|ʟɪꜰᴇ ᴏɴ ᴛʜᴇ ᴡᴀᴠᴇ||ᴊᴊ ᴍᴀʏʙᴀɴᴋ|

By Julcik_eq

11K 344 66

Outer banks Życie dwunastolatki zmieniło się po przykrym zdarzeniu. Wyprowadziła się z rodzinnego miasta do... More

𓆉|ᴘᴏꜱᴛᴀᴄɪᴇ|𓆉
𓆉|ᴘʀᴏʟᴏɢ|𓆉
𓆉|ʀᴏᴢᴅᴢɪᴀʟ 1||ꜱᴛʀᴇꜰᴀ ᴘʟᴏᴛᴇᴋ|𓆉
𓆉|ʀᴏᴢᴅᴢɪᴀʟ 2|ᴛᴀᴊᴇᴍɴɪᴄᴢᴀ ᴡᴀʟɪᴢᴋᴀ|𓆉
𓆉|ʀᴏᴢᴅᴢɪᴀʟ 3||Łódź|𓆉
𓆉|ʀᴏᴢᴅᴢɪᴀʟ 4||ᴍᴏᴛᴇʟ|𓆉
𓆉|ʀᴏᴢᴅᴢɪᴀʟ 5||ʙᴇᴄᴢᴋᴀ|𓆉
𓆉|ʀᴏᴢᴅᴢɪᴀʟ 6||ᴋᴏᴍᴘᴀꜱ|𓆉
𓆉|ʀᴏᴢᴅᴢɪᴀʟ 7||ᴘᴀɴɪ ʟᴀɴᴀ|𓆉
𓆉|ʀᴏᴢᴅᴢɪᴀʟ 8||ɢᴀʙɪɴᴇᴛ|𓆉
𓆉|ʀᴏᴢᴅᴢɪᴀʟ 9||Łᴀᴅɴᴇ ᴍɪᴀʟᴀ ɪᴍɪᴇ|𓆉
𓆉|ᴘʏᴛᴀɴɪᴇ|𓆉
𓆉|ʀᴏᴢᴅᴢɪᴀʟ 11||ᴅᴏ ᴇʟᴇᴋᴛʀᴏɴɪᴋɪ|𓆉
𓆉|ʀᴏᴢᴅᴢɪᴀʟ 12||ᴢŁᴏᴍᴏᴡɪꜱᴋᴏ|𓆉
𓆉|ʀᴏᴢᴅᴢɪᴀʟ 13|ʙᴇᴅᴇ ꜱɴɪʟ ᴏ ᴡʀᴀᴋᴀᴄʜ|𓆉
𓆉|ʀᴏᴢᴅᴢɪᴀʟ 14||ᴡɪᴇᴍʏ, ᴄᴏ ᴢʀᴏʙɪʟ|𓆉

𓆉|ʀᴏᴢᴅᴢɪᴀʟ 10||ᴅʀᴏɢɪ ᴍᴇᴡᴏ|𓆉

445 18 7
By Julcik_eq

Pov John B:

Dojechaliśmy do mojego domu. Jess zasnęła więc poprosiłem JJ'a żeby zaniósł ją do mojego pokoju. Ja, Kiara I Pope w tym samym czasie poszliśmy do salonu.

Po paru minutach JJ wrócił i poszedł do kuchni, a ja usiadłem przy stole.

- Chleb spleśniał trzy dni temu - powiedział Pope do JJ'a, który robił sobie kanapki.

- Odkroję to. Poza tym pleśń jest zdrowa to natulany organizm - oznajmił.

- JJ -  zawołała go mulatka, a on truchtem podbiegł do stołu.

- Dobra! Zróbmy to - powiedział blondyn.

Powoli zacząłem otwierać kopertę, którą znaleźliśmy. Znajdowała się tam mapa. Wyciągnąłem ją od razu, a kopertę odłożyłem na bok.

Rozłożyłem mapę na stole. Na niej były pozaznaczane jakieś rzeczy.

- Jasna cholera - powiedział czarnoskóry - Zaznaczone miejsce oznacza skarb - wskazał palcem na mapę.

- Długość i szerokość - powiedziałem przejeżdżając palcem po mapie. - Jestem tam coś jeszcze - wziąłem kopertę spowrotem do ręki i wyciągnąłem z niej dyktafon.

- Co to? - zapytał głupio blondyn.

- To dyktafon, głupku - odpowiedziała mu Kiara. Czasami zastanawiam się czy on myśli.

Nacisnąłem jeden z przycisków, a z urządzenia zaczęło lecieć jakieś nagranie.

Drogi Mewo

- Kim jest mewa? - zapytał blondyn.

- Tak nazywał mnie tato - oznajmiłem.

Nie chcę mówić ,,a nie mówiłem", ale mówię. Wątpiłeś w swojego staruszka. Podejrzewam, że teraz czujesz się winny i masz do siebie żal o naszą ostatnią kłótnię, ale nie zabijaj się jeszcze dzieciaku. Też nie spodziewałem się znaleźć Merchanta. Pewnie słusznie mnie obwiniałeś. Nie byłem ojcem roku. Co mogę powiedzieć? Byłem tym pochłonięty. Mam nadzieję, że słuchamy tego w nowiutkiej chatce na Kostaryce i żyjemy z inwestycji oraz dzierżawy. Jeśli nie, i znalazłeś to w niesprzyjających okolicznościach, to po to jest mapa. Właśnie tu jest wrak Merchanta. Jeśli coś mi się stanie, dokończ, co zacząłem. Leć po złoto dzieciaku. Kocham cię Mewo, nawet jeśli tego nie okazywałem. Widzimy się po drugiej stronie.

Po tych słowach nagranie wyłączyło się, a ja poczułem jak łzy zaczęły napływać mi do oczu. Szybkim ruchem wstałem i podszedłem do drzwi. Oparłem się o framugę i zacząłem szlochać czując bezsilność.

- Jasna cholera - powiedział blondyn - Udało mu się! Znalazł Merchanta.

- Daj spokój - uciszyła go Kiara.

Chwilę po tym poczułem czyjeś dłonie na moich barkach. Była to Kie, którą przytuliła się do mojego ramienia.

Siedzieliśmy teraz wszyscy nazewnątrz. Kie brzdąkała na ukulele, a reszta przysłuchiwała się jej popijając piwo.

Pov Jessica:

Obudziłam się w pokoju John'a B. Musiałam zasnąć jak wracaliśmy z cmentarza.

Wstałam z łóżka i ruszyłam do okna. Było kompletnie ciemno czyli jakoś długo nie spałam, no że chyba przespałam cały dzień.

Powolnym krokiem wyszłam z pokoju. Skierowałam się w stronę salonu ale nikogo nie było.

- Ile to było warte? - usłyszałam głos blondyna dochodzący z dworu. Skierowałam się w stronę dworu. Cała czwórka znajdowała się na zewnątrz.

JJ z John'em B siedzieli na hamaku, a Kie i Pope na krzesłach obok.

- Czterysta milionów - odpowiedział Pope. Zapadła cisza wszyscy patrzyli przed siebie, a ja przyglądałam się im opierając się o framugę od drzwi.

W moją stronę popatrzył Pope. Uśmiechnął się do mnie i ruchem głowy wskazał żebym dołączyła do nich.

Ruszyłam w ich stronę przecierając jedną ręką twarz. Usiadłam na trawie pomiędzy Kie i Popem.

- Jak się spało? - zapytała mulatka.

- Wybornie - odpowiedziałam jeszcze zaspanym głosem. Wszyscy uśmiechnęli się lekko pod nosem.

- Co będziesz siedzieć na trawie, wskakuj na hamak - powiedział blondyn i przesunął się trochę na bok robiąc mi miejsce.

- Dzięki - powiedziałam i usiadłam na hamaku obok chłopaka.

- Dobra pomówmy o podziale - zaproponował blondyn. - Zanim powiecie ,,po równo", przypominam, że tylko ja mogę nas obronić przed pościgiem przemytników. Ochrona kosztuje.

- Nawet nie jesteś wyszkolony - oznajmił Pope. W tym samym momencie spojrzałam na John'a B, który siedział przygnębiony.

Nie wiem co znajdowało się w tej kopercie ale raczej nie było to coś dobrego.

- A YouTube? Za to należy mi się przynajmniej 5% - rzekł blondyn - Jakiś sprzeciw?

Ja i Pope podneliśmy rękę do góry.

- Tak myślałem - powiedział ignorując nas.

- Co zrobisz ze swoimi 100 milionami? - pytanie skierowała do mnie Kie.

- Mówiłam już, że nie chce tej kasy. I jest nas piątka czyli 100 milionów na jednego by nie wyszło. - oznajmiłam - Oddaje je wam. A ty Pope?

- Zapłacę za college z góry i za podręczniki. Są drogie. - odrzekł.

- A ty Kie? - teraz pytanie skierowałam do mulatki.

- Co zrobi społeczniczka, gdy będzie bogata? - spytał Pope.

- Nagrałabym album demo. O Outer Banks i Płotkach - powiedziała uśmiechając się do każdego z nas - Tak jak Catch a Fire jest o Kingston. Nagram w Marley Studio, Peter Tosh jako producent.

- Peter Tosh nie żyje - oznajmił czarnoskóry.

- Tak, wiem. Dusza Peter'a Tosh'a nigdy nie umrze - powiedziała i podniosła piwo do góry na znak toastu.

Aha, nawet piwa mi nie dali. Co za gnojki.

- Wiem co zrobię - zaczął blondyn - Kupię wielki dom na Figure Eight i będę snobić.

- Będziesz snobić? - zapytał niedowierzająco Pope.

- No, a jak! - wypowiedział głośniej - Postawię sobie marmurowy pomnik i kupię staw dla ryb koi.

- A później pewnie będziesz je łowił - powiedziałam. Dostałam za to od chłopaka lekko w tył głowy.

- Nie odwiedzę cię - oznajmiła Kie śmiejąc się z jego pomysłu.

- A ty Jess? Odwiedziłabyś mnie? - spytał z nadzieją.

- Może - odpowiedziałam nie dając mu aż takiej dużej nadziejii - Ale jakbyśmy łowili rybki Koi to z chęcią.

Chłopak po raz drugi uderzył mnie w tył głowy. Tym razem oddałam uderzając go lekko w ramię. Ten zaczął udawać, że zabolało go to, a ja zaczęłam się śmiać.

- A ty, JB? - spytał Pope. Wszyscy ucichliśmy i spojrzeliśmy na bruneta czekając na odpowiedź.

- Jestem za snobieniem - powiedział patrząc na wodę.

- Za snobienie! - wszyscy równo krzyknęli i podnieśli puszki z piwem do góry, oczywiście oprócz mnie, bo nie dostałam.

- A co z twoimi rodzicami Jess? - spytała mulatka. No tak nie było mnie ostatnio w domu przez jakieś trzy dni.

- Nie wiem, chyba mnie nie zabiją jak wrócę do domu - oznajmiłam uśmiechając się - Ale jak coś poproszę o różową trumnę.

Blondyn uśmiechnął się pod nosem, a mulatka parsknęła śmiechem.

- Pewnie się o ciebie martwią - powiedział Pope.

- Bardzo możliwe - odpowiedziałam obojętnie - W ogóle czemu nie dostałam piwa?

- Dzieci nie mogą pić takich rzeczy - rzekł Maybank upijając łyk napoju.

- Nie, no dzięki - odpowiedziałam ironicznie - To teraz pozwólcie, że dziecko pójdzie spać. Dobranoc. - położyłam się na hamaku obrócona w stronę JJ'a.

- Dobranoc - powiedzieli równocześnie.

------------------------------𓆉---------------------------
                         Słowa 1016

I oto kolejny rozdział.

Życzę miłego dnia. 

                                                 ~Julcik_eq


Continue Reading

You'll Also Like

37.2K 1.2K 65
Hailie Monet to dziewczynka która przez tragiczny wypadek samochodowy traci dwie najbliższe dla niej osoby. Po odejściu Mamy oraz Babci Dziewczynka...
282K 11.7K 73
On- poukładany, stateczny perfekcjonista. Ona- chaotyczna, niepotrafiąca ukrywać swoich uczuć buntowniczka. Zostają połączeni przez dziecko. Razem...
5.6K 667 38
Szukasz wyważonej, życzliwej, ale szczerej opinii o twoich pracach? Zapraszamy do nowo otwartej recenzowni RiP 3.0. Grupa Literacko-Recenzencka RiP:...
51.6K 113 4
Chyba nie muszę mówic co będzie się tu dziać