Shelter

Door MonkeyForLou

42.3K 3.4K 1K

Druga część trylogii "Lost Hearts" Louis chce zacząć swoje życie od nowa, u boku Harry'ego, jednak w jego ot... Meer

Zapoznaj się z ta notką xx
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Infoo
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
FUNNY COMMENTS
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 25
Rozdział 26
Rozdział 27
Rozdział 28
EPILOG
Niespodzianka
AGAIN

Rozdział 24

945 95 6
Door MonkeyForLou

Szybciej. Szybciej. Cholera jasna, szybciej! Nienawidzę korków. Nienawidzę korków w Nowym Jorku. W końcu zrezygnowany zawróciłem gwałtownie, prawie zderzając się z jakimś samochodem, jednak w ostatniej chwili mężczyzna wyhamował, rzucając we mnie sporą wiązkę przekleństw. Oops, jest zima, może mi się zdarzyć poślizg. Pojechałem okrężną drogą, wyjeżdżając na chwilę poza granice tego cholernego miasta i po 40 minutach znalazłem się przed naszym domkiem. N a s z y m. Moim i Louisa. Jednak teraz Lou nie był tylko dla mnie, bo ta pieprzona kopia Vodemorta weszła nam z butami w życie. Ugh. Podszedłem do drzwi i nie wiedziałem, co dokładnie mam zrobić. Spojrzałem po budynku i westchnąłem. Mam zapukać? Wejść po prostu? W końcu to był również mój dom. Jednak, czy mój chłopak się nie wystraszy, jak ktoś wejdzie? A może się mnie spodziewa?
Mój problem został zażegnany już po chwili. Louis otworzył na oścież drzwi i pociągnął mnie do środka. Otworzyłem szerzej oczy, stojąc jak słup soli, a on po kolei zdejmował moją czapkę, szalik, rozpiął płaszcz i rzucił to wszystko gdzieś na bok. Nie mogłem się odezwać nawet słowem, bo jego ruchy były szybkie, niespokojne i spragnione. Gdy pierwsza warstwa odzieży leżała gdzieś na podłodze, on wpił się w moje usta namiętnie i zachłannie, co odwzajemniłem. Wplątał dłonie w moje włosy i przycisnął się do mnie mocniej. Boże, jak ja za tym tęskniłem. Po chwili się oderwał i zaczął rozpinać guziki mojej ulubionej koszuli.
- Mieliśmy rozmawiać...- szepnąłem, na co on znowu mnie pocałował.- Z niąrozmawiam codziennie i moje uszy aż krwawią. Teraz pozwól, chociaż przez chwilę, abym mógł poczuć się kochany.- powiedział zmarnowany. Westchnąłem i wróciłem do całowania, ściskając jeden z jego pośladków.
Taak, zdecydowanie rozmowa może poczekać.
~*~ - Najdłuższe dwa tygodnie w życiu.- westchnął, przekręcając się na plecy. Opierałem się na łokciu, leżąc bokiem i wpatrywałem się na jego piękne, gładkie ciało. Jego tatuaż był cudowny, delikatny i sentymentalny. W duchu skarciłem się za to, ile różnych wzorów pokrywa moje ciało, przez co tracą na uroku. Pogładziłem dłonią jego nagą klatkę piersiową i poprawiłem prześcieradło, którym byliśmy przykryci.
- Powiesz mi, czemu kochaliśmy się na dywanie w salonie, zamiast jak normalna para w łóżku, czy na sofie?- spytałem z uśmiechem na twarzy. Mój głos był lekko zachrypnięty, przez co ciało Lou przeszły dreszcze. Spojrzał się na mnie z troską w oczach.
- Bo nie czas, aby ochrzcić to mieszkanie.- wzruszył ramionami.- Niedługo tu zamieszkamy. Obiecuję ci to.- powiedział, łamiącym się głosem. Pochyliłem się, aby pocałować go w czoło.
- Wierzę ci, Boo.- zachichotałem, a on gwałtownie się odwrócił w moją stronę.- Twoja mama bardzo lubi opowiadać o twoim dzieciństwie.- Zacząłem się śmiać, a on ukrył twarz w dłoniach i mogę przysiąc, że jego policzki pokryły się rumieńcami.- Zamieszkamy tu razem jako mężowie, czy jako jeszcze para?- spytałem. Lou rozszczepił palce i spojrzał się na mnie, tak jak patrzy się na straszny film. No, ale hej! - ja nie jestem taki przerażający.
- To też dowiedziałeś się od mojej mamy?- spytał przytłumionym głosem. Pokręciłem głową, a on podniósł się i spojrzał na mnie z góry. Tym razem ja położyłem się na plecach.- Vivienne powiedziała ci mój cały plan?- spytał, krzywiąc się. Przytaknąłem mu, a on jęknął i oparł głowę o mój brzuch.
- A teraz opowiadaj, czemu ta popleczniczka Voldemorta zmusiła się do zamieszkania ze sobą? Bo mam nadzieję, że tylko do tego.- oboje wzdrygnęliśmy się na tą myśl.
- Oauh... popleczniczka Czarnego Pana...podoba mi się to.- stwierdził z uśmiechem na twarzy.- Sprzymierzyła się z Tristanem... tak z tym Tristanem, czyli jej bratem.- zrobił krótką pauzę, a ja gwałtownie wciągnąłem powietrze, jednak się nie odezwałem, aby mógł kontynuować.- Szantażowała mnie, oczywiście. Mówiła, że jej braciszek zrobi ci krzywdę, a ja zapłacę za jej cierpienia. Tylko o jakich cierpieniach ona mówiła, to nie mam pojęcia.- wzruszył ramionami. Widziałem jak zaciska dłonie w pięści, a w jego oczach wzbierają się łzy. Ojoj, coś jeszcze się dzieje. Lou westchnął i spojrzał się na mnie. Pogładziłem go po policzku i dostrzegłem coś, czego wcześniej nie zauważyłem, bo byłem zbyt przejęty całowaniem go. Blizna. A nawet więcej. Jakby ktoś wbił mu widelec... nie bardziej nóż. Przełknąłem ślinę i zjechałem opuszkami palców do jego ręki. Łzy spłynęły po jego policzkach.
Co ta diablica mu zrobiła?!
Wtedy wystawił drugą rękę i pokazał kolejne ślady. W tym momencie miałem ochotę zrobić jej krzywdę. Mocno. Najlepiej ją popychając. Oczywiście, gdybyśmy stali na moście. Hmm... ciekawe czy wujek Bob nadal pracuje dla wojska i pożyczyłby mi jakąś broń? Jednak myślami musiałem wrócić do Louisa, bo teraz on najbardziej nie potrzebował.
- Jak robię coś nie po jej myśli, to coś mi robi. Ona lub on. Oni są chorzy psychicznie.- powiedział z bólem w głosie. Nie wiedziałem, co mam zrobić. Co teraz mam mu powiedzieć?
- Kochanie... znajdziemy na to sposób, dobrze?- szepnąłem, przyciągając go bliżej siebie. Pocałowałem go delikatnie w usta, a on pogłębił pocałunek. Nagle telefon któregoś z nas zadźwięczał. Lou odsunął się ode mnie i sięgnął po telefon. Odczytał jakąś wiadomość i gwałtownie się podniósł, zbierając swoje ciuchy. Spojrzałem na niego pytająco, jednak nie zwracał na mnie uwagi. Wziąłem jego komórkę i odczytałem SMSa:
"Powiedzieli mi, że jednak wyjechałeś na J E D EN dzień i wrócisz dziś wieczorem. Będę za godzinkę u ciebie w pracy. Porozmawiamy o ślubie. Twoja Eleanor"
O kurwa.
***
a/n: no i nie udało mi się dodać 3 rozdziałów. Głupia jestem, wiem. wiem, że mnie nienawidzicie. Ale to dlatego, ze zgubiłam mój zeszyt od shelter i tam miałam wszystko zapisane - fakty o każdym bohaterze, jaki jest dzień w danym rozdziale, co muszę opisać, jak wygląda ich domek, miałem nawet plany budynku T^T Zginęło. Kaput. Nie ma.A teraz - jutro jadę nad morze, wracam w poniedziałek i postaram się coś wymyślić, jednak nie obiecuję, bo wiadomo jak to ze mną jest, a potem w środę jadę w góry.I wiecie co? DOSTAŁAM SIĘ DO WYMARZONEJ SZKOŁY ♥Wasza Lucy 

Ga verder met lezen

Dit interesseert je vast

1.1M 38.1K 63
𝐒𝐓𝐀𝐑𝐆𝐈𝐑𝐋 ──── ❝i just wanna see you shine, 'cause i know you are a stargirl!❞ 𝐈𝐍 𝐖𝐇𝐈𝐂𝐇 jude bellingham finally manages to shoot...
7.4M 238K 62
It's the year 2020 and Louis gets an unexpected call informing him that one direction were reuniting in no less than a month. When the time comes, no...
219K 4.6K 47
"You brush past me in the hallway And you don't think I can see ya, do ya? I've been watchin' you for ages And I spend my time tryin' not to feel it"...
960K 21.9K 49
In wich a one night stand turns out to be a lot more than that.