[Rozdział 15]

49 2 3
                                    

Selena Gomez - Kill Em With Kindness

      Od wtorkowej, zaskakującej i z początku dość chłodnej rozmowy z Jaebumem nie wymieniła z nim ani jednego słowa. Nie wiedziała, co powinna zrobić po wysłuchaniu jego nagłego wyznania. Nie wiedziała, jak powinna na nie zareagować. A tym bardziej nie wiedziała, co powinna zrobić z faktem, że jej serce, mimo woli, zaczęło bić szybciej.

      Dlatego uznała, że ma tylko jedno wyjście – unikać go za wszelką cenę.

      Przez te kilka dni dała mu więcej pracy poza gabinetem. Musiał robić za nią inspekcje w centrum handlowym. Musiał przebywać na mniejszych spotkaniach, które dotyczyły nadchodzącej promocji firmy na nowy sezon. Musiał nawet jeździć z innymi pracownikami do lokali, które były chętne do współpracy ze spółką Taeyang.

      Tymczasem ona, aby nie kusić losu, sama wpadała i wypadała z biura. Gdy zdarzyło się tak, że jakieś pilne dokumenty miał tylko sekretarz, wysyłała w takiej sytuacji neutralną pannę Hong, aby je od niego odebrała, a potem jej dostarczyła.

      Zamyślona tym wszystkim, spojrzała na wyświetlacz telefonu. Zegarek wskazywał osiemnastą. Oczekiwała tej godziny już od jakiegoś czasu, ponieważ dopiero teraz mogła w spokoju opuścić gabinet bez ciekawskich spojrzeń pracowników, którzy szeptali na jej temat po kątach, oraz niespodziewanego spotkania z Jaebumem.

      Gotowa do wyjścia, bo od półgodziny siedziała w płaszczu oraz z torebką pod ręką, wstała z fotela, chowając telefon do kieszeni. Po chwili, wyłączając uprzednio światło w pomieszczeniu, wyszła z niego i ruszyła szybkim krokiem do windy.

      Kiedy weszła do windy, a srebrne drzwi się zamknęły, znów w jej myślach pojawiło się wspomnienie wtorkowego popołudnia. Po części czuła, że Jaebum mówił te wszystkie słowa szczerze, ale z drugiej strony... Miała dziwne wrażenie, że została oszukana.

      A przynajmniej tak podpowiadała jej intuicja; że coś w tej historii, którą odkryła, było czymś innym, niż powiedział sekretarz.

      Drzwi się otworzyły, rozbrzmiał dźwięk informujący o zakończeniu krótkiej podróży, a Sohyun westchnęła. Wiedziała, że oznaczało to znów jej powrót do szarej rzeczywistości zamiast pomyślenia na temat Jaebuma i jego nagłych słów.

      Opuściła windę i tym samym znalazła się na podziemnym parkingu. Stało tam wyjątkowo dużo samochodów, jak na tak późną porę i trochę ją to zaskoczyło, gdyż nie sądziła, że pracownicy mogą siedzieć w swoich pokojach aż tak długo.

      Niemniej postanowiła się tym nie przejmować. Do czasu aż nie zaczęła mieć wrażenia, że ktoś za nią idzie.

      Przełknęła głośno ślinę, próbując wyrzucić z głowy tę niedorzeczną myśl.

      Przecież jesteś na parkingu dla pracowników Taeyang. Mogą tutaj wejść tylko uprawnieni. A to oznacza, że ktoś po prostu idzie do swojego samochodu, który zaparkował dalej., tłumaczyła sobie w duchu, aby się uspokoić.

      Niestety nie pomogło to jej. Zaczęła iść szybciej, modląc się, by ta sytuacja była tylko fantazją, a nie rzeczywistością.

      Zaraz jednak zdała sobie sprawę, że jej modlitwy nie zostały wysłuchane przez nikogo. Osoba, która wcześniej za nią spokojnie szła, również przyspieszyła kroku tak jak ona.

Boss LadyUnde poveștirile trăiesc. Descoperă acum