Te dzisiejsze wydarzenie zrobiło odcisk na mojej psychice... Nadal czułam dotyk Andrew'a. Wzięłam gąbkę i zaczęłam szorować swoje ciało by tylko zmyć to wszystko... Nie wiem ile siedziałam pod prysznicem... Ale po dłuższej chwili wyszłam.
Ja wychodzę w samym ręczniku, a w moim pokoju na kanapie siedzi Tom.
Był w garniturze... Wyglądał bosko...
Ale jakim cudem tu się znalazł?!
-Co ty tu robisz?-zapytałam, zawijając się mocniej ręcznikiem.
-Jest 18.20... Dopiero 5 minut temu przyjechałem... Moja teściowa mnie wpuściła... Masz zamiar tak na kolację zejść?-spytał, wlepiając wzrok w ręcznik.
-Co? Nie! Ale ty głupi jesteś!-powiedziałam oburzona.
-Nie denerwuj się. Idź się przyszykować, a ja tutaj poczekam-mruknął, uśmiechając się.
-Okej-wydukałam.
Podeszłam do szafy i wyciągnęłam z niej czarną sukienkę z białym kołnierzem. Podreptałam do łazienki. Ubrałam się, a potem szybko nałożyłam delikatny makijaż. Włosy poprawiłam, spięłam je w luźnego koka. Gotowa wyszłam.
-Ślicznie wyglądasz-rzekł Tom, stojąc w progu mojego pokoju.
-Dziękuję... Chodźmy już-wydukałam.
Zeszliśmy oboje na dół. Mama od razu kazała nam usiąść do stołu. I w tym momencie do domu wpadł mój starszy brat... Wszedł do salonu, gdzie siedzieliśmy.
-Siema bejbi-rzekł i przytulił mnie.
-Siema duży-odwzajemniłam przytulasa.
Tom spiorunował nas spojrzeniem...
-To twój chłopak?-zapytał.
-Oczywiście... Tom poznaj to mój starszy brat Dominik-rzekłam.
Chłopacy się zapoznali, a mama biegała w tą i z powrotem.
-Mamo, pomogę Ci-rzekłam.
Wstałam od stołu, gdy Tom złapał mnie za nadgarstek.
-Zostawiasz mnie?-spytał, robiąc minę smutnego szczeniaczka.
-Idę pomóc mamie. Nie uciekam od ciebie, misiu-rzekłam, gdy na choryzoncie pokazała się mama.
Pocałowałam Tom'a w policzek i poszłam do mamy do kuchni. Chwyciłam talerz z pieczenią, a potem skierowałam się do salonu. Przy stole siedział już Dominik. Ni stąd ni zowąd przez drzwi wpadł drugi starszy brat-Alex.
-Hej młoda-wydukał i pocałował mnie w czółko.
Tom znowu pokazał miną, że jest zły i zazdrosny. On to robił tak realnie, że prawie uwierzyłam sobie, że jesteśmy na serio razem.