twój tyłeczek.
Udałam że tego nie słyszałam i zdegustowana szłam za Ethanem do swojego pokoju mijając nastolatków rzucających mi ciekawskie spojrzenia.

-------------
Chciałam już dawno to zrobić ale ciągle zapominałam.
Przepraszam za wszystkie błędy ortograficzne, interpunkcyjne i wszystkie inne jakie tu popełniam :D
Ewa

Continue Reading

You'll Also Like

63.4K 6.2K 123
A story following a young hunter named Jay. He has grown up in a world where dungeons, monsters, and humans with leveling systems are a cultural norm...
257K 10.1K 32
""SIT THERE AND TAKE IT LIKE A GOOD GIRL"" YOU,DIRTY,DIRTY GIRL ,I WAS TALKING ABOUT THE BOOK🌝🌚
59.4K 1.8K 41
Maenya Targaryen. Born in 96 AC, The first child of Aemma and Viserys Targaryen, All seemed well, Maenya was "The gem of the Kingdoms" her younger si...
135K 3.7K 25
Warning: 18+ ABO worldကို အခြေခံရေးသားထားပါသည်။ စိတ်ကူးယဉ် ficလေးမို့ အပြင်လောကနှင့် များစွာ ကွာခြားနိုင်ပါသည်။