Mistrz tajemnic [LA TALES #1]...

By ElianaLascaris

292K 16.2K 1.7K

Przypadkowe spotkanie, które zmienia wszystko. Obsesje, które mogą się naprawdę źle skończyć. Rav z pewnością... More

Kilka słów na początek
prolog
rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3.1
Rozdział 3.2
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7.1
Rozdział 7.2
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14.1
Rozdział 14.2
Rozdział 15.1
Rozdział 15.2
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18.1
Rozdział 19
Rozdział 20.1
Rozdział 20.2
Rozdział 21
Rozdział 22.1
Rozdział 22.2
Rozdział 23
Rozdział 24
epilog
Nowa wersja książki
Bonusowy rozdział

Rozdział 18.2

6.6K 453 24
By ElianaLascaris

😈 Rav 😈

Wiele, wiele godzin później budzę się nagle w swoim domku nad jeziorem, który niegdyś tak mocno spodobał się Elise. Jest mi niewygodnie, a kark mam kompletnie zesztywniały i choć początkowo nie wiem, co się dzieje, po chwili odzyskuję trzeźwość umysłu. Kobieta wierci się w moich ramionach, najwyraźniej dręczona jakimś wyjątkowo podłym koszmarem.

— Jesteś bezpieczna — szepczę cicho.

Przesuwam dłońmi delikatnie po jej ramionach. Jestem bardzo ostrożny, bo nie chcę sprawić jej bólu w miejscach, gdzie ma szwy. Nie mam pojęcia, czy tym razem będzie miała jakikolwiek przebłysk świadomości, bo jak do tej pory to się nie stało. Diabeł podał jej jakieś narkotyki, które sprawiły, że co rusz odpływała, balansując niebezpiecznie na granicy jawy i snu. Tym razem jednak budzi się na dobre, a jej ciężki oddech zamienia się w urywany szloch. Najprawdopodobniej kierowana odruchem zaczyna się wyrywać, a paznokcie wbija mi w ramię, powodując przy tym ból. Pewnie drapie skórę aż do krwi, ale nie zwracam uwagi na tę drobnostkę, a zamiast tego uspokajam ją łagodnym głosem.

Zadziwiam samego siebie tym, że jestem do czegoś takiego zdolny.

— Jesteś bezpieczna, Elise. To ja — mówię dalej. — Rav.

Na moment zastyga i w końcu otwiera oczy. Rozgląda się ze zmarszczonymi brwiami, a ja domyślam się, jak bardzo musi być zdezorientowana. Pewnie nie spodziewała się tego, że obudzi się w moim domku nad jeziorem, ale chwilowo to najbezpieczniejsze miejsce, do jakiego mogłem nas zabrać.

— Jesteś tu — mówi zdartym głosem.

— Tak. Jestem.

Oczy ma puste i szklane, a czoło pokryte potem. Obstawiam, że pewnie jest jej niedobrze od tego koktajlu doznań zapewnionego przez Diabła, ale nie śmiem pytać. Pozwalam, by przejęła dynamikę rozmowy. Zrobiłbym wszystko, byle tylko poczuła się komfortowo.

— Zabrałeś mnie stamtąd?

— Oczywiście. Nigdy bym cię tam nie zostawił.

— Myślałam, że nie przyjdziesz — szepcze pustym głosem.

— Zawsze po ciebie przyjdę, kotku. Słyszysz? Zawsze.

Kiwa głową, a jej powieki opadają w dół.

— Jak się tu znaleźliśmy? — Płaczliwa nuta robi się coraz bardziej wyraźna. — Nie pamiętam.

— Domyślam się — odpowiadam cicho. Przytulam ją do swojego torsu, a ona mi na to pozwala, przyciskając się jeszcze mocniej do mojego ciała. — Byłaś nieprzytomna przez całą drogę. Budziłaś się, a potem znowu odpływałaś.

Zamykam oczy i wypuszczam powietrze przez usta, co powinno mnie uspokoić. Niestety nie robi żadnej różnicy. Jestem kompletnie wyprowadzony z równowagi przez wszystko, co spotkało tę biedną dziewczynę z mojej winy i chociaż chciałem tego wszystkiego uniknąć, stało się.

— Rav.

Ściska moją koszulkę w zaciśniętych pięściach tak mocno, że materiał trzeszczy tak, jakby lada chwila miał się rozerwać, ale pozwalam jej na to. Szybki oddech przechodzi w szloch, który rozdziera mnie od środka i nie pomaga tu nawet ciemność, która szczelnie otacza nas z każdej strony. Pozwalam jej na ten wyrzut emocji i cierpliwie ścieram łzy.

Nigdy w życiu nie widziałem, by ktoś płakał w taki sposób.

Kiedy przyjdzie moment na zapłatę, zdepczę Diabła jak karalucha.

Zauważam jakiś ruch przy wejściu i odwracam tam szybko głowę, napotykając wzrokiem Knoxa. Stoi tam z bronią w jednej dłoni i nożem w drugiej, a wzrok ma pełen tego, co ja. Nieznacznie kiwam mu na znak, że wszystko jest w porządku, a potem pozwalam Elise na przeżywanie jej smutku.

— K-kim on jest? — wydusza z trudem. —Teraz już m-musisz mi powiedzieć.

Wzdycham, tuląc ją mocniej.

— Tak. Masz rację. Ukrywanie tego nie ma już sensu.

— Więc czemu czekałeś tak długo?

Wiem, że ona nie do końca rozumie mój strach, ale w ogóle jej za to nie winię. Skąd mogłaby wiedzieć, jak czuje się ktoś taki jak ja w chwili, gdy ma się przed kimś odsłonić?

— Czym innym jest pozwolić ci na domyślanie się prawdy — mówię spokojnie. — Czym innym jest rozwiać wszelkie wątpliwości.

Elise siada i krzywi się, a ja domyślam się, że to zapewne rany po kulach dają o sobie znać. Całe szczęście, że wszystko jest już zaszyte i odpowiednio opatrzone. Nachylam się w bok i zapalam nocną lampkę, która swoim wątłym światłem rozprasza delikatnie mrok. Za szybą mamy doskonały widok na jezioro, w którego tafli odbija się księżyc ukryty częściowo za gęstymi chmurami. Widać też góry, gwiazdy i niebo, jednak tym razem nie czuję typowego zachwytu. Wciąż jestem zbyt pełen tych wszystkich negatywnych emocji i idę o zakład, że Elise czuje dokładnie to samo.

— Wynająłem go.

Serce zaczyna mi bić nieco szybciej i upływający czas odmierzam tym niespokojnym rytmem.

— Do czego?

Nie mów tego.

Może jakoś się z tego wymigam?

Nie. Już za późno.

— Wynająłem go, żeby zabił mordercę mojej matki. Dla organów ścigania był nieuchwytny, ale dla kogoś kto miał kontakty w półświatku, to była czysta formalność. Niestety przy pierwszym spotkaniu okazało się, że to dawny kolega Knoxa z wojska, który na dodatek doskonale kojarzył mnie i mojego ojca. Oboje mieliśmy dużo do stracenia, więc oboje trzymaliśmy język za zębami, jeśli chodziło o nasze tożsamości. Tyle tylko, że ten drań nie chciał pieniędzy, a miejsca, w którym mógłby bez stresu pojawiać się przez kolejne lata. Tak właśnie powstały podziemia Flying Dogs.

Elise milczy.

To milczenie mnie przeraża.

— On jest jakimś płatnym mordercą? — Jej głos jest niewiele głośniejszy od szeptu.

— Czymś w tym rodzaju.

— Czemu mnie porwał?

— Bo chciałem się z tego wyplątać — mówię ze wstydem. — Mam już dość oglądania tego... — urywam w odpowiedniej chwili, bo w głębi serca nie chcę, żeby wiedziała o broni, narkotykach i porwanej kobiecie — tego wszystkiego. Chciałem skrócić czas, spłacić go w inny sposób, ale on nie jest do tego skłonny. Ma w dupie każde pieniądze, które mu oferowałem.Te dwie kule to moje pieprzone ostrzeżenie i nawet nie wiesz, jak bardzo czuję się winny. Od teraz cały czas ktoś będzie z tobą. Przysięgam, że już nikt cię nie skrzywdzi.

Elise powoli spuszcza stopy na podłogę i w zamyśleniu spogląda na nogi, na których wciąż są zaschnięte ślady krwi. Od niechcenia pociera jeden z nich palcem, a przez twarz przebiega jej tysiąc różnych emocji. Włosy również są splątane i naznaczone karmazynową cieczą, której nie zdołałem całkowicie się pozbyć.

— On wiedział o moich rodzicach.

Zastygam na moment, zaszokowany jej słowami.

— Ty też wiedziałeś? Że oddali tylko mnie?

— Tak. Chciałem ci powiedzieć.

Kiwa głową, a potem wzdycha. Po chwili się krzywi i łapie rękoma jedno z miejsc po postrzale.

— W porządku. — Marszczy brwi, jakby sobie coś przypomniała. — On powiedział, że to moja nagroda. Te narkotyki. Faktycznie odpłynęłam tak, że kompletnie mnie znieczuliło, ale słyszałam, jak krzyczałeś. Nie byłam pewna, czy to działo się naprawdę, czy tylko o tobie śniłam.

Wyciągam dłoń i delikatnie gładzę jej rozgrzany policzek.

Jak mam wyciągnąć cię z tych mrocznych myśli?

— Przywiozłem ci farby, żebyś mogła namalować wschód.

Nie wiem, czemu właściwie wypalam z czymś takim, ale mam wrażenie, że jej usta lekko się unoszą. Patrzy na mnie inaczej niż jeszcze chwilę wcześniej, ale nie mówi nic.

— Chciałabyś wziąć prysznic? Pomogę ci. Może jesteś głodna? Chcesz iść spać? — pytam. — Powiedz mi tylko, czego chcesz Elise, a ci to dam.

— Po prostu ze mną bądź.

*

Nie zapomnijcie wpaść na moje social-media:

☀ Instagram: dominikafal_autorka

☀ Facebook: Dominika Fal/Eliana Lascaris - strona autorska

☀ Twitter: elianalascaris

Jeśli używacie Twittera, to będzie mi bardzo miło, jeśli zostawicie swoje przemyślenia pod hashtagiem #mistrztajemnic <3

Continue Reading

You'll Also Like

21.3K 2.4K 41
Gdy motocyklista Elliot Westwood przypadkowo ratuje tajemniczą Lynnie przed natrętnym mężczyzną, ich drogi krzyżują się w nieoczekiwany sposób. Nie z...
2.3M 93K 35
Ashton Miller to najbogatszy, najbardziej wpływowy i najatrakcyjniejszy, stąpający po Ziemi mężczyzna. Będąc milionerem, ma wszystko czego dusza zapr...
7.5K 560 37
Młoda prawniczka, Amber Rivers, dostaje ofertę pracy w jednej z najlepszych kancelarii w Nowym Jorku. Tym samym zostaje współpracowniczką tajemnicze...
91.1K 1.9K 80
Jego wzrok był zimny jak lód i głęboki niczym ocean. A ja dryfowałam na jego powierzchni, uparcie starając się nie zatonąć. Zawiera wulgaryzmy!