You love me?

Door AlexiStark

393 14 0

„-Ty mnie kochasz? -Tak" Opowieść o nastolatce, która przypadkowo wpada w relacje z szkolnym przystojniakiem... Meer

1.
3.
4.
5.
6.
Postacie poglądowe!
7.
8.
9.
10.
11.

2.

13 2 0
Door AlexiStark

Obudził mnie irytujący dźwięk budzika. Ostatni dzień wstawania rano w tym tygodniu. Jeszcze wieczorem impreza a ja mogłam wybrać ubrania wczoraj. A tak śmiałam się z Leny. Powolnym ruchem wstałam z łóżka. Podeszłam do garderoby i wyjęłam z niej ubrania. Czarna spódniczka i biały top z długim rękawem, czarne półbuty i do tego białe skarpetki. Wyglądałam jak postać z jakiejś bajki ale mi to nie przeszkadzało, bo ważne, że czułam się dobrze. Związałam włosy w koka i poszłam do mojej toalety zrobić rutynę mycia twarzy. Kiedy już skończyłam rozczesałam włosy i lekko je podkręciłam. Miałam dużo czasu, ponieważ miałam budzik na dość wczesną godzinę i mogłam sobie pozwolić na dłuższe przygotowanie się.

Wyszłam z toalety i usiadłam na krzesełku przy toaletce pomalowałam lekko rzęsy, poprawiłam brwi i nałożyłam trochę korektora pod oczy. Nie używałam dużo makijażu, bo po pierwsze nie umiałam się malować, po drugie nie potrzebuje aż tak dużo makijażu, a po trzecie nie chce mi się tego po prostu robić, bo uważam to za stratę czasu.

Po chwili wyszłam z pokoju kierując się schodami na dół. Zjadłam szybkie śniadanie i ponownie wróciłam na górę, skierowałam się do łazienki aby umyć zęby. Wykonałam te czynność i nie miałam już nic więcej do roboty przez co miałam jeszcze trochę czasu aby ponudzić się w domu. Rodziców nie było, gdyż wyjechali razem z Carterami na jedno z spotkań, Daniel śpi, podobnie jak Chris. Rzadko wychodził z pokoju więc postanowiłam go obudzić. Weszłam do pokoju starszego i ujrzałam go jak siedzi na łóżku patrząc w podłogę.

-Chris, wszystko gra?- zapytałam a chłopak nawet nie drgnął. Podeszłam do niego a na jego szafce nocnej zauważyłam jakieś pudełeczko po lekach, było puste...

-Chris coś ty zrobił?!- powiedziałam głośniej, bo on nadal nie zwrócił na mnie uwagi. Nie chciałam go teraz zostawić, bo widziałam, że jest z nim źle. Znów to robił, mówił, iż przestał z tym na stałe. Wzięłam szklankę z jego półki wbiegłam do jego łazienki i odkręciłam szybko kran. Zalałam szklankę wodą i wybiegłam z toalety. Podeszłam do brata i chwyciłam go za głowę. Miał podkrążone oczy i takie zamglone, jakby nieobecne. Był już na haju. Nie wiedziałam co mam robić, bo w takiej sytuacji zawsze pomagał Daniel. Pobiegłam czym prędzej do drugiego brata. Wbiegłam do jego pokoju i zaczęłam wrzeszczeć. Brunet od razu się przebudził i wybiegł z pokoju razem ze mną. Ponownie weszłam do pokoju Chris'a a on nadal siedział na swoim łóżku z głową w dół. Daniel wziął go pod ramie i wprowadził do toalety. Ja poszłam za nimi. Brunet wsadził dwa palce w gardło szatyna a ten zaczął wymiotować. Nie mogłam na to wszystko patrzeć i wyszłam z pokoju. Pokierowałam się kuchni. Nalałam sobie wody do szklanki i szybko ją wypiłam. Nagle z mojej torebki, która leżała na blacie, zaczął wydobywać się dźwięk dzwonka. Wygrzebałam smartfona z torby i od razu go odebrałam nie patrząc na numer.

-Hej, jestem pod domem podwiozę cię dziś do szkoły. Rodzice nalegali, pośpiesz się- powiedział głos w komórce po czym się rozłączył ja nie ogarnęłam co się dzieje dopiero po chwili do mnie dotarło kto to był i, że naprawdę muszę już wychodzić. Wybiegłam z domu nawet nie zabierając ze sobą płaszcza, a nie było jeszcze tak ciepło. Chociaż ta cała adrenalina, która właśnie zaszła w moim domu podwyższyła mi ciśnienie i nie czułam tego chłodu wybiegając z domu.

Wsiadłam czym prędzej do samochodu nic przy tym nie mówiąc. Chłopak spojrzał na mnie lekko zdezorienotwany i powiedział

-Hej, możesz mi powiedzieć co się stało, że jesteś taka?- zapytał na co ja pokiwałam głową przecząco. Nie miałam ochoty mu tego mówić a poza tym nie miałam takiej potrzeby, ledwo go znam, a on stara się udawać przyjaciela. Nie obchodzi mnie co pomyśleli by sobie teraz rodzice, nie chce aby ktokolwiek wiedział co właśnie zaszło u mnie w domu. Chłopak odpalił silnik i ruszył w drogę. Jechaliśmy niecałe 15 minut. Blondyn zaparkował pod szkołą, zgasił silnik i odpiął pas. Ja nim zdążył się obejrzeć wybiegłam już z samochodu. On pofrunął za mną. Próbował zacząć rozmowę ale ja nie miałam teraz ochoty na nic, na rozmowę, ciszę, lekcje czy nawet na głupie spojrzenie. Tak bardzo miałam teraz wszystkiego dość. Dopiero przestał brać a już dziś go takiego znalazłam. Trauma do końca życia gwarantowana. Weszłam do szkoły i od razu pokierowałam się w stronę łazienek. Byłam lekko roztrzęsiona, dłonie mi się trzęsły i nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Stanęłam przed lustrem i spojrzałam w swoje odbicie. Ujrzałam bogatą córeczkę tatusia, której nic nie brakuje. W rzeczywistości nie było to prawdą pomimo, że na taką wyglądam. W moim świecie jestem samotna, sarkastyczna i samodzielna. Często nie wiedziałam co mam ze sobą robić, gdy Leny nie było a Ian nie był dostępny siedziałam w domu, w dresie leżałam na swoim łóżku mając słuchawki na uszach i zastanawiając się nad tym dlaczego życie, które w moim przypadku powinno być łatwe, jest tak cholernie trudne. Nie potrafiłam odpowiedzieć sobie ma to pytanie przez dłuuuugi czas.

***

Wychodzę już ze szkoły. Czuje się no może i trochę lepiej, bo trochę przestałam o tym myśleć starając się skupić na tym co mówią nauczyciele. Tyler znowu się do mnie dosiadł ale teraz na prawie każdej lekcji ze mną siedział, starał się do mnie dotrzeć, chciał abym mu coś powiedziała. Naprawdę chciałam się komuś wygadać ale takich rzeczy nie mówi się byle komu. Dostałam też wiadomość od Leny, ponieważ jej nie było. Miała dziś jakiś wyjazd i nie mogła przyjść do szkoły. Tak bardzo chciałam z nią pogadać ale akurat dziś jej nie było. Wybierałam numer brata kiedy auto obok mnie zaczęło trąbić. Był to Carter.

-Odwiozę cię- odparł wołając mnie gestem ręki. Ja niechętnie ruszyłam w jego stronę. Może i lepiej, że nie zadzwonię do Daniela niech opiekuje się Chris'em są przecież bliźniakami. Bałam się o niego, nie wiedziałam co się z nim teraz dzieje, gdyż Daniel nie chciał mi nic powiedzieć. Dzwoniłam kilka razy lecz on tylko mówił, że jak wrócę to pogadamy, pisałam także do niego SMS-y, na które tylko część odpowiedział. Wsiadłam znowu do forda mustanga i od razu zapięłam pasy. Bezpieczeństwo przede wszystkim.

-Nie musisz nic mówić. Ty mi nie powiedziałaś ale wiem już co się stało- powiedział Tyler patrząc na mnie ze skruchą. Nie wiedziałam dlaczego nagle zaczęłam go tak obchodzić. Nigdy jakoś nie zwracał na mnie uwagi do wczoraj. Chciałabym wiedzieć o co mu chodzi, żeby to wyjaśnić i uciec od niego, bo bałam się, że ma zamiar się ze mną przyjaźnić lub gorzej...

