Po każdej burzy wychodzi słońce...
W ich życiu też tak jest?
A może burza po burzy?
Prawda była taka, że teraz Maddie wraz z Scorpius'em byli woli, ale też stąpali po bardzo ciękich granicach.
Mieli wszystko, a jednak nie mieli nic...
Czy to nie było dziwne?
W pewnym sensie zostali bez niczego, nie mieli domu, nie mieli pieniędzy i nie mieli pełniej rodziny.
-I jak mamo znalazłaś coś?-zapytał chłopiec siadając obok swojej rodzicielki.
Mads powoli się podawała, szukała jakiegoś loku w Londynie, ale jak na złość nie mogła znaleść nic w przystępnych cenach. Nie miała pracy, a nie mogła tak po prostu wziąść pieniędzy z konta Draco bo by się zorientował.
W dodatku konto Sam'a zostało zablokowane kiedy tylko go zgarneli. Więc mówiąc delikatnie byli w kropce.
Kobieta nie miała żadnych oszczędności gdyż zrezygnowała z pracy jako asystentka byłego chłopaka, by zająć się domem.
-Nie, niestety nic nie mam, ale zatrzymamy się w jakimś motelu, a potem coś wymyślimy.
-A ty nie miałaś jakiegoś domu tam?- zapytał szaro oki bardzo zainteresowany przeszłością matki.
-Miałam, ale Draco pewnie wszystko sprzedał.
-Jak ty chcesz wogóle kupić mi rzeczy do szkoły? Skoro nie masz pieniędzy by kupić mieszkanie.
-Mam konto w banku, ale z galeonami... pieniędzmi, których używa się w świecie czarodzieji, nie kupię za nich domu.- chłopczyk przewrócił oczami i poszedł po ostatnie rzeczy do swojego pokoju.
-A jak się dostaniemy do Londynu?
-Deportujemy się. I tak w końcu wyjdzie na jaw, że żyje więc nic nie zaszkodzi gdy użyje różdżki. Złap się mojej dłoni.
°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°
-Panie Potter! Minister kazał wypełnić te raporty.
-Panie Potter proszę tu się podpisać!
-Panie Potter potrzebujemy pana pomocy w Departamencie Tajemnic!
-Panie Potter znowu są problemy z magicznymi zwierzętami!
-Panie Potter, Pan Weasley prosi o spotkanie.
-Panie Potter.....
-Cześć Harry.- odezwał się słaby głos z końca pokoju.
-O to ty, wejdź.- Harry zaprosił gościa do środka i zamknął drzwi.
Odkąd Hermiona dała mu awans, miał urwanie głowy w pracy. Każdy coś od niego chciał, nie miał czasu nawet napić się kawy, ale dla swojego gościa zawsze znajdzie trochę wolnego czasu. Musiał pomóc.
-Urwanie głowy co?- zapytał Draco i oparł się o szafki patrząc zapłakanymi oczyma na Potter'a.
-Żebyś wiedział, odkąd mam tą posadę nie mam czasu nawet wyjść do toalety.- zaśmiał się brunet, a Malfoy mu dorównał.
-Mam pytanie.
-Wiedziałem. Nie przychodzisz tu bez potrzeby.- znowu się zaśmiał.
-Mógłbyś jakoś sprawdzić, czy może ktoś napisał.... Nie to będzie dziwne.- chłopak chciał już wyjść, ale wybraniec go zatrzymał.
![](https://img.wattpad.com/cover/222754214-288-k453871.jpg)
ESTÁS LEYENDO
Inna||Draco Malfoy [ZAKOŃCZONA]
FanficDruga część opowieści ,,Idealna||Draco Malfoy" Jeżeli nie przeczytałeś pierwszej to nawet nie próbuj czytać tej bo nic nie zrozumiesz :) ,,I nagle wszystkie miłosne piosenki zaczęły być o tobie" Kiedy mnie zostawiłaś poczułem się jakby stracił najdr...