[Rozdział 4]

81 6 11
                                    

Siyeon (시연) Dreamcatcher (드림캐쳐) - We All Lie | OST SKY Castle
(SKY 캐슬)

      Pierwszy dzień pracy Jaebuma w Taeyang rozpoczął się dość ciekawie. Od razu po wejściu do gabinetu szefowej, dostał rozpiskę rzeczy, jakich musi się nauczyć na pamięć, a potem oberwał kluczami i tym samym awansował z sekretarza na kierowcę auta, które do niedawna w skupieniu prowadził.

      Nie miał pojęcia, co było tak ważne, aby jechać do kawiarni w czasie godzin pracy, mimo że próbował już kilka razy podpytać dziewczynę. Niemniej ona za każdym razem, kiedy podejmował próbę, spławiała go lub nic nie odpowiadała, pokazując w ten sposób jednoznaczną odpowiedź.

      – Zostań tu, zaraz wrócę – powiedziała, wychodząc z samochodu.

      Rozejrzała się po okolicy, powiększając z każdą sekundą uśmiech pod nosem. Nigdy nie była w tym miejscu i myślała, że kawiarnia wybrana przez matkę, będzie jakaś spokojna, a tutaj spotkała ją miła niespodzianka, która poprawiła jej zły humor.

      Ruszyła do wejścia, przez które już po chwili przeszła. Od razu, gdy zatrzymała się za szklanymi drzwiami kawiarni, wyłapała spojrzeniem Kwak Dohyuna, popijającego ze spokojem kawę w filiżance przy stoliku umiejscowionym przy wielkim oknie, z jakiego widziała swój samochód.

      Pewnym krokiem podeszła do stolika, siadając zaraz przy nim z gracją. Zaczęła przyglądać się Dohyunowi i nie miała nadal pojęcia, co w nim widziały kobiety, z którymi się niegdyś umawiał. Według niej Kwak nie był ani atrakcyjny, ani nie mógł zaoferować od siebie nic, prócz góry pieniędzy.

      – Woah, Kim Sohyun naprawdę się zjawiła – oznajmił, odstawiając filiżankę. – Napijesz się czegoś?

      – Dziękuję za zainteresowanie, ale nie zostanę twoją żoną.

      Między nimi zapadła cisza. Był w szoku przez jej zuchwałość i nie mógł wykrztusić z siebie słowa, a ona dokładnie takiej reakcji u niego oczekiwała. Chciała go zaskoczyć swoją osobą, a tym samym zmusić, aby nigdy więcej nie zbliżał się do niej i rodziny.

      – Słucham? – Zapytał po chwili, nie wierząc w to, co powiedziała. – Żarty sobie ze mnie robisz? Gdy zostaniesz moją żoną, będziesz mieć pieniądze, a wtedy możesz porzucić Taeyang.

      – Żarty? Skądże  – odparła, uśmiechając się ironicznie. – Daję ci od razu kosza, abyś później nie płakał po nocach, że w twoich łapskach nie ma mojej firmy.

      Jego histeryczny śmiech rozbrzmiał po lokalu, chowając poczucie upokorzenia na dnie duszy. Ta reakcja właśnie sprawiła, że Sohyun osiągnęła to, czego tak bardzo pragnęła w ten wiosenny dzień. Chciała na tym spotkaniu z Dohynem pokazać innym kandydatom, wybranym przez jej matkę, iż tak łatwo nie pozwoli na miłą pogawędkę przy herbacie wraz z ciasteczkami, a także na małżeństwo z korzyściami dla nich.

      – Skoro już wszystko ci powiedziałam, to na mnie już czas.

      Wstała od stolika, zarzucając czarnymi włosami w jego kierunku i odwracając się tyłem do stolika. Miała zamiar po tym szybko odejść, wrócić do auta, a następnie do pracy, która sprawiała, że czuła się inteligenta oraz podziwiana przez ludzi.

Boss LadyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz