Fallen Angels

By TenebrisCrow

2.5K 244 63

Jakie figle spłata młodej Magiczce Choi Shin Hye jej własny los? A co jeśli jej opiekunem zostanie sławny pio... More

Prolog
Rozdział 1.
Rozdział 2.
Rozdział 4.
Rozdział 5.
Rozdział 6.
Rozdział 7.
Rozdział 8.
Rozdział 9.
Rozdział 10.
Rozdział 11.
Rozdział 12.
Rozdział 13.
Rozdział 14.
Rozdział 15.
Rozdział 16.
Rozdział 17.
Rozdział 18.
Rozdział 19.
Rozdział 20.
Rozdział 21.
Rozdział 22.
Rozdział 23.
Rozdział 24.
Rozdział 25

Rozdział 3.

106 16 2
By TenebrisCrow

- Jaka ona jest!? - zapytał podniecony Yun Jae, kiedy tylko wszedłem do salonu w naszym zespołowym domu.

- Co? - zapytałem.

Cały czas rozmyślałem o Choi Shin Hye, więc nie zwracałem na nic wokół uwagi.

- Jaka ona jest? Jak się nazywa? Ile ma lat? A nie, to logiczne, że szesnaście. Ładna jest? A charakter?

- Znów zadajesz, za dużo pytać Yun - powiedziałem, zawieszając kurtę na kołku przy drzwiach.

- A, przepraszam.

- Jaka jest? - zapytałem, siadając w drugim fotelu obok Yuna, takim z rodzaju ogromnych poduszek. - Normalna. Nie samolubna, dość spokojna, ale żywiołowa. Chociaż to sobie przeczy. Nie musicie znać jej imienia. Jest ładna, nawet bardziej niż ładna, ale dla Magów to norma. Charakter bardzo podobny do twojego, też chce dużo wiedzieć, ale wie kiedy powinna zamilknąć. No i nie jest taka głupia jak ty.

- Kang, znów zaczynasz? - zapytał Lee Joong Kyung, przychodząc do nas z przyłączonej do salonu kuchni. - Nie mów wciąż, że Yun jest głupi.

- Kiedy to prawda - powiedziałem.

- A jak mylisz, dlaczego nie poszedł do liceum dwa lata temu?

Wtedy gdy powstał nasz zespół.

- Bo poszedł do ZiC.

- Do ZiC poszedłem rok temu - wtrącił Yun.

- No dobra, wywieram na ciebie zły wpływ - przyznałam w końcu.

Spojrzałam na plazmę, gdzie leciały jakieś wiadomości.

- Ziemska telewizja - powiedziałem z uśmiechem. - Dawno nie widziałem.

Wyrwałem Yunowi pilot z ręki i podkręciłem głośność.

- Jak donoszą reporterzy, stosunkowo młody, ponieważ niespełna dwuletni zespół, ma się w końcu rozlecieć - mówił jakiś mężczyzna na ekranie. - Członkowie zastanawiają się nad rozwiązaniem zespołu. Sam lider powiedział, spotkany niedawno, że stosunki między członkami są bardzo napięte i ich przyjaźń może się szybo zakończyć, zabierając ze sobą także karierę.

- Ciekawe o kim mowa? - zapytał Joong, siadając na kanapie po naszej prawej.

- Oby B.A.P - powiedział Yun, składając ręce jak do modlitwy. - Zawsze zabierają nam najlepsze nagrody i mają więcej fanek.

- Nie życz drugiemu co tobie nie miłe - powiedział Joong. - A B.A.P powstał rok (powstali w 2012r., ale tutaj w opo mają 2013r. dop. Aut.), a nie dwa lata temu.

- A co do fanek... - zaczęłam.

Mój telefon zabrzęczał, więc sięgnąłem po niego. Numer nieznany.

'Włącz szybko telewizje na jakiś program z wiadomościami! Wszędzie o was trąbią.' - głosiła wiadomość.

- Shin Hye? - szepnąłem ze zdziwieniem, tak żeby tamci nie usłyszeli.

Spojrzałem na ekran plazmy.

- Czy to już koniec z Fallen Angels? - zapytał reporter, po czym przenieśli się tam do studia.

Całą trójką wpatrywaliśmy się oniemiali w telewizor.

Nagle ktoś wpadł do salonu jak burza.

- Oglądacie!? - wrzasnęła osoba. - To dobrze! Trzeba to naprawić.

- Prezes Ahn - powiedziałem, wciąż patrząc w telewizor.

Nie mogłem się otrząsnąć z szoku. Tym który najprędzej się ogarnął był Joong.

- Skąd się tu prezes wziął? - zapytał.

- Jechałem do studia, kiedy w radiu usłyszałem o rozwiązaniu Fallen Angels. Ktoś z was tak w ogóle mówił, czy to brednie? - zapytał prezes. - Kang?

- A jak myślisz? - zapytałem beznamiętnie, wyłączając telewizor.

- No ja myślę. A nich mi tylko któryś spróbuje odejść, albo rozwiązać zespół, bez mojej zgody, a powieszę za...

- Wiemy - jęknąłem. - Moja podopieczna jest naszą fanką - powiedziałem.

- Naprawdę!? - zawołał uradowany Yun.

Skinąłem głową i wstałem.

- A kogo lubi najbardziej? - zapytał.

- Mnie - odpowiedziałem z uśmiechem.

Mój telefon znów zabrzęczał.

'Powiedz, że to nie prawda. Błagam.'

Uśmiechnąłem się.

'A co? Martwisz się o mnie?'

'O Aniołki się martwię.'

'Jak będziesz mnie tak traktować, to naprawdę rozwiążę grupę.'

'To ja wezmę Lee Joong Kyunga i Han Yun Jae do siebie i razem stworzymy zespół. Bez buraków.'

Westchnąłem.

- Co jest? - zapytał Yun, wieszając się na moim ramieniu.

- Chwila - odgoniłem go.

'Potrafisz śpiewać?'

'Nie trzeba śpiewać, żeby mieć zespół, ich śpiew by nam wystarczył.'

Zaśmiałem się.

'Dałem ci mój numer, żebyś pisała do mnie w nagłych przypadkach, a nie o takich pierdołach.'

'Nie mówiłeś, kiedy mam do ciebie pisać. A rozwiązanie zespołu to twoim zdaniem pierdoła!? Nie odzywaj się do mnie.'

'Przypominam, że znasz mnie Maga, a nie piosenkarza.'

'Hmpf!'

'Miałaś nie prychać.'

Nie odpisała.

- To ona? - zapytał Yun.

Skinąłem głową.

- Upierdliwa jest - mruknąłem z niezadowoleniem.

- Mam pewien pomysł, ale musicie się wszyscy zgodzić. Głosowanie jednogłośne.

Wszyscy spojrzeliśmy na prezesa Ahna.

- O co chodzi? - zapytał Joong.

- Co powiecie na nowy głos w zespole? - zapytał.

- Nie pytaj mnie o takie rzeczy, bo nie chcę wybuchnąć - warknąłem.

- Żartujesz, prawda? - zapytał Yun.

- Ani trochę - powiedział prezes. - Zorganizuję casting, który wybierze jakiegoś chłopaka w wieku zbliżonym do waszego, który potrafi śpiewać, zachowywać się na scenie, tańczyć i jest jednoczenie jakoś powiązany z magią.

- Tylko nie jakoś - powiedziałem. - Mam zastrzeżenie do wielu magicznych istot.

- No wiesz? - mruknął niezadowolony. - Myślałem nad Syrenem, lub Wampirem...

- Gdzie ty znajdziesz Koreańczyka Syrena? - zapytałem. - A z Wampirami jest dużo problemów. Ja już jedną podopieczną mam. Więcej mi nie trzeba.

- To jaka magia? - zapytał, zakładając ramiona na piersi.

- Mag - powiedziałem.

- Upadły - dodał Joong.

- Yun?

- Mag lub upadły, albo ich dzieci - powiedział wzruszając ramionami.

- Czyli zgadzacie się na casting? - zapytał prezes.

- Jeśli mi się spodoba, jak ten ktoś śpiewa to może się zgodzę - powiedziałem.

- Dobra tam. - Prezes machnął ręką. - Będzie mniej roboty w szukaniu, jeśli przyjdzie dużo ludzi. No i oczywiście wybierzemy kogoś, kogo moc już się uwolniła.

I odszedł.

- Na pewno chcemy kogoś nowego? - zapytał Yun.

- Jeśli będzie młodszy od ciebie, to jego będę gnębił - stwierdziłem.

- Bardzo śmieszne - burknął.


*


- Jaki miałam wczoraj zwariowany dzień - powiedziałam, kiedy szłam rano z Kyu Dongiem do klasy.

- Co się stało? - zapytał.

- Zemdlałam z wrażenia.

Oczywiście nie mogę mu powiedzieć wszystkiego. Nie dość, że znam go zaledwie dwa dni to przecież jest tylko człowiekiem, który nie zrozumie magii.

- Jak to? - zaniepokoił się.

Musiałam zmienić temat, ale jednocześnie drążyć go... Że co? Ja siebie samej czasami nie rozumiem, a co z innymi...

- W telewizji mówili o rozwiązaniu Fallen Angels.

- Fall-A? - Nie lubiłam tego skrótu. Nie pasował do chłopaków. Ale tylko rodzaj męski tak nazywał Fallen Angels. - Na pewno?

- Tak - powiedziałam ze smutkiem.

Wyciągnęłam z torby telefon i przyjrzałam się zdjęciu Kanga na breloku.

Wiem, że to nie prawda. Nie dlatego, że Kang coś mi tam pisał, ale dlatego że czuję to od wewnątrz.

Tak jak powiedział Kang, traktowałam go jak dwie osoby. Mój opiekun Kang i Fallen Angels Kim Kang Kyun. Zobaczę pierwszego. Nic. Zobaczę drugiego i to na scenie. Zawał na miejscu.

- Naprawdę musisz ich lubić - stwierdził Kyu Dong.

Weszliśmy do klasy i od razu usiedliśmy w naszej ławce obok Yesul Boys.

- Bardzo - przyznałam. - Chciałabym kiedyś iść na ich koncert.

Westchnęłam opadając na swoje krzesło.

- O czym mówicie? - zapytał Hwa Yong.

- O Fallen Angels - powiedziałem, kładąc się na ławce. - O koncercie. Może jakiś będzie niedługo w Seulu.

Musze zapytać Kanga. Nie... Przecież on jest tylko opiekunem, a nie celebrytą. Ciężko mi go rozdzielać na dwuch.

Włączyłam okno rozmowy z nim i napisałam:

'Macie może jakiś koncert w Seulu?'

Nie odpisał.

Zmarszczyłam brwi.

Hwa Yong patrzył w swój telefon, a po chwili podskoczył na miejscu.

- Choi, ty mieszkasz w tym lustrzanym odbiciu domu Yunga, tak? - zapytał.

- Tak.

Patrząc w telefon zaczął mówić szeptem, żebyśmy tylko my słyszeli.

Musiałam się jednak do niego nachylić.

- Dziś rano do prasy wpłynęły zdjęcia, na których znajduje się niejaki Kim Kang Kyun, trzymający w objęciach młodą piękność - czytał. - Prawdopodobnie jest ona jego dziewczyną i był ją odwiedzić w jej domu. Miała na sobie mundurek sławnej z muzycznych turniejów akademii Yesul. Czyżby Kim Kang Kyun spotykał się z tą dziewczyną? Może ona jest problemem, który prowadzi do kłótni między członkami Fallen Angels i prawdopodobnego rozwiązania grupy?

Wszyscy Yesul Boys patrzyli na mnie zaskoczeni.

- To ty jesteś na tym zdjęciu? - szepnął Yong, podając mi swój telefon. - Nie widać twarzy, ale twój dom i mundurek...

- O cholera! - syknęłam. - Wyślij mi to zdjęcie. I artykuł.

Skinął głową, a kiedy już je miałam wysłałam je do Kanga.

'Ktoś nam wczoraj zrobił zdjęcie!' - wysłałam mu wiadomość, ale mimo czekania kilka minut na odpowiedź nie otrzymałam jej.

- Ty buraku - warknęłam na telefon i zadzwoniłam do Kanga.

Nie odbierał.

- Ughh! - warknęłam. - Co za kretyn!

- Czy ty wyzywasz Ki...? - zaczął Yung.

- Nikt nie może o tym wiedzieć, jasne? - warknęłam.

Westchnęłam i odchyliłam głowę do tyłu, kładąc na czole dłonie zaciśnięte w pięści.

- Gdyby nie był takim głąbem, to bym za nim wtedy nie pobiegła.

Dopiero po chwili zorientowałam się, że Yesul Boys mnie obserwują.

Usiadłam prosto, ale po chwili zgarbiłam się, opierając się dłońmi o siedzenie mojego krzesła, kładąc je między udami.

- Mam wyjaśnić co z nim robiłam, tak? - zapytałam nieco speszona.

- Kobieto, ty wiesz z kim ty byłaś!? - wrzasnął Hyo Hee.

- Cśśś - uciszyliśmy go wszyscy.

- Ja i Kang razem chodzimy na zajęcia śpiewu. On już ich nie potrzebuje, ale nasz nauczyciel i on zaprzyjaźnili się. Tam się przedwczoraj poznaliśmy i on przyszedł do mnie, kiedy wróciłam po szkole, bo zapomniałam czegoś.

- Kiedy ty tam byłaś? - zapytał Yung. - Wydawało mi się, że cały czas byłaś w domu, kiedy tu pierwszy raz przyjechałaś.

- Byłeś w szkole, więc pewnie mnie nie widziałeś - stwierdziłam.

Mam nadzieję, że uwierzą.

- Ale z ciebie szczęściara - powiedział Ji Woo. - Zazdroszczę.

Zaśmiałam się.

Na długiej przerwie mój telefon się rozdzwonił. Właśnie szłam z Yesul Boys na stołówkę, żeby oni mogli znów zaśpiewać. Dziś oni zaczynali, bo w końcu wczoraj pokonaliśmy Yu Rin.

- Kang?

~ Co to ma znaczyć!? - wrzasnął mi w ucho, kiedy odebrałam.

Odsunęłam telefon od ucha.

- Czy ty, aby nie chcesz tego zrzucić na mnie? - zapytałam, po chwili, kiedy głos Kanga nie rozbrzmiewał już w mojej czaszce. - Mogłeś się upewnić, czy ktoś cię nie śledzi.

Prychnęłam.

~ Mówiłem ci, żebyś nie prychała.

Yesul Boys przyglądali mi się z zaciekawieniem.

- Więc mi nic nie zarzucaj...

~ Ja się tylko zapytałem co to jest. Nie obwiniam cię, a więc ty nie mi mów, że jestem nieuważny. Nikt mnie nie śledził, jakbyś się dobrze przyjrzała, to zobaczyłabyś, że to zdjęcie zrobiono z przynajmniej pierwszego piętra jednego z domów naprzeciw twojego.

Milczałam. Miał rację.

- No tak - burknęłam. - Ale to nie moja wina. Mogłeś zmienić wygląd, wiesz jak...

~ Nie każdy potrafi w ten sposób zastosować magię. Ja uczę się walki i przygotowania w razie wojny, a nie zmiany wyglądu. Te lekcje są dodatkowe i chodzą na nie tylko dziewczyny.

- To zrób coś z tym zdjęciem - szepnęłam, żeby tamci nie słyszeli. - Powiemy, że to byłam ja, ale ten chłopak to kto inny. Mój kolega z dawnej szkoły. A w sumie i tak nie muszą o mnie wiedzieć. Jakby chcieli z nami porozmawiać to nawet wiem jakbym zareagowała widząc ciebie celebrytę.

~ Wczoraj dziwna, dziś straszna - stwierdził. - Ale możemy zaaranżować nasze spotkanie przed kamerami, jeśli tego będzie wymagać sytuacja, a ty możesz udawać, że mnie nie znasz.

- Przecież nie znam Kim Kang Kyuna - szepnęłam. - Tylko Kanga.

Westchnął.

~ W sobotę będzie koncert. Wprowadzę na niego ciebie i kogoś z twoich znajomych.

- A może pięcioro? - zapytałam z nadzieją.

~ Nie za dużo wymagasz? Przecież nie znasz mnie osobiście.

- Proszę - powiedziałam błagalnie.

Weszliśmy na stołówkę, gdzie powitały nas okrzyki radości.

~ Co to za krzyki? Nie powinnaś być w szkole?

- Jestem w szkole. Zaczekaj moment. - Odjęłam telefon od ucha i przyłożyłam do piersi. - Chłopaki, ja idę obgadać ten artykuł - powiedziałam.

- Jasne, tylko wracaj szybko! - zawołał Hwa Yong, kiedy wróciłam się do wyjścia. - Ktoś musi nam kibicować.

- Mów - zwróciłam się z powrotem do telefonu.

~ Co u was w szkole tak głośno, jak na koncercie? - zapytał.

- Bo właśnie mamy długą przerwę, a zawsze na nich jest Voice Tournament.

~ Fakt, chodzisz do Yesul. Fajna szkoła.

- Nie mieliśmy mówić o czym innym?

~ Tak. A co do zespołu to nikt nie ma zamiaru go rozwiązać. Nasz prezes wpadł na pewien pomysł i wszyscy na niego przystaliśmy. Jeszcze dziś w sieci coś się ukarze, więc obserwuj.

- Dziwne - stwierdziłam. - Chyba jednak znam tego lidera.

~ Nie.

- Kiedyś poznam.

Jego wredna część w końcu zaczęła o sobie mówić.

~ Załatwię to ze zdjęciem. Do zobaczenia jutro.

- Pa.

Gdy tylko się rozłączył, wróciłam przez wahadłowe drzwi do stołówki.

Muzyka właśnie ucichła i Yesul Boys zeszli ze 'sceny'. Szkoda, że nie słyszałam jak śpiewali, ale z okrzyków tłumu odgadłam, że to Park Yu Rin wygrała dzisiejszą rywalizację.


~~~


Jak się podobało? Liczę na więcej gwiazdek niż poprzednio :D

Pewnie nie będzie xD

Nie piszę dużo, bo czekam właśnie na pizzę moją kochaną, piękną i pyszną taką mniam, z najlepszej pizzerii ever!

Dajcie jakiś kom co? ^-^


Continue Reading

You'll Also Like

137K 7.1K 101
Została dodatkowym członkiem rodziny Blackmak, która oczerniła cesarza i zmieniła go w tyrana. Zaciemniony tyran ma obsesję na punkcie głównej bohate...
1.4K 67 7
Szesnastoletnia Valentina Gilbert, to albinistka z czarnymi oczami. Całe swoje życie spędziła w Chicago, ze swoją szczęśliwą rodziną, i przyjaciółmi...
Mate By GS

Fantasy

247K 10.4K 42
- Skąd wiesz? - Wykrztusiła wreszcie, po pięciu minutach pustego wgapiania się we mnie. Miała duże orzechowe oczy poplamione jasną zielenią. Były hip...
2K 362 32
Dziesięć lat po tragicznym wydarzeniu nikt nie spodziewa się, że coś lub ktoś naruszy względny spokój. Łowcy żyją tak, jak kiedyś, szkoląc nowych rek...