-Jesteś z siebie zadowolony detektywie?- zapytałam z przekąsem na co on odpowiedział tym, że przyciągnął mnie do siebie i mocno przytulił. Przez chwile byłam bardzo zdezorientowana ale po chwili oddałam uścisk blondyna. Prawdę mówiąc potrzebowałam teraz takiego chłopięcego uścisku, który zawsze dodaje odwagi, pewności siebie i poczucia bezpieczeństwa. Kiedy tak tkwiliśmy w uścisku chciałam się już od niego oderwać lecz on złapał mnie mocniej i przyciągnął jeszcze bliżej siebie. Przymknęłam lekko powieki a z jednego z moich niebieskich oczu wydostała się łza, która powolnie spływała po moim policzku. Chciałam ją jak najszybciej zetrzeć ale nie mogłam, bo byłam uwięziona w ramionach Carter'a. Jeszcze przez około minutę przytulaliśmy się do siebie aż nareszcie się od siebie oderwaliśmy. Blondyn spojrzał mi w oczy po czym odwrócił się i odpalił silnik samochodu.

Samochód zatrzymał się tuż przed bramą, miałam już z niego wychodzić ale zatrzymał mnie głos blondyna.

-Jeśli nie chcesz iść na tę imprezę to ja przyjdę do ciebie- powiedział z lekkim uśmiechem na twarzy. Ja odpowiedziałam mu tym samym i wysiadałam z pojazdu. Chłopak od razu odjechał. Ja weszłam na posesje od razu kierując się do domu. Otworzyłam drzwi i poszłam do kuchni. W środku widziałam rodziców i Chris'a, który wyglądał jeszcze gorzej niż rano. Kiedy wszyscy mnie zobaczyli przestali rozmawiać. Po chwili jednak moja matka zabrała głos.

-Przykro mi Claire ale Chris musi jechać na odwyk, nie będzie go  może nawet pare miesięcy- odetchnęłam z ulgą. Chciałam aby dla mojego brata było jak najlepiej. Przynajmniej nie będę się już tak o niego zamartwiać jak wtedy kiedy wracał po kilku dniach nieobecności do domu, z podkrążonymi oczami i śmierdzący alkoholem. Jest dorosły i może ale wszystko z umiarem a poza tym czasami przesadzał. Mam na myśli jedną sytuacje. Siedziałam raz w salonie oglądając telewizje, czekałam na film, który miał zaraz się zacząć. Po kilku minutach siedzenia tam usłyszałam huk dochodzący z góry. Czym prędzej wbiegłam po schodach i zaczęłam krzyczeć imię Chris'a, bo wtedy byliśmy sami w domu. Nie odpowiadał mi więc pobiegłam do jego pokoju i widziałam jak leży i cały się trzęsie. Leżał w swoich wymiocinach. Nie wiedziałam co mam wtedy zrobić, zadzwoniłam na pogotowie a potem od razu do rodziców. Okazało się, że przedawkował. Po tym, przez kilka dni był czysty, dopóki znowu nie zniknął na pare dni. Rodzice strasznie się o niego bali. Ostatnio było wszystko w porządku aż do dzisiaj.

-Myśle, że to dobre wyjście-rzekłam patrząc na nich wszystkich. Podeszłam na chwile do Chris'a i uściskałam go. On oddał uścisk po czym rodzice zawiadomili, że muszą już jechać. Powiedziałam jeszcze bratu, iż będę za nim tęsknić po czym wyszli z domu.

Siedziałam w swoim pokoju aż nagle przypomniało mi się, że muszę coś ogarnąć na imprezę. Mówiąc coś mam na myśli ubrania, makijaż i fryzurę. Chociaż zapewne tylko się przebiorę. Makijaż miałam dziś luźny więc postanowiłam, że pomaluje sobie tylko później usta na jakąś soczystą czerwień. Leżałam więc na swoim łóżku bez celu i nudziłam się. Nie chciało mi się nawet sięgać po telefon tylko wpatrywałam się w sufit. Nagle do mojej sypialni wszedł Daniel.

-Jak się czujesz?- zapytał wchodząc w głąb pokoju. Usiadł na brzegu łóżka i spojrzał na mnie.

-Lepiej, lepiej dla Chris'a jak będzie na odwyku. Może w końcu coś zrozumie- odpowiedziałam podnosząc się do siadu aby lepiej widzieć brata. Ten zerknął na mnie smutnym wzrokiem i westchnął. Dla niego było to trochę trudniejsze gdyż byli oni bliźniakami. Tak mam dwóch starszych braci, którzy są bliźniakami ale nie wyglądają tak samo, bo są dwujajowymi bliźniakami. Daniel ma ciemne oczy i włosy i bardzo przypomina mamę. Chris jednak ma jaśniejsze włosy i niebieskie oczy po tacie. Prawdę mówiąc ja byłam bardziej podobna do Chris'a niż oni do siebie. A pomimo to kochają się a ja ich. Nasza rodzina jest bardzo kochająca i jest w niej bardzo dużo miłości. Ale rodzice zaczęli trochę znikać od kiedy tato został burmistrzem. Nie miałam im tego za złe, bo praca jest ważna. Na szczęście Daniel nie miał pracy i zawsze potrafił mnie pocieszyć. No właśnie przypomniało mi się coś co miałam mu powiedzieć.

-Ktoś zaprosił mnie na imprezę i nie zgadniesz kto- powiedziałam nakładając uśmiech na swoją twarz. Brunet spojrzał na mnie i zmrużył oczy.

-Kto?- zapytał a ja zaczęłam się się śmiać. On patrzył na mnie poważnym wzrokiem. Ja nie potrafiłam opanować swojego śmiechu. Kiedy jednak przestałam się zwijać ze śmiechu dałam spojrzenie swojemu bratu i odpowiedziałam lekko zażenowana.

-Tyler Carter- odrzekłam i poczułam jak moje policzki robią się całe czerwone. Brat wytrzeszczył oczy na moje słowa i wstał z łóżka. Podszedł do mojej garderoby i zaczął mówić.

-OMG siostra musimy ci wybrać super kreacje skoro najpopularniejszy chłopak w szkole zaprosił cię na imprezę- mówił przesłodzonym głosem grzebiąc w moich sukienkach. Ja znowu zwiałam się ze śmiechu na jego zachowanie. Wiedziałam, że chciał mi poprawić humor i jak najbardziej mu to wychodziło. Wstałam z łóżka i także poszłam do garderoby. Weszłam do niej i zaczęłam rozmowę z bratem.

-Podwiózł mnie i odwiózł dziś ze szkoły- odparłam po raz kolejny się czerwieniąc. Zerknęłam na Daniela a on miał szeroko otwarte usta i patrzył się na mnie rozszerzonymi oczami. Zaśmiałam się na to jak zobaczyłam jego taką twarz. On podszedł do mnie i złapał mnie za ramiona.

-Nie chce być jeszcze wujkiem więc nie nałożysz dziś bardzo skąpej sukienki i twojej najseksowniejszej bielizny- powiedział na co wytrzeszczyłam oczy.

-Skąd wiesz, że takową posiadam?- zapytałam niespokojnie.

-Nie wiedziałem ale teraz już wiem- odparł puszczając przy tym oczko. Nic już nie mówiliśmy a zajęliśmy się szukaniem odpowiedniej kreacji dla mnie na dzisiejszą imprezę. Daniel zajął się szukaniem po lewej stronę a ja po prawej. Ustaliśmy, że sukienka ma być albo czarna, czerwona lub granatowa, bo Daniel stwierdził, iż w tych kolorach najlepiej wyglądam. Szukaliśmy odpowiednich sukienek już przez pare dobrych minut. Ja znalazłam dwie jedna czarna typowa mini bez ramiączek a druga, czerwona z cienkimi ramiączkami gładka i z zwężeniem w tali, z wycięciem na plechach. W końcu brunet krzyknął ze szczęścia.

-Znalazłem idealną!- mówił krzycząc mi nad uchem. Pokazał mi sukienkę a ja zmrużyłam oczy, bo nie wiedziałam nawet, że mam taką sukienkę w szafie. Granatowa sukienka z długimi rękawami z dekoltem w kształcie serca. Sięgała mi mniej więcej do połowy ud. Lekko rozkloszowana i przylegająca tylko na górze. Jest ładna ale nie na tę okazje. Spojrzałam bratu w twarz i pokiwałam głową przecząco i pokazałam mu dwie sukienki, które chwile temu znalazłam. On przez chwile się zastanawiał po czym wskazał tą czerwoną. Uśmiechnęłam się na jego wybór i poszłam odłożyć sukienkę na łóżko.

-Jeszcze buty- westchnęłam wchodząc po raz kolejny do garderoby. Brunet spojrzał na mnie spod byka i zaśmiał się. Sięgnął na półkę nad sukienkami i zdjął pudełko, które znajdowało się idealnie przed nim otworzył je a w środku znajdowały się bardzo ładne szpilki na cienkim obcasie. Miały sznurki więc były wiązane po długości nogi. Spojrzałam na brata i kiwnęłam głową twierdząco. Daniel uśmiechnął się i wyjął buty z pudełka podając mi je. Odniosłam obuwie do pokoju i odłożyłam na łóżko. Patrzyłam na rzeczy leżące na łóżku i zastawiałam się czy aby napewno chce iść na tę imprezę. Po chwili poczułam dłonie na swoich ramionach.

-Napewno powalisz ich wszystkich na kolana swoim wyglądem- powiedział mój brat i uśmiechnął się odwracając mnie w jego stronę- Go little Rockstar- dodał po czym ucałował moje czoło i opuścił pokój zamykając za sobą drzwi. Stałam tak jeszcze chwile po czym ruszyłam do toaletki, na której leżał mój telefon. Podniosłam go i spojrzałam na godzinę. Wystraszyłam widząc, która była obecnie godzina. Za dziesięć 19. Impreza na 20 ale jeszcze będę musiała czekać na Tyler'a. Nie wiem, o której po mnie przyjedzie więc lepiej jak już zacznę się ubierać. Długo zeszło mi na szukaniu ubrań na tę imprezę więc naprawdę mam nadzieje, że się spodoba wielu osobom.

Ubrana stanęłam przed lustrem poprawiając jeszcze sukienkę. Poprawiłam szybko włosy, psiknęłam się perfumą i wyszłam z sypialni. Schodziłam powoli po schodach aby się nie zabić. Na ramieniu miałam jeszcze torebkę ze złotym łańcuszkiem. Torebeczką lepiej ją nazwać, ponieważ była malutka i cała pokryta była perłami. Na ustach miałam czerwoną szminkę, która idealnie uwydatniała wielkość moich ust. Zeszłam już po schodach. Pokierowałam się do kuchni, w której czekał na mnie Daniel kiedy mnie ujrzał zaniemówił. Spojrzałam na niego zażenowana i uśmiechnęłam się i obkręciłam się wokół własnej osi. Daniel klasnął w dłonie. Nagle z mojej torebki wydobył się dźwięk powiadomienia. Wyjęłam urządzenie z torebki i spojrzałam na SMS-a, którego właśnie dostałam. Był to Tyler.

Od Carter:
Czekam pod bramą wychodź

-Może cię zawiozę?- zapytał brunet patrząc na mnie ciepłym wzrokiem.

-Nie dziękuje, Tay już jest. Widzimy się jak wrócę- odpowiedziałam całując policzek brata i kierując się w strona wyjścia. Nałożyłam jeszcze kurtkę dżinsową na siebie i wyszłam z domu. Podbiegłam do mustanga czekającego przed bramą. Wsiadłam do auta i zapięłam pasy rzucając do chłopaka szybkie hej.

-Ślicznie wyglądasz- odrzekł przyglądając się bacznie mojej osobie. Ja uśmiechnęłam się i lekko zarumieniłam na jego słowa. Prawdą jest to, iż niecodziennie dostaje takie komentarze. Bardzo to miłe jak ktoś tak mówi. Nie odpowiedziałam jednak na jego komentarz. Blondyn odpalił silnik i ruszył auto. Widziałam, że co chwila na mnie zerka.

-Skoro zgodziłaś się iść na tę imprezę ze mną to musisz się zgodzić na wspólne zdjęcie na niej. Po prostu chce zapamiętać jak pięknie na niej dziś wyglądałaś a, że chce się dziś napić to możliwe, iż tego zapomnę- skończył swój monolog Carter. Ja spojrzałam na niego z niemałym uśmiechem na twarzy. Prawie ze sobą nie gadaliśmy a pomimo to spędzaliśmy razem bardzo dużo czasu. Co mi przestawało powoli przeszkadzać. Jeszcze w środę nie za bardzo za nim przepadałam. A dziś siedzę w jego samochodzie i jedziemy razem na imprezę.

-No oczywiście, że się zgodzę, bo prawdopodobnie sama zapomnę jak dziś wyglądałam- zaśmiałam się, gdyż nabrałam nieznacznej ochoty na wypicie dużej ilości alkoholu co może skończyć się jakąś głupotą. Dawno nie spożywałam tego typu trunków więc ta impreza będzie ciekawa.

***

Zaparkowaliśmy już pod domem Mason'a chciałam już wysiąść ale drzwi się otworzyły a w nich stanął Tyler. Podał mi dłoń, za którą złapałam i wyszłam z auta trzymając jego rękę. Blondyn zamknął auto i ruszyliśmy do dużego białego domu, wokół którego było dużo kwiatów, które zapewne należały do mamy Mason'a. Postalkowałam trochę aby się dowiedzieć czy ten chłopak będzie odpowiedni dla mojej przyjaciółki. Jego mama pracowała w ogrodzie botanicznym a ojciec jest medykiem. Tak wiem, medal później.

Weszliśmy do domu a pierwsze co się nam rzuciło w oczy to ludzie tańczący w salonie. W powietrzu unosił się zapach alkoholu, papierosów i potu. Czułam się trochę jak w klubie, w którym byłam raz w życiu i to z własnym starszym bratem. To długa historia dlaczego poszłam tam z nim więc nawet nie zrobię sobie retrospekcji.

Kroczyliśmy w nieznanym mi kierunku a jak się okazało chwile później znaleźliśmy się w kuchni. Poszliśmy tam, bo Carter zaproponował, że tam zrobimy sobie to zdjęcie. W kuchni znaleźliśmy Lenę i Mason'a, którzy się obściskiwali. Dziewczyna siedziała na blacie a chłopak stał blisko niej, bardzo blisko i całowali się.

-Zaraz się pozjadacie- powiedział Tyler mówiąc do tej dwójki. Oni odsunęli się od siebie ale i tak nie za daleko, spojrzeli na nas a na ich twarze wpłynęły dwuznaczne uśmieszki. Ja przewróciłam oczyma i dalej stałam w miejscu.

-Zdjęcia, bo Claire zmieni zdanie- dopowiedział blondyn wskazując na mnie. Blondynka na dane słowa zeskoczyła z blatu poprawiając sukienkę, która trochę jej się podwinęła. Blondyn podszedł do nich i zawołał mnie gestem ręki na co podeszłam do nich. Ustaliśmy w czwórkę obok siebie. Mason wyciągnął dłoń jak najdalej potrafił aby ująć nas wszystkich. Uśmiech wpłynął na moje usta kiedy w obiektywie zobaczyłam, że Mason obejmuje w pasie Lenę. Po chwili poczułam czyjąś rękę oplatającą moje ramie. Spojrzałam w prawą stronę i widziałam, że był to Tyler. Spojrzałam mu prosto w oczy a on zrobił to samo. Chyba utrzymaliśmy kontakt wzrokowy zbyt długo, bo Mason, zdążył zrobić już zdjęcie mówiąc to.

-Super wszyscy wyszliśmy- powiedział a ja przełknęłam ślinę odrywając wzrok od blondyna i zerkając na Wood'a. On rzucił mi krótkie spojrzenie i zaśmiał się. Po czym złapał Lenę za rękę i zaprowadził gdzieś. Znów zostałam sama z Carter'em. Pomiędzy nami zapadła niezręczna cisza, którą nie wiedzieliśmy jak zakończyć. Chciałam już coś powiedzieć ale do kuchni wparował Ian krzycząc przy tym głośno moje imię. Spojrzałam jeszcze krótko na Tyler'a, którego mina wyrażała lekkie zdenerwowanie.

-Hej Ian!- odkrzyknęłam do niego podchodząc w jego stronę. On od razu przyciągnął mnie do siebie i zamknął mnie w szczelnym uścisku, który oddałam. Czuć było od niego alkohol. Już wszystko jasne.

-Cudnie wyglądasz- szepnął mi na ucho seksownym głosem. Spięłam się lekko, bo takiego głosu od niego to jeszcze nie słyszałam. Poluźnił swój uścisk i spojrzał mi w oczy puszczając przy tym oczko. Ja przewróciłam tylko oczyma i podeszłam do blatu, na którym stało kilka kubeczków z alkoholem i obok, którego wciąż stał blondyn. Patrzył na mnie z politowaniem, totalnie nie wiedziałam o co mu chodzi. Chwyciłam za kubeczek i przechyliłam go w stronę ust. Opróżniłam cały za pierwszym razem. Odstawiłam już pusty kubek na blat.

-Idę na parkiet- odrzekłam do Tyler'a, który patrzył na mnie lekko zdenerwowanym wzrokiem utrzymując kontakt wzrokowy. Ja zdezorientowana opuściłam kuchnie i poszłam do salonu na „parkiet". Zaczęłam się lekko kołysać w rytm muzyki. Po chwili do tańca wkroczyły również ruchy biodrami i ręce. Nie wiem kiedy ostatnio byłam na jakiejś domówce. Nawet dobrze się bawiłam. Ale nie wiedziałam o co chodziło dla Carter'a, że tak się zaczął dziwnie patrzeć. Po chwili na swoich biodrach poczułam czyjeś dłonie już chciałam je zdejmować ale kiedy odwróciłam się w stronę osoby, do której należały ręce postanowiłam z nim tańczyć. Zawiesiłam swoje dłonie na jego karku i kołysaliśmy się rytm muzyki.

Nie wiem ile piosenek już z nim przetańczyłam ale w ogóle nie odczuwałam zmęczenia, nie wiem jak chłopak.

-Może pójdziemy się czegoś napić- zaproponował czarnowłosy na co kiwnęłam jedynie głową, że się zgadzam. Złapał mnie za dłoń i zaczął prowadzić przez tłum ludzi, weszliśmy do kuchni, która była już pusta. Chłopak chwycił za dwa czerwone kubki i podał mi jeden cwanie się uśmiechając.

-Boje się teraz to wypić jak masz taki uśmiech- powiedziałam niepewnie patrząc niebieskookiemu w oczy. On parsknął śmiechem i złapał za mój kubek pochylił go lekko i upił z niego trochę. Przełknął i spojrzał na mnie.

-Nic mi nie jest i tobie też nie będzie- odparł wręczając mi alkohol w dłoń. Ja złapałam go i przechyliłam kubek nalewając trunku do ust od razu połykając całość. On nie przestawał na mnie patrzeć czułam się wtedy tak cholernie dziwnie. Trochę to głupie, że przyszłam tu z Carter'em a spędziłam już pół imprezy z Ian'em. Może pójdę go poszukać? E napewno się nie zgubił. Zaraz go poszukam. Odstawiłam już pusty kubeczek na blat. Czarnowłosy oblizał usta i spojrzał na te moje. Ja czułam, że moje policzki stają się czerwone. Chłopak podszedł do mnie i złapał mnie w tali. Przyciągnął mnie do siebie przyciskając swoje usta do tych moich. Ja zdezorientowana co się właśnie dzieje dopiero po chwili skumałam, że całowałam się właśnie z swoim przyjacielem. Ale musiałam przyznać, był w tym dobry. Po kilku sekundach oddałam pocałunek łapiąc chłopaka za kark.
Jutro będziemy żałować...

Ga verder met lezen

Dit interesseert je vast

35.8K 1.4K 16
„Jesień w Boulder City przynosi nie tylko zmieniające się liście, ale także powrót nielegalnych wyścigów samochodowych. Dla 17-letniej Grace, sztuka...
27.3K 4.3K 22
Kiedy twoja mama i jej najlepsza przyjaciółka mają obsesję na punkcie ulubionego serialu, nieuniknionym staje się przekazanie imienia po ukochanych p...
114K 3.6K 35
Przez całe życie żyłaś jak zupełnie normalna dziewczyna... Wiedziałaś, że ojciec zajmuje się szemranymi interesami, a twój brat - Bruno ma pójść w je...
377K 33.6K 18
Historia Molly McCann i Aresa Hogana - spin-off dwóch dylogii: "Reguł pożądania" i "Związanych układem". Ostrzeżenie: Książka zawiera treści skierowa...