Rozdział 9

347 29 12
                                    

Kolejne kilka dni były dla Harry'ego istną torturą. Szlabany u Umbridge nie traciły na intensywności, a wręcz wprost przeciwnie. Czym bliżej było do ich końca, tym podsekretarz wymyślała kolejne zdania, do wypisywania na jego ciele. Po pierwszych paru sesjach uznała, że nie chce, by na skórze Pottera pozostało więcej śladów po jej nauczaniu, dlatego codziennie zmieniała hasło, które później pojawiało się na dłoniach nastolatka. Brunet był jej poniekąd wdzięczny. Przynajmniej nie miał na sobie jej brudnych słów, które pozostałyby z nim na resztę życia jak tatuaż. Oprócz szlabanu, Harry musiał stawić czoła codziennym lekcjom i związanymi z nimi pracami domowymi. Nie potrafił spamiętać, ile esejów napisał przez cały październik, z pewnością było ich przynajmniej kilkanaście, jak nie kilkadziesiąt. Angelina również nie zwalniała z treningami quidditcha. Spotykali się co drugi dzień na dwie lub trzy godziny, by przygotować się do pierwszego meczu w sezonie. Z jednej strony chłopak nie rozumiał, czemu dalej musiał poświęcać swój czas na latanie za piłką, podczas gdy Voldemort szperał w jego głowie, jednak z drugiej strony wiedział też, że wszyscy uczniowie potrzebują odrobiny relaksu i odcięcia się od tego wszystkiego. Niemniej jednak dookoła i tak szerzyły się plotki i domysły, głównie za sprawą Proroka Codziennego. Gazeta od śmierci profesor Trelawney publikowała coraz to bardziej niedorzeczne artykuły na temat Toma Riddla i jego popleczników. Starsi uczniowie nie zwracali na nie zbyt dużej uwagi, traktowali je bardziej jako bajki, jednakże wśród Hogwartczyków na pierwszym, drugim i trzecim roku budziły lęk i wprowadzały zamęt. Ostatnim elementem, który sprawiał, że Harry nie potrafił nawet odetchnąć, były lekcje oklumencji z profesorem Snape'em. Chłopak miał nadzieje, że po przeczytaniu wszystkich książek, zadanych mu przez nauczyciela, będzie chociaż w minimalnym stopniu przygotowany na to, co go czeka podczas praktyki. Niestety ogromnie się mylił. Już na pierwszym spotkaniu Severus dał mu do zrozumienia, że będzie od niego wymagał ogromnego zaangażowania i uważności. Ze skwaszoną miną pytał Pottera o najważniejsze fragmenty z książek, krzywiąc się jeszcze bardziej, gdy gryfon pomylił nazwy lub nie pamiętał niektórych informacji. Ze względu na ciągłe braki, Harry musiał jeszcze raz dokładnie przestudiować każdą z pozycji, jednak nie miał czasu, by wypróbować podane w lekturach sposoby na oczyszczenie myśli. Przez to nie potrafił odpowiednio obronić swojego umysłu, gdy profesor Snape po raz pierwszy, piaty i dziesiąty rzucił na niego zaklęcie Legilimens, wkradając się do jego umysłu. Na początku Potter bał się, że mężczyzna będzie chciał pogrzebać w jego najbardziej wartościowych wspomnieniach, jednak Severus nie miał ochoty na przeglądanie ckliwych scen z życia nastolatka. Za każdym razem zrzucał zaklęcie tak szybko, jak zorientował się, że gryfon poddaje walkę. 

Wszystkie te rzeczy połączone w jedną całość okazały się mieszanką wybuchową dla Harry'ego. Chodził od klasy do klasy niesamowicie zmęczony i rozdrażniony, cały czas się pilnując, by nie stracić kontroli nad swoim ciałem i umysłem. Czuł jak złe myśli napierają na jego świadomość, lecz do tej pory nie pozwolił im sobie ulec. Niemniej jednak wprowadziło to pewnego rodzaju napięcie między nim a jego przyjaciółmi.  Zarówno Hermiona jak i Ron widzieli, że ma wiele rzeczy i zmartwień na głowie, dzięki czemu nie naciskali na bruneta, choć w głębi serc bardzo chcieli go zapewnić o swoim wsparciu i obecności. Na razie jednak dawali mu przestrzeń, w której Potter starał się odnaleźć, co nie do końca mu wychodziło, jednakże miało się to wkrótce zmienić. 

Tego dnia odbył ostatni już szlaban u Umbridge, przez co gdy stanął w progu Wielkiej Sali, na jego twarzy rozkwitał leniwy uśmiech. Skrzydła drzwi były szeroko otwarte i zablokowane, by uczniowie, którzy lewitowali dorodne dynie, wyhodowane przez ich gajowego, mogły stać się ozdobą na tegoroczną Noc Duchów. Było to jedno z niewielu świąt, które obchodzono w murach Hogwartu. Harry bardzo je lubił ze względu na odbywające się po uroczystej uczcie przedstawienia, przygotowywane przez duchy zamieszkujące zamek. Nie mógł się też doczekać aż zobaczy napchanego różnymi dyniowymi przysmakami Rona. Był pewien, że tym razem znowu jego świętowanie skończy się na eliksirze na niestrawność. 

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Nov 10, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Druga Natura - DrarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz