13

591 47 75
                                    

Niestety, ten tydzień był dla całej trójki, jaką byli Mingi, Yunho i Jongho oraz dla ich przyjaciół jednym z cięższych i czekali tylko, aż się skończy.

Poniedziałek był gorszym dniem dla Mingiego – przez zamieszanie spowodowane wizytą u lekarza, jednak Yunho trochę mu go poprawił.

We wtorek, Wooyoung cały dzień po zajęciach zamierzał spędzić bez wychodzenia z własnego łóżka i jedzenia czegokolwiek, ponieważ na treningu (prawdopodobnie) zwichnął kostkę i usłyszał wiele nieprzyjemnych uwag na temat swojego wyglądu od nowego trenera. Yeosang, zmartwiony jego stanem, zadzwonił do Sana, bo tamtego dnia miał ważne zaliczenie do nadrobienia i nie był w stanie czuwać nad chłopakiem. Jung nie chciał martwić Choia i bez mówienia czegokolwiek, zamierzał przepłakać ten dzień w jego objęciach, ale ostatecznie powiedział mu, co go męczy.

W środę po zajęciach, resztę dnia Mingi, Jongho i San spędzili u Hongjoonga, zgłaszając wszędzie, gdzie się da, że zaginął laptop z całym muzycznym dobytkiem chłopaka. Ciężko było im go pocieszać, bo wiedzieli, jak chłopak kochał produkować muzykę i ile godzin na to poświęcał. Dlatego wszyscy mieli nadzieję na to, że zguba szybko się znajdzie.

W czwartek Yunho postanowił pojechać w towarzystwie Mingiego i Seonghwy do swojego ojca po resztę swoich rzeczy. Ta konfrontacja nie była nawet neutralna, bo skończyła się w jeden z gorszych możliwych sposobów. Pan Jeong zaczął krzyczeć na syna tak głośno, że zaniepokojeni Mingi i Seonghwa wlecieli do środka wielkiego domu, czym oszczędzili Yunho – nie dostał w twarz od ojca, który cofnął rękę z wejściem dwójki chłopaków.

W piątek trójka chłopaków zaczęła wnosić części łóżka i materac dla Jeonga, jednak nie przemyśleli tego, że winda się zatnie. Przez pięć kolejnych minut Yunho i Jongho starali się powstrzymywać atak paniki Songa, który miał klaustrofobię i z tego powodu prawie zawsze wybierał schody, ale nie daliby rady wnieść tego szybko, wchodząc przez cztery piętra do góry. Mingi strasznie się trząsł, ale całe szczęście winda wreszcie się otworzyła. Jednak siedząc skulony w jej kącie, szarpnął Yunho za nogawkę i wyjąkał tylko, że nie może wstać, dlatego Jeong musiał go podnieść i zanieść do ich mieszkania. Mimo stresującej sytuacji, blondyn zrobił to z jak największym spokojem, żeby nie zmartwić bardziej Mingiego. Jongho w tym czasie zdążył wnieść do mieszkania ten przeklęty mebel.

Kiedy blondyn posadził go na kanapie, sam kucnął dokładnie naprzeciw rudowłosego i kazał popatrzeć mu w oczy. Odliczał powoli do kolejnych wdechów i wydechów, czym pomógł mu odzyskać normalny oddech. Kiedy chłopak zaczął bardziej kontaktować, natychmiast przyciągnął starszego za materiał jego bluzy tak, aby usiadł obok niego i mocno wtulił się w jego tors. Stwierdził, że ładnie pachnie, chyba wanilią i na tym się skupił, co pomogło mu odgonić ciężkie myśli.

Był zimny, sobotni poranek, kiedy Yunho, Mingi i Jongho wnosili kartony z rzeczami blondyna do mieszkania umiejscowionego na czwartym piętrze.

— Coś jeszcze? — zapytał Jongho, kiedy na piętrze stały cztery duże i trzy małe kartony z rzeczami.

— To wszystko — odpowiedział blondyn i rękawem bluzy starł pot z czoła.

— Płaci pan cztery dziewięćdziesiąt dziewięć — Mingi wyklepał regułkę, po czym się zaśmiał.

— Aleś ty zabawny — przewrócił oczami najmłodszy, po czym popatrzył z zażenowaniem na śmiejącego się z (jego zdaniem) suchego żartu Songa Yunho. — Nie mów, że cię to śmieszy — klepnął najwyższego w ramię.

Chwilę później, Jongho zajął się przygotowywaniem czegoś dobrego na śniadanie, ponieważ okazało się, że żaden z nich niczego nie zjadł, a w międzyczasie pozostała dwójka postanowiła nie siedzieć bezczynnie i poszli do – od teraz – ich wspólnego pokoju w celu wypakowania rzeczy najstarszego.

꒰ hackerman | yungi ꒱Where stories live. Discover now