21

560 49 31
                                    

— Jongho — było pierwszym, co powiedział Yeosang, gdy młodszy odebrał telefon.

— Ja.

— Jak tam egzamin? — zaironizował Kang.

— Co, jaki– aaa, egzamin z historii... — zaczął plątać się młodszy.

— A to wy przerabiacie teraz mental breakdance z czasów powstania?

— Co?

— Mówiłeś, że z filozofii.

Jongho nie odpowiadając, aby bardziej się nie pogrążyć, zwyczajnie się rozłączył. Jednak starszy nie dał za wygraną, ponownie do niego dzwoniąc.

— H-halo?

— Dzisiaj, dziewiętnasta, musimy się przejść, przyjdę po ciebie.
To było jedyne, co padło z ust chłopaka, a Jongho w panice wziął dwa szybkie wdechy, którymi o mało się nie zakrztusił, aż blondyn się nie rozłączył.

Yeosang rozłożył się na łóżku, szczerze zastanawiając się nad tym, czemu przy Jongho stał się taki władczy – po chwili wpadł na to, że może bał się, że dzieciak za szybko przejmie kontrolę, a może po prostu zbyt mu się w życiu nudziło.

Kiedy poczuł, że myśli za dużo, postanowił szybko ogarnąć czy w akademickim mieszkaniu wszystko było w porządku. Posprzątał na szybko ubrania pozostawione ostatnio przez Wooyounga z kanapy, nie potrafiąc nawet gniewać się na młodszego, bo wiedział, że życie ze zwichniętą kostką nawet na krótki czas nie jest zbyt łatwe. Dlatego Jung mieszkał chwilowo u Sana, bo Yeosang wraz z chłopakiem młodszego doszli do konkluzji, że tam ma na ten moment lepsze warunki, zważając na fakt, że nie musi uczęszczać na uczelnię przez jakiś czas.

Yeosang sprawdził, czy wszystko było na swoim miejscu, po czym bez motywacji skierował się do łazienki. Było grubo po czwartej po południu, dlatego stwierdził, że przydałoby się trochę ogarnąć. Wziął prysznic, potem wysuszył swoje przydługie włosy, w międzyczasie pijąc czarną kawę.

W tym czasie Jongho myślał o tym, jak bardzo zestresowany był. Yunho zauważył to od razu, gdy tylko przerwał na chwilę oglądanie Avengersów z Mingim, aby wyjść z pokoju po jedzenie.

— Jongho. Co się stało? — zapytał poważnie chłopaka wyglądającego, jakby nie spał przez trzy dni: miał ogromne wory pod oczami, ręce mu się trzęsły, a jego włosy wyglądały jak po spotkaniu z piorunem.

— Yunho, powiedz mi: jak to jest być zakochanym?

— Co, ale czemu to pyt– A więc — zaczął, widząc błagający wzrok młodszego — czasem jest bardzo ciężko, szczególnie, kiedy dana osoba nie odwzajemnia twoich uczuć. Poza fizycznymi objawami, jak przysłowiowe motyle w brzuchu czy ogólne otępienie, kiedy tej osoby nie ma obok, masz ochotę z jednej strony pierdolnąć fikołka, bo czujesz się jak debil, a z drugiej strony wykrzyczeć całemu światu, że akurat to jest miłość twojego życia.

— Wow — podsumował Mingi, który pojawił się (nawet nie wiadomo kiedy) w pomieszczeniu, zaskakując przy tym rozmawiającą dwójkę — twój wybranek życiowy będzie miał farta — powiedział, sarkastycznie się uśmiechając. — Ale co do Jongho, po prostu powiedz Yeosangowi, że chcesz z nim kraść konie, albo obejrzeć całą sagę zmierzch, od razu będzie twój — powiedział, wracając do pokoju, zostawiając skonsternowaną dwójkę samą.

— Skąd on wiedział, że– Dobra, nieważne. Hyung, dziękuję, chyba sobie poradzę. Jest już po siedemnastej, a o dziewiętnastej muszę wyjść, trzymaj za mnie kciuki... czy coś — powiedział, wstając i znikając za drzwiami swojego pokoju.

Kamu telah mencapai bab terakhir yang dipublikasikan.

⏰ Terakhir diperbarui: Aug 21, 2021 ⏰

Tambahkan cerita ini ke Perpustakaan untuk mendapatkan notifikasi saat ada bab baru!

꒰ hackerman | yungi ꒱Tempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang