Weszliśmy do domu i zajęliśmy ponownie swoje miejsca. Mama przyniosła desery i dodatki do nich.
-Mamo... Mogę dziś zostać u Tom'a na noc?-zapytałam.
Wszyscy spojrzeli się na mnie łącznie z Tom'em... Nie wiedziałam dlaczego wypaliłam z tym pytaniem...
-Jeśli dla Tom'a to nie problem to tak-rzekła kobieta.
Popatrzyłam pytająco na swojego ''udawanego chłopaka''.
-Dla mnie to nie problem. Odwiozę cię jutro wieczorem do domu-wydukał i położył dłoń na moim kolanie.
-Dziękuję, misiu-odpowiedziałam i pocałowałam go w policzek.
Moja mama zaczęła płakać... Chryste panie, ale ona uczuciowa... Jakąś godzinę później mieliśmy już jechać.
-Daj mi chwilę... Muszę wziąć ciuchy na zmianę-uśmiechnęłam się.
Poszłam do swojego pokoju w jednym adidasie. Wyglądałam jak ułom... Złapałam za torbę i zaczęłam pakować to co mi potrzebne. Chwilę później zeszłam na dół.
-Młoda... But...-rzekł Alex i zaśmiał się.
-Bym poszła bez buta, ale Tom to ma głowę w chmurach-odpowiedziałam, udając, że się obrażam.
-Czekałem aż sama się kapniesz-rzekł.
-Ciekawe czy będziesz taki mądry jak zabiorę ci kontroler od konsoli...-szepnęłam.
-Ona ci zabiera kontroler jak coś zrobisz?-zapytał Dominik.
-Oczywiście... Ostatnio wzięła i wsadziła w torebkę i wyszła.... Prosiłem się o niego 5 godzin... Dlatego teraz z nim wszędzie chodzę...-powiedział blondyn i spojrzał się na mnie.
-Dobra dobra... Zobaczymy... Dziękujemy mamo za kolację i deser. Naprawdę doceniamy twoje starania. Do jutra-powiedziałam i przytuliłam ją.
-Nie ma za co, dzieci-odpowiedziała.
Mama tuliła mnie, Tom przytulił nas dwie, a Alex i Dominik nas wszystkich. To był taki rodzinny przytulas.
-Bezpiecznie jedźcie-rzekła mama, uśmiechając się.
-Dobrze-rzekłam razem z Tom'em.
Opuściliśmy dom, a potem pojechaliśmy.
-Mocno się wczuliśmy...-szepnął Tom.
-Właśnie zauważyłam... Trzeba będzie to przerwać... Zerwaniem czy co...-mruknęłam.
-Ale po co przerywać?-rzekł, zaciskając dłonie na kierownicy.
-Nic nie czujemy do siebie i nawet siebie nie znamy... Chcesz może jeszcze ze mną wziąć ślub?-odpowiedziałam.
-Nie... Coś wymyślimy...-burknął.
Widziałam, że Tom był jakiś speszony... Nie odezwał się już do mnie przez resztę drogi...
-Ulubiony kolor?-zapytał nagle.
-Kolory tęczy, a twój?-odpytałam.
-Czarny, biały, czerwony, niebieski i szary-powiedział.
-Okej... Ulubione danie?-zapytałam.
-Czekolada śmietankowa, krakersy, lody czekoladowe. A twoje?-zapytał.
YOU ARE READING
Przypadkowa miłość...
FanfictionPewna 18 letnia dziewczyna zostaje uratowana przed gwałtem przez brytyjskiego aktora. Czy ten ratunek zaowocuje przyjaźnią lub nawet miłością? Jak potoczy się ta cała znajomość?