Zapiski Zielarki - TŁUMACZENI...

By X_WiQSon_X

2K 192 8

Zwolniona z tylnego pałacu, Maomao powraca do służby na zewnętrznym dworze - jako osobista służąca nikogo inn... More

Prolog
Rozdział 1 - Służba na dziedzińcu Zewnętrznym
Rozdział 2 - Fajka
Rozdział 4 - Surowa Ryba
Rozdział 5 - Przewaga
Rozdział 6 - Makijaż
Rozdział 7 - Wycieczka po mieście
Rozdział 8 - Śliwkowa Trucizna
Rozdział 9 - Lakan
Rozdział 10 - Suirei
Rozdział 11- Przypadek a może coś więcej
Rozdział 12 - Rytuał
Rozdział 13 - Bieluń
Rozdział 14- Gaoshun
Rozdział 15- Powrót do tylnego pałacu
Rozdział 16- Papier
Rozdział 17 - Jak wykupić kontrakt.
Rozdział 18- Niebieskie Róże
Rozdział 19- Czerwone Paznokcie
Rozdział 20 - Czerwony Balsam i Szczaw
Epilog:
Dodatki:

Rozdział 3 - Nauka w Tylnym Pałacu

67 8 1
By X_WiQSon_X

"-Co tam się dzieje?"

"-Nie mam pojęcia."

Pytanie padło z ust Gaoshuna, a dosadna odpowiedź od Jinshiego.
Stali przed salą wykładową na tyłach pałacu. Wewnątrz najwyższe rangą małżonki miały jakieś lekcje, rzekomo mające pomóc im w wypełnianiu obowiązków konkubin.

Wokół stali eunuchowie i pomniejsze damy służebne, które zostały wypędzone z sali, wyglądając na równie zakłopotane co Jinshi. Kilka z nich nawet przyłożyło ucho do drzwi; nic nie sprawia, że człowiek jest bardziej zainteresowany czymś, niż powiedzenie mu, że to tajemnica. Ale co to może być za tajemnica? Szczególnym powodem tej ciekawości było to, że wykładowcą była młoda, piegowata służąca. Nikt nie potrafił powiedzieć, co ona tam robi.

A wszystko zaczęło się jakieś dziesięć dni wcześniej...

•••

Jinshi, wciąż w swoim stroju do spania, obserwował jak Maomao sprząta, co było wstępem do kolejnego długiego dnia ciężkiej pracy.
-Jeśli chcesz zjeść śniadanie, Lady Suiren właśnie je przygotowuje" - powiedziała.
Jedna osoba była więcej niż wystarczająca do przygotowania porannego posiłku, więc podczas gdy Suiren się tym zajmowała, Maomao zaczęła sprzątać pokój.
Jakakolwiek strata czasu oznaczała, że nigdy nie skończy wszystkich obowiązków w tym budynku przed południem. Stara dama dworu z pewnością w pełni wykorzystywała swoją nową asystentkę.

"Ciekawe, czy zrobiłam coś, co go
zdenerwowało" pomyślała Maomao.
Jeśli tak, to pewnie dlatego, że po cichu zasadziła w ogrodzie nasiona ziół leczniczych, ale nie sądziła, by ktokolwiek o tym wiedział. Mimo to jej serce przyspieszyło.
Wtedy Jinshi powiedział:
"-Ponieważ przybyła nowa Czysta Małżonka, tylny pałac poprosił o edukację małżonek".

Czysta Małżonka była jedną z czterech najwyższych rangą dam w tylnym pałacu, a tytuł ten został zwolniony pod koniec poprzedniego roku.
*[Poprzedniczką była Ah-Duo :^]

-Czyżby?"
Maomao odpowiedziała bez zainteresowania, kontynuując odkurzanie. Przejechała szmatą po podłodze tak mocno, jakby belki zabiły jej rodziców, a ona chciała się zemścić. Było to częścią jej codziennej rutyny, odkąd została przydzielona do osobistej służby Jinshiemu.

Prawdopodobnie były inne prace, które mogłaby wykonywać, ale praca pokojówki była wszystkim, co znała i szczerze mówiąc, nie mogła wymyślić, jakie mogłyby być inne zajęcia. Zamiast tego rzuciła się w wir sprzątania, jakby od tego zależało jej życie. Jinshi od czasu do czasu rzucał jej pełne dezaprobaty spojrzenia, ale Maomao była zdania, że jeśli nie wydał jej konkretnych instrukcji, nie miała obowiązku robić niczego konkretnego.

Teraz Jinshi przykucnął tak, że jego spojrzenie zrównało się ze spojrzeniem Maomao. Trzymał jakiś zwój. "-Chcą nauczyciela."

-Och? Mają kogoś na myśli?"

"-Ciebie."

Maomao odruchowo spojrzała na Jinshiego.
Być może nie było to idealne, aby sprzątaczka patrzyła na swojego bezpośredniego pracodawcę tak, jakby zajmowała się jakimś brudem w kącie, ale stare nawyki umierają ciężko. Sprowokowało to nieodgadniony wyraz twarzy Jinshi.

-Niezły żart, sir.

"-Kto żartuje?"
Jinshi pokazał jej zwój, który trzymał. Wyraz twarzy Maomao pociemniał, gdy go przeczytała, ponieważ to, co było tam napisane, było bardzo niewygodne. Rzeczywiście, najchętniej udawałaby, że zwój nie istnieje.

"-Nie możesz się z tego wyplątać udając, że nie patrzysz."

-Cokolwiek masz na myśli?

"-Wiem, że przed chwilą to przeczytałaś. Widziałem cię."

-To była tylko twoja wyobraźnia, zapewniam cię".

Jinshi rozwinął zwój i wskazał bezpośrednio na najbardziej niewygodną część. Popchnął list w stronę upartej Maomao.

"-Spójrz tutaj. Bezpośrednie potwierdzenie."

Maomao milczała.
Słowa "Mądra Małżonka, Lihua" unosiły się bezpośrednio nad jego głową obok palca Jinshiego.

"Czyli to jej sprawka" pomyślała Maomao.

-Na mnie nie licz" -powiedziała tylko, i tak, na ten dzień, sprawa była zamknięta.
Ale to nie mogło trwać długo...

Następnego dnia przyszedł kolejny zwój z tą samą prośbą. Tym razem poparcia udzieliła konsorta Gyokuyou. Ponieważ dwie z wielkich małżonek umieściły swoje imiona na tych listach, nawet Maomao nie mogła już ich zignorować. Z łatwością mogła wyobrazić sobie rudowłosą konkubinę śmiejącą się wesoło do siebie. Tym razem prośba przewidywała również odpowiednie honorarium.

Maomao była już z tym pogodzona, aczkolwiek z wieloma westchnieniami i dreszczami, więc wysłała list do domu, co było niezbędnym pierwszym krokiem w przygotowaniach do pracy, o którą została poproszona. Mówiąc "do domu" nie miała jednak na myśli Luomena, ale kurtyzany, które były dla niej jak rodzice.

Kilka dni później przedmioty, o które prosiła, dotarły wraz z fakturą od madam. Maomao pomyślała, że staruszka poważnie zawyżyła cenę, ale mimo to dyskretnie dodała dodatkowe zero do liczby, zanim przekazała rachunek Jinshiemu. Przyjrzał się mu, ale wydawał się gotowy zaakceptować koszt, gdy Suiren pojawiła się znikąd i powiedziała z chichotem:
-Myślę, że atrament tego numeru ma nieco inny odcień niż reszta."
Wyrwała fakturę z rąk Jinshiego i oddała ją Maomao.

"Podstępna staruszka" pomyślała Maomao.
Tak długo, jak Suiren tam była, nie było łatwym zadaniem dla kogokolwiek, kto chciałby zrobić coś z jej chronionego młodego mistrza. Maomao nie pozostało nic innego, jak przyznać się do pierwotnej ceny. Gdyby chcieli, Jinshi i Suiren mogliby argumentować, że Maomao powinna sama pokryć koszty, więc była równie szczęśliwa, gdy z zadowoleniem zapłacili sumę.

Kiedy dostarczono towary od kurtyzan, Maomao wręcz odepchnęła Gaoshuna na bok i sama je wzięła. Jinshi był zainteresowany jak wścibski szczeniak, ale Maomao stanowczo odmówiła złamania jakiejkolwiek pieczęci, szybko rekwirując wózek i zabierając przedmioty.

"-Mam ci pomóc?" zapytał Gaoshun,
ale Maomao grzecznie mu odmówiła, zabierając swoje nabytki do pokoju. Jinshi zażądał, aby zobaczyć, co otrzymała, ale otworzyła oczy tak szeroko, jak tylko mogła i wpatrywała się w niego, a po chwili cicho się wycofał.

Z trudem pokazała mu swoje najważniejsze materiały dydaktyczne. Maomao postanowiła, że jeśli ma to zrobić, to zrobi to dobrze.

W końcu nadszedł ten dzień. Po raz pierwszy od dłuższego czasu Maomao postawiła stopę w tylnym pałacu, na wewnętrznym dziedzińcu. Delikatny kobiecy zapach, który unosił się w tym miejscu, był dziwnie uspokajający.

Sala wykładowa, którą dla niej przygotowano, była w rzeczywistości dość duża i mogła pomieścić kilkaset osób. Za czasów poprzedniego cesarza służyła jako sypialnia dla pokojówek, gdy populacja tylnego pałacu gwałtownie wzrosła, a poszczególne pokoje nie mogły być budowane wystarczająco szybko, aby nadążyć.

Teraz jednak był w dużej mierze nieużywany. Pozostawienie go pustego było całkowitym marnotrawstwem, ale jeszcze większym byłoby zburzenie go.

Rzeczywiście, w tylnym pałacu stało wiele takich budynków.

"Nie potrzebuję tyle miejsca" pomyślała Maomao. Nie nauczała niczego szczególnie ważnego, więc po co zbierał się taki tłum? Średniej i niższej rangi małżonki i ich świty niemal otaczały salę wykładową, podczas gdy więcej niż kilka pokojówek gapiło się z daleka.

Temat wykładu przy tej okazji miał niemałe znaczenie dla nałożnic i konkubin. W pewnym sensie można nawet powiedzieć, że dotyczył przyszłości narodu, ale dla Maomao wywołał jedynie długie westchnienie.

"-W porządku, słuchajcie - powiedział Jinshi. "Tylko wysokie małżonki otrzymają instrukcje".

Można było spodziewać się rozczarowania wśród niższych rangą małżonek, ale wręcz przeciwnie, większość z nich było zadowolone, że mogły zobaczyć Jinshiego. Przynajmniej połowa z nich przyszła tylko po to, by go zobaczyć lub nawet usłyszeć; przylgnęły do filarów i poręczy dookoła. Dla Maomao wyglądało to strasznie przesadnie dramatycznie, ale więcej niż kilka takich kobiet to robiło. Czasami zastanawiała się, czy ten eunuch nie był w rzeczywistości jakimś upadłym duchem, który zaczarował tych wokół niego.

Gdy nadeszła odpowiednia chwila, Maomao weszła do sali wykładowej i zastała Jinshiego depczącego jej po piętach. Zacisnęła szczękę i spojrzała na niego.

"-Co? - zapytał, ale Maomao tylko wypchnęła go z powrotem z sali. Jego postawna sylwetka nie zdradzała, ile wysiłku wymagało wypchnięcie go za drzwi. -Ale dlaczego?.." - powiedział. (😭)

-Ponieważ to, co się tu wydarzy, jest tajne, poufne i zdecydowanie nie dla osób postronnych. Poproszono mnie, abym poinstruowała naszych czcigodnych towarzyszy, a jak ostatnio sprawdzałam, mistrzu Jinshi, nie byłeś jednym z nich."

Następnie zamknęła i zakratowała drzwi.

Wypuściła długi oddech, po czym rozejrzała się po sali wykładowej. Obecnych było dziewięć osób: cztery wysokie małżonki, każda z jedną osobą towarzyszącą i Maomao.

Po drugiej stronie drzwi rozległ się słyszalny szmer. Najprawdopodobniej dlatego, że wyrzuciła Jinshiego. Miała wyraźne wrażenie, że ktoś, lub kilka osób usilnie stara się słuchać za drzwiami.

Maomao przepchnęła swój mały wózek na środek sali, po czym powoli pochyliła głowę.
-Serdeczne pozdrowienia, szanowne panie. Ja, Maomao, pokornie przedstawiam się jako wasza instruktorka".

Konsorta Gyokuyou, wyglądająca tak pięknie jak zawsze, pomachała przyjaźnie.

Jej towarzyszka, główna dama dworu Hongniang, obserwowała to z powątpiewaniem.

Konsorta Lihua w końcu odzyskała większość mięsa na kościach i spokojnie przyglądała się Maomao. Tego samego nie można było powiedzieć o towarzyszącej jej damie dworu, której twarz wykrzywiła się, gdy zobaczyła Maomao. Maomao delektowała się tą chwilą.

Jeśli chodzi o konsorcjum Lishu, emanowała tym samym lekkim zdenerwowaniem, co zawsze. Bez wątpienia starała się zachować szczególną ostrożność, mając w pobliżu trzy inne wysokie małżonki. Dama dworu, która jej towarzyszyła, nie wyglądała na bardziej komfortową niż jej pani, ale sposób, w jaki najwyraźniej była nastawiona na ochronę konsorty, wywołał miłe uczucie w sercu Maomao.

Wreszcie, ostatnia z dostojnych dam. Twarz, której Maomao wcześniej nie widziała.

Młoda kobieta, która zastąpiła jedną z poprzednich wysokich konsort, była mniej więcej w wieku Maomao.
Była to Loulan, nowa Czysta Konsorta.

Miała czarne włosy związane wysoko na głowie, a zamiast kijk do włosów używała pióra ptaka z południowych krain. Jej strój sugerował, że może być księżniczką z południowych krain, ale jej fizjonomia bardziej przypominała tę z północy. Jej dama dworu wyglądała podobnie i Maomao doszła do wniosku, że styl ubioru musiał być jej osobistą preferencją.

Loulan nie była ani tak pociągająca jak Gyokuyou, ani tak olśniewająca jak Lihua. W przeciwieństwie do Lishu, była w odpowiednim wieku, by dzielić łoże z cesarzem, ale na razie nie wydawało się, by zagrażała delikatnej równowadze tylnego pałacu.

Ten kostium sprawiał jednak, że była zdecydowanie najbardziej rzucającą się w oczy z czterech wysokich małżonek. W szczególności jej makijaż podkreślał kąciki oczu tak mocno, że nie sposób było stwierdzić, jak naprawdę wyglądają. Maomao trudno było sobie wyobrazić, jak konsorcjum musi wyglądać bez kosmetyków.

"Nie, żeby to miało dla mnie jakieś znaczenie"

Po krótkim wprowadzeniu, Maomao wyciągnęła stos podręczników ze swoich zapasów i zaczęła je rozdawać, po jednym dla każdej z małżonek. Każda z nich miała własną reakcję, gdy brała swój egzemplarz: rozszerzone oczy, rozbawiony chichot, wściekły rumieniec na policzkach, zmarszczone brwi.

"Mniej więcej tego się spodziewałam"
pomyślała Maomao. Następnie zaprezentowała kolekcję narzędzi. Około połowa obecnych patrzyła na nie z zakłopotaniem, podczas gdy większość pozostałych zdawała się wiedzieć, do czego służą. Garstka pomiędzy nimi nie wiedziała dokładnie, ale zdawała się zgadywać i rumieniła się.

-Chciałabym podkreślić, że to, czego za chwilę was nauczę, to tajemnice handlowe ogrodu kobiet i nie wolno ich ujawniać osobom postronnym" - powiedziała Maomao,
po czym poleciła swoim uczniom otworzyć podręczniki na stronie trzeciej.
Mniej więcej dwie godziny później wykład Maomao wreszcie dobiegł końca.

"Może próbowałam zrobić zbyt wiele na raz" pomyślała; nawet Maomao czuła się tym nieco zmęczona. Podeszła do drzwi sali wykładowej i odpięła rygiel.

"-Trochę to trwało."
Wspaniały eunuch wszedł do środka, wyglądając na wypoczętego. Wyglądał na lekko zirytowanego i z jakiegoś powodu miał zaczerwieniony lewy policzek i ucho. Maomao była przynajmniej na tyle uprzejma, że nie oskarżyła go otwarcie o podsłuchiwanie.

Jinshi patrzył na pokój, do którego wszedł z niemym zdumieniem.

-Czy coś się stało, sir?"

"-Wyjęłaś mi to prosto z ust" - powiedział, patrząc uważnie na Maomao.

-Obawiam się, że nie wiem, co masz na myśli."

Zgodnie z prośbą, udzieliła jedynie niezbędnych instrukcji małżonkom z tylnego pałacu. Jeśli chodzi o poszczególne małżonki, ich reakcje na wykład Maomao były następujące:

Gyokuyou była zachwycona. "-Wreszcie jakieś nowe sztuczki", mówiła.

Hongniang przysłuchiwała się jej ze zwyczajowym wyrazem zmęczenia. Mogła też od czasu do czasu rzucać spojrzenia w kierunku Maomao, ale wykładowczyni postanowiła ją zignorować.

Policzki Lihui były lekko zarumienione, ale jej palec przesuwał się po kartce, gdy przeglądała lekcję. Wyglądała na całkiem zadowoloną. Czekająca z nią dama była czerwona jak burak i patrzyła twardo w ziemię, drżąc.

Lishu stała w kącie pokoju z czołem przyciśniętym do ściany, mamrocząc:"-Nie mogę. Nie mogę. To niemożliwe!"
Cała krew odpłynęła z jej twarzy. Jej służąca, dopiero niedawno awansowana na główną damę dworu (Maomao była przekonana, że rozpoznała w niej dawną degustatorkę Lishu), poklepała ją pocieszająco po plecach.

Loulan wpatrywała się w przestrzeń z odległym wyrazem twarzy. Maomao nie potrafiła odgadnąć, o czym może myśleć. Jej asystentka nie była pewna, co zrobić z leżącym przed nimi podręcznikiem; z pewnym zakłopotaniem zapakowała go w płachtę.

"Nie obchodzi mnie, co z nim zrobią" pomyślała Maomao, pakując swoje rzeczy i przyjmując kubek chłodnej wody.
Odetchnęła. Była zmęczona, ale myśl o kopercie pełnej pieniędzy, którą miała otrzymać, złagodziła jej zmęczenie.

Każda z małżonek mogła zatrzymać materiały instruktażowe, które otrzymała. Niektóre ściskały swoje książki z miłością, podczas gdy inne dotykały ich z wyraźną obawą. W każdym razie, Maomao nalegała, aby zawinęły je w podróżne szmatki, aby nie było ich widać, a także powtórzyła, że nie powinny być nikomu pokazywane. Jinshi i inni, którzy zostali wykluczeni z wykładu, przyglądali się temu ze zdumieniem.

"-Czego dokładnie ich nauczyłaś?" zapytał Jinshi.

Maomao nie patrzyła na niego, ale raczej gdzieś obok niego.

-Następnym razem, gdy zobaczysz cesarza, zapytaj, co sądzi o mojej lekcji" - powiedziała.

Jeśli chodzi o treść jej wypowiedzi, pozostawiła to wyobraźni Jinshiego.

Continue Reading

You'll Also Like

4.1K 468 27
Agent CIA od początku zdawał sobie sprawę, w jaki syf stawia swoje nogi. Miał tylko nadzieję, że uda mu się z niego szybko wydostać. Cóż, nadzieja ma...