40. Sabotaż

1.4K 147 146
                                    

Spędzony na szkolnym dziedzińcu czas dłużył się Jeonggukowi w nieskończoność

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Spędzony na szkolnym dziedzińcu czas dłużył się Jeonggukowi w nieskończoność. W oczekiwaniu na przyjazd Taehyunga nie pomagały mu intensywne wibracje kulki, które wręcz rozciągały każdą kolejną sekundę, zamieniając ją w godziny pełne męki. W tamtym momencie Gguk miał już w głębokim poważaniu test z angielskiego. Myślał tylko o tym, co będą robić z Tae, gdy ten wreszcie łaskawie porwie go ze szkoły choć na krótką godzinkę czy dwie. Wiedział, że przez wagary narobi sobie problemów, ale spełnienie nieprzyzwoitych obietnic Taehyunga wydawało się zdecydowanie ciekawszym zajęciem dla jego nastoletniego umysłu, niż gnicie w szkolnej ławce w trakcie testu, do którego kompletnie się nie przygotował.

— Jeongguk! — Do uszu siedemnastolatka dotarł dźwięk będący połączeniem dwóch głosów.

Chłopak spojrzał za siebie i gdy zobaczył drepczącego w jego stronę Jinsoo, poczuł nieprzyjemny skręt żołądka. Później odwrócił się w kierunku przejścia na boisko szkolne, z którego wyłonił się nie kto inny, jak Kim Taehyung. Zmarszczył brwi ze zdziwienia, gdy podszedł wreszcie do Jeongguka w tym samym czasie, co Soo.

— Hej, co tutaj robisz? — rzucił zaskoczony Tae, podśmiechując się nerwowo.

— To samo pytanie mogę zadać tobie. — Jinsoo zamilkł na chwilę, oczekując odpowiedzi od Kima, który nie odzywał się przez dłuższy moment, nieugięcie licząc na wytłumaczenie się z jego strony. — Od dziś zacząłem praktyki i nie uwierzysz, ale pierwszą lekcję miałem właśnie w klasie Jeongguka. Dziwny zbieg okoliczności, prawda?

— Na twoim miejscu bym się tak nie cieszył — odpowiedział, sięgając po plecak zamroczonego Gguka, który usiłował przysłuchiwać się całej rozmowie. — Tego gnoma i tak nic nie nauczysz, pewnie jego klasa jest równie genialna.

— Hyung! — pisnął oburzony siedemnastolatek, którego uciszył krótki ruch palca Kima na ekranie smartfona. — Mmmh...

Twarz Taehyunga na ułamek sekundy przyozdobił iście szatański uśmieszek, który niemalże automatycznie ukrył pod fałszywie zmartwioną miną, zanim Soo mógłby zorientować się, że Gguk wcale nie cierpi na ból brzucha.

— A tak ogólnie, to przyjechałem po Jeongguka. Zadzwonił do mnie i powiedział, że źle się czuje. Uznałem, że lepiej będzie, gdy zabiorę go do lekarza — skłamał, wczuwając się w teatrzyk odstawiany przed zmartwionym Jinsoo. — Ostatnio miał robioną kolonoskopię, więc może to jakieś dziwne komplikacje po badaniu...

Jeongguk zmierzył dwudziestolatka nienawistnym wzrokiem, na co ten tylko westchnął niby smutno i kolejny raz zerknął do telefonu, by podkręcić wibracje kulki. Oczywiście, że Gguk nie miał wykonywanego żadnej kolonoskopii, a jedynym, co wylądowało w jego tyłku ostatnimi czasy, były palce oraz język Taehyunga, no i ta przeklęta kulka, przez którą miał ochotę spłonąć ze wstydu. Odnosił wrażenie, że lada moment albo dojdzie w towarzystwie Taehyunga i Jinsoo, albo zemdleje. Powstrzymywanie się przed szczytowaniem kosztowało go zdecydowanie zbyt dużo energii, tak samo jak nieudolna próba niewydawania z siebie jęków, pomruków czy kwilenia.

proxima centauri ❆ taekook & yoonminseokWhere stories live. Discover now