jeden

10.6K 634 35
                                    

Poprawiłam kołnierzyk mojej koszuli i wygładziłam rękoma spódnicę. Stałam dokładnie przed drzwiami do mieszkania numer sześć, lekko podenerwowana rozmową o pracę. Podniosłam rękę przed siebie i lekko zastukałam w drewnianą powłokę. Kiedy nie usłyszałam odzewu po drugiej stronie, ponowiłam czynność.

- Dzień dobry. - W końcu, pojawiła się  przede mną niska brunetka, na około lat czterdziestu. Uśmiechnęłam się szeroko, również się witając, a kobieta wpuściła mnie do środka.

Wnętrze lekko mnie przytłoczyło. Sam przedpokój był ogromny, a wszystko było w kolorze czystej bieli. Meble były nowoczesne, zupełnie jak co dopiero wzięte z katalogu. Pochodziłam raczej z biednej rodziny, więc takie rzeczy były dla mnie nowe i zupełnie inne. Po mojej  prawej stronie znajdowała się mała szafeczka na buty, w kolorze jasnego drewna, na którym ustawiłam swoje szpilki.

- Nazywam się Maura Horan, a ty pewnie jesteś Acacia Clark , prawda?  - zaczęła kobieta, uśmiechając się ciepło. Kiedy przytaknęłam niepewnie głową, zaprowadziła mnie do salonu, który swoją drogą był wielki jak w jakimś  centrum handlowym. Usadowiłam się na kanapie, a Maura zawołała swojego męża, Boba.

Oboje dosiadli się do mnie, wypytując o różne rzeczy. Począwszy od historii mojej kariery, aż do godzin lekcji na uczelni i pracy w Mcdonaldzie. W niektórych chwilach przyłapywałam jakiegoś blondyna na podsłuchiwaniu nas, który chował się za framugą drzwi. Najprawdopodobniej prowadziły do jego pokoju, bo zza drzwi widniał plakat Nirvany.

Sam chłopak miał około szesnastu lat, co lekko mnie zdziwiło. Dlaczego chcieli zatrudnić opiekunkę do dziecka, skoro mają dorosłe dziecko, które może się nim zająć?

- No dobrze, przyjmujemy cię na okres próbny. - powiedział Bob po ustaleniu warunków, a ja w duszy skakałam ze szczęścia. Uśmiechnęłam się szczerze, niemo dziękując. Poczułam się pewniej i wstając zapytałam.

- To gdzie ten słodziaczek?

- Niall.  - pan Horan skinął blondynowi w moją stronę i po chwili owy chłopak pojawił się przede mną z telefonem w ręku. Spojrzałam wyczekująco na małżeństwo i po raz kolejny się uśmiechnęłam. Podobno dzięki uśmiechowi zyskuje się sympatię. - To on.

- To znaczy? - zapytałam, nie dokładnie rozumiejąc jego słowa.

- To znaczy,  że to  Niall będzie pod twoją opieką. - wyjaśnił pochodząc do chłopaka, kładąc mu rękę na ramieniu. Co proszę?

- Umm,  czy to jakieś żarty? Jakaś ukryta kamera? - zapytałam niepewnie i niedowierzająco, rozglądając się w koło. To naprawdę nie śmieszne.

- Nie, panno Clark. Jesteśmy jak najbardziej poważni. - powiedział stanowczo, a młody Horan spojrzał na mnie znad komórki i lekko się uśmiechnął. Aha?

~*~

Hejcia ♥

Startuję z nowym opowiadaniem, które mam nadzieję, że również wam się spodobają ^^

W tym opowiadaniu Maura jest panią Horan ^^ Niall ma 17 lat, a Acacia 18 ^^

Tutaj raczej rozdziały będą krótkie. ^^

Okładka:  @wercia1505

ⓒBabyCakeSy

Babysat ⇨NHOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz