Rozdział 4

1.8K 121 25
                                    

Kolejne tygodnie na Grimmauld Place 12 ciągnęły się pod znakiem zapytania. Większość domowników była poddenerwowana. Z dnia na dzień było coraz więcej niepokojących wieści o działaniach Voldemorta, który nie próżnował. Z drugiej strony Zakon miał zawiązane ręce, gdyż Dumbledore nie powiedział im klarownie, co powinni zrobić. Z tego względu wieczory spędzali przy czarodziejskim radioodbiorniku, gdzie słuchali coraz to nowszych wieści o atakach, mordach i gwałtach. Hermiona nie potrafiła zrozumieć, dlaczego władza wciąż przymyka oko na tego typu rzeczy. Po powrocie Lupina do pełni sił, zaczęła z nim rozmawiać na tematy polityczne, dzięki czemu zaznajomiła się z większością realiów Ministerstwa Magii, jego dekretom i zasadom. Potter przyglądał się temu z małym uśmiechem. Był pewien, że w przyszłości jego przyjaciółka stanie się kimś naprawdę ważnym dla społeczeństwa. 

Harry odwrotnie do wszystkich, starał się być spokojny. Zdawał się odzwierciedlać zachowanie Malfoy'a, który nie odzywał się nie pytany i zgadzał się na wszystko, co zostało mu polecone. Mogłoby się wydawać, że Gryfon nie zdaje sobie sprawy z ogromu sytuacji, jednak to nie była prawda. Czujnie czekał na jakąkolwiek szanse na działanie, analizując wszystko, czego do tej pory się dowiedział. Nauczył się nawet kilku zaklęć tuszujących i kamuflujących, by w razie czego nikt nie mógł rozczytać notatek, które sporządził. 

Pierwszy września zbliżał się nieubