Corruption

By nowixaa

298K 7.8K 5.1K

1 Tom dylogii Secrets. Victoria to 17-letnia dziewczyna z pozoru prowadząca idealne życie w zaciszu swojego... More

Prolog
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
Epilog
Podziękowania!!

27

4.9K 134 79
By nowixaa

C.d

Wizyta u dyrektora tym razem skończyła się na pierdolonej uwadze, nie wspominając o powiadomieniu matki.

Już się nie mogę doczekać moralizatorskiej rozmowy.

Po skończeniu reszty lekcji postanowiłam pojechać do Noah w małe odwiedziny. Przed moim szlabanem, który pewnie dostanę.

Chciałam sprawdzić, co u niego i czemu nie odpisuje, ale również by poinformować o wycieczce. Obawiałam sie, ze.. może mieć jakieś problemy. On rzadko opuszcza szkole i nadal w pamięci mam ta wiadomość z UMUM.

Nadal nie wiem, co to.

Gdy dotarłam na miejsce, zatrzymałam się przed brama, a następnie wjechałam na teren posesji. Wyszłam z auta i zbliżyłam się do drzwi głównych, naciskając dzwonek.

Jednak nikt nie otworzył.

— No do jasnej cholery! - pomrukiwałam sobie pod nosem.

Postanowiłam spróbować nacisnąć klamkę. I o dziwo...drzwi było otwarte. Czy to normalne w przypadku, gdy nikt ci nie otwiera, a drzwi są otwarte?

Chyba.. niezupełnie.

Wchodząc w głąb domu, była sama cisza. Jakby żadnej żywej istoty nie było w środku, co mnie lekko zaniepokoiło.

— Halo? Ciociu Alexis? Noah? - krzyknęłam głośniej, aby sprawdzić czy ktoś jest, ale w zamian za odpowiedź, była zupełna cisza.

Westchnęłam cicho i  nie wiedząc, co o tym myśleć po prostu wyciągnęłam z torebki swój telefon i zaczęłam szukać w kontaktach chłopaka.

Jednak nim to zrobiłam usłyszałam dziwny dźwięk, który dobiegał zza jednych z drzwi. Jakby dźwięk spadającego ciężaru.

Tylko co to może by.. oh! Siłownia!

No tak, oni mają prywatną siłownie w swoim domu, więc pewnie tam jest ktoś.

Przeszłam przez dłuższy korytarz i kiedy wychyliłam się zza drzwi, na chwilę mój oddech się zatrzymał.

Mój wzrok znacznie się poszerzył, a serce waliło mi jak młotem. Stał tam, całkowicie spocony z napiętym i perfekcyjnie wyrzeźbionym ciałem Hugo.

Nie mogłam oderwać wzroku. Głęboko wewnątrz czułam dziwne pulsowanie, którego nie potrafię opisać, ale wiedziałam jedno - to powinno się zakończyć, bo idzie to zdecydowanie w złym kierunku.

I przecież do cholery miałam sobie odpuścić te pieprzone myśli.

Przygryzłam delikatnie dolną wargę, a moje oczy zsuwały się ku dołu. Jednak nagle usłyszałam kolejny dźwięk odkładanego ciężarka, co sprawiło, że moje spojrzenie podniosło się na jego twarz.

Jego oczy spotkały moje, a w tym jednym spojrzeniu dostrzegłam iskrę, czegoś.. nieodpowiedniego. Uniósł kącik ust i wyciągnął słuchawki z uszu.

No to teraz rozumiem, dlaczego nikt mnie nie słyszał.

— Serio Rossi? Podglądanie? Czyżby to był twój nowy fetysz? - sarknął, na co zmrużyłam oczy i otworzyłam szerzej drzwi.

— Wal się, przyszłam nie do ciebie, a do Noah'a - odpowiedziałam z fałszywym uśmiechem, na co przewrócił oczami i głośno westchnął, chwytając za ręcznik.

—  Myślałem, że przyszłaś z innego powodu - posłał mi dwuznaczne spojrzenie, przez które poczułam dziwne uczucie w okolicach podbrzusza. Postanowiłam nie ingerować w tą konwersację, więc tylko przewróciłam oczami.

Znowu prowokuje.. i te.. głupie podteksty..

— Gdzie jest Noah?

— A czy ja tobie wyglądam na jego niańkę? - Westchnął. - Szukaj gdzie indziej swojego chłopaka.

Jak zwykle musiał dać typowy nagłos na ostatnie słowo. On ma jakieś problemy z normalnym wymówieniem słowa "chłopak"?

Najwyraźniej.

Przewróciłam oczami i cicho westchnęłam.

— Mógłbyś czasem pomóc, a nie ciągle zachowywać się jak dupek z wielkim ego. Nie wspominając o twoim chujowym zachowaniu w stosunku do mnie.

— Nie tylko ego mam wielkie - puścił mi oczko, po czym wszedł na bieżnię. 

No tak. Najlepiej odwracać kota ogonem.

Przewróciłam oczami i pokręciłam głową z politowaniem i odwróciłam się w stronę wyjścia, aż do moich uszu znów dobiegł jego wkurwiający głos.

— Zamknij po sobie drzwi.

I w tym właśnie momencie sprawił, że zmieniłam zdanie, co do wyjścia. Jedno jebane zdanie, że mam zamknąć drzwi. A raczej jebany rozkaz. Oprócz tego, że w mojej głowie powstało wiele obelg na jego temat, to jeszcze ten jego arogancki ton w jaki powiedział sprawił, że zamierzam zostać i go również wkurwić.

Potem wyjdę. Chce tylko sprawić, by poczuł gniew, który we mnie siedzi.

Trzasnęłam drzwiami (prawie wyłamując zawiasy) i postawiłam torbę na podłogę, po czym ściągnęłam swoją bluzę zostając w samym topie.

— Co ty robisz? - zapytał po chwili, na co uniosłam brew, związując włosy w kucyka.

— Zamierzam ćwiczyć, a co ślepy jesteś? Czy może oślepił cię mój blask, hm?

Żart stary, ale dalej jary.

On dalej patrzył na mnie ze zmarszczonym wyrazem twarzy, a ja postanowiłam przewrócić oczami i po prostu iść robić swoje.

Chwyciłam drążki i wyciągnęłam swój telefon, wchodząc w aparat. Zaczęłam wystawiać język, robiąc fotkę. A raczej kilka fotek.

Zrobiłam również z innymi narzędziami zdjęcie, katem oka spoglądając na reakcje chłopaka. Oczywiście, że go to irytowało, bo co chwilę przewracał oczami lub kręcił głową, myśląc że tego nie widzę.

Oho! Widzę i zamierzam go mocniej wkurwić. Weszłam w tik toka i wyszukałam ciekawy taniec, który zamierzałam nagrać. I kiedy gotowa już byłam, by zacząć tańczyć stanął obok mnie i szepnął do mojego ucha.

— Co ty O-D-P-I-E-R-D-A-L-A-S-Z - wyrecytował donośnie, na co uniosłam kącik ust i się do niego odwróciłam. Jego brew uniosła się ku górze, a ja głośno westchnęłam.

— Ćwiczę i nagrywam tik toka, a co jakiś problem?

— Tak, twoja obecność mnie drażni, więc może sobie pójdziesz? Może gdzieś tam się już Noah pojawił i zechce twojego towarzystwa? - odpowiedział z dodatkiem drwiny w głosie, a następnie posłał fałszywy uśmieszkiem, który skwitowałam przewróceniem oczu.

— Ale ja chcę tutaj zostać.

I tutaj jego złość osiągnęła apogeum. Zacisnął szczękę, uwydatniając swoje kości policzkowe, a dłoń zacisnął w pięści. Jedną pięść położył na biodrze, a drugą dłonią po chwili chwycił się nasady nosa.

— Czemu ty jesteś taka wkurwiajaca? O co ci chodzi?

— O co mi chodzi? - wskazałam na siebie palcem, po czym prychnęłam - Cóż, właśnie zachowuje się identycznie, jak ty. Jestem wkurwiająca. A teraz daj mi spokój, bo idę podnosić ciężarki.

— Jak ty ledwo podniesiesz kilogram.

Rozdziawiłam usta i odwróciłam się do chłopaka z ogniem w oczach. Co za kutas. Jeszcze ten jego uśmieszek, który wprawiał mnie w furię nie do opisania.

— A zakład, że podniosę nawet 30 kilo?

— Chciałabyś.

— Zakład, czy nie? - zapytałam zirytowana, na co on zmrużył oczy.

— 40 kilo.

Sukinsyn.

W mojej głowie pojawiły się mieszane uczucia. Nie była pewna, czy dam radę podnieść taką wagę, ale nie zamierzałam się poddać. Po prostu nie mogę. Moje ego mi mówi, że dam radę i chyba powinnam dać.

Kiedyś mi się udało, to chyba teraz tez.

— Dobra, ale jak wygram robisz to.. co będę chciała. Wszystko, co będę chciała. - powiedziałam z założonymi rękoma, dobitnie ujmując "wszystko", aby zrozumiał, że mówię poważnie.

— Okej, ale jak nie dasz rady, to ty robisz wszystko, co będę chciał - uniósł dwuznacznie brwi i przeniósł wzrok po moim ciele, przez co zastygłam w bezruchu.

— Przestań z tymi swoimi zachowaniami i spojrzeniami, które są niestosowne.

Przewrócił oczami i z głośnym westchnieniem skierował się w stronę ciężarków.

Nie mogę przegrać, tyle wiem na pewno. Nie dam mu tej satysfakcji. Ryzyko jest za wysokie, a teraz nawet nie mogę się wycofać.

Czas sprawić, że opadnie gęba temu kutasowi.

A miałam go olewać.. kurwa.

Kiedy on zaczął zmieniać obciążenie na sztandze, ja zaczęłam rozgrzewać mięśnie u dloni. Następnie położyłam się na skórzanym podparciu. Moje oczy skierowane były w górę, gdzie widać było wiszącą sztangę. Metalowa konstrukcja, którą za chwilę będę musiała podnieść.

— Szykuj się na przegraną - mruknęłam, a w tle usłyszałam ciche parsknięcie.

Napełniłam płuca powietrzem, koncentrując się na jednym.

Spojrzałam ostatni raz na Hugo, który w razie co asekurował, a następnie chwyciłam sztangę i uniosłam ją w górę.

Zacisnęłam zęby na ten ciężar i kiedy sztanga znajdowała się blisko mojej szyi, nabrałam w sobie pełno mocy i uniosłam ją w górę, utrzymując w miarę stabilnie. Co w tym wszystkim jest najlepsze?

Uniosłam ją aż 3 razy! Kurwa 3 pieprzone razy!

To był dosłownie moment triumfu, w którym przekroczyłam swoje możliwości.

Wstałam i zaczęłam skakać w miejscu z zadowolenia, spoglądając na chłopaka, który wyrażał jedynie zdziwienie i zdumienie w jednym.

— Oto mój bicek. Coś w rodzaju twojej konkurencji, prawda?  - Wskazałam na mięsień, którego wcale nie było, ale to można pominąć. Chłopak pokręcił głową, ale ujrzałam drgnięty kącik ust. - A teraz.. zakład to zakład. Robisz co każe.

— Zamieniam się w słuch, wariatko.

Wariatko?

Zastanawiałam się tylko nad tym, co mógłby zrobić, aby jego duma opadła z hukiem.

Moje serce waliło jak młotem, kiedy zbliżałam się do niego z zatwardziałym spojrzenie. Gdy już byłam tuż przed nim, spojrzałam mu głęboko w oczy i z pełną pewnością siebie wypowiedziałam swoje żądanie.

— Więc... - zaczęłam, a mój uśmiech rozszerzał się na twarzy. Chwyciłam swój telefon i odpaliłam aparat. - Uklęknij i powiedz, że jesteś największym kutasem świata, a ja to nagram.

Na początku zareagował głośnym śmiechem, a jak wyraz twarzy wyrażał lekceważenie, ale po chwili śmiech zniknął, a na jego twarzy zagościł poważny wyraz.

— Ty mówisz poważnie?

— Tak, chcę usłyszeć to z twoich ust.

Chwilę na siebie spoglądaliśmy, aż w końcu tą ciszę przerwało jego głośne westchnienie. Przejechał dłonią po swoich włosach i.. uklęknął. Uniósł wzrok na mnie, a na jego twarzy znów zagościł uśmieszek.

— Ja Hugo Alvarez, jestem największym.. - zaczął, a ja czułam jak palce zaczęły mi drżeć. Chwila moment i będę miała na niego haka kompromitującego w telefonie. - Westchnieniem Victorii Rossi na świecie.

Mój uśmiech od razu zniknął z twarzy, ale za to on wybuchł śmiechem. Co za jebany dupek! To zupełnie nie miało być tak. Przecież..

— Była umowa! - wyrzuciłam dłonie w powietrze, na co on prychnął pod nosem dalej klęcząc.

— To jesteś w takim razie tępa, jeśli sądzisz, że powiedziałbym takie coś do nagrania. Mógłbym powiedzieć, że mam dużego kutasa, ale nie że ja nim jestem, bo to w zupełności nie prawda.

Jak zawsze zuchwały. Założyłam ręce na klatce piersiowej i zmrużyłam oczy, aż drzwi od siłowni się otworzyły, a w nich stanął.... Chase.

— Ej Hugo, czy chce..

Moje oczy się rozszerzyły, bo.. to wyglądało zbyt dwuznacznie, kiedy ja stałam przed klęczącym Alvarezem.

Chase zmarszczył czoło, a ja zamarłam na chwilę. Hugo wstał i rozbawiony poszedł po swoją koszulkę, którą na siebie włożył, a następnie cicho westchnął.

— Co tam młody?

— Wróciłem z mamą i chciałem tylko zapytać, czy zagrasz ze mną... ale chyba w złym momencie wszedłem..

— Nie! - krzyknęłam z rozszerzonymi oczami, unosząc dłoń. - To co tu widziałeś wyglądało dziwnie, ale to taka zabawa.

Starałam się jakoś wytłumaczyć, ale to co powiedziałam ani trochę nie pomogło.

— Nie polepszasz sytuacji, Rossi. - zacmokał. - Nie polepszasz - mruknął szeptem do mnie, na co zacisnęłam szczękę.

I nagle wpadłam na najlepsze rozwiązanie świata.

Zajebiscie, najlepsze.

— Chase, pamiętasz zabawę policjanci i złodzieje? - zapytałam na co uśmiechnięty skinął głową. Spojrzałam na Hugo, który zmarszczył czoło, a następnie klasnęłam w dłonie. - To właśnie w to się bawiliśmy. Ja byłam policjantem on złodziejem. Ukradł mi ciężarek, więc za karę musiał klęknąć.

— Przed tobą? - zapytał na co skinęłam głową. - Z Noah też się tak bawisz?

Usłyszałam parsknięcie pewnego idioty, ale postanowiłam je całkowicie olać. Pytanie co odpowiedzieć Chase'owi na to.

— Emm, oczywiście.. że tak. 

Przygryzłam wewnętrzną część policzka, a Chase wydawał się rozumieć, bo skinął głową.

— A wy nie za starzy na takie zabawy?

— Ja preferuje inne, ale ona zdecydowanie lubi łapać złodziei i kazać im klękać - mruknął prześmiewczo chłopak, przez co szturchnęłam go w ramię, a on syknął z bólu. - A potem się znęcać. - Uniósł dwuznacznie brwi w moją stronę.

— Nie słuchaj swojego tępego kuzyna, idziemy grać w fortnite?

— Tak!!

Poszłam w stronę drzwi, mierząc czujnie piorunującym spojrzeniem niebieskookiego kretyna, który wyrażał jedynie rozbawienie.

Mnie to ani trochę nie bawi. Jednak całe szczęście, był to tylko Chase, a nie... Kiedy znalazłam się blisko drzwi, poczułam klepnięcie w pośladek na co rozszerzyłam oczy, a nagle usłyszałam szept.

— Masz fajne pośladki, trenujesz?

Co za szmaciarz. Nie ma za grosz szacunku do kobiet, a to zachowanie było poniżej jego godności.

No tak, zapomniałam, że on jej nie posiada.

A ja właśnie spierdoliłam własna obietnice.

———————————————————————
Taki bonusik ❤️
Rozdział na szybcika pisany.

Continue Reading

You'll Also Like

71.2K 1.9K 25
Tom I trylogii Mafia Vivian Scott mając siedemnaście lat ucieka od rodziców, którzy zostali mafią. Po trzech latach dziewczyna jedzie na nielegalny w...
230K 5.4K 35
Książka opowiada o 14 letniej Julii Miller, która właśnie rozpoczyna swój pierwszy rok w liceum razem ze swoim bratem bliźniakiem Johnatan'em. W tym...
301K 9.2K 33
~Gdy gwiazdy spadają, marzenia się spełniają. Marzenia, które mogą nas uratować, lecz i zniszczyć tak mocno, iż nie zostanie po nas nawet popiół. ~
134K 7.4K 32
Melissa Johnson pochodzi z dobrej rodziny, ma kochających rodziców i prowadzi kancelarię prawniczą ze swoją przyjaciółką. Od kilku miesięcy interesuj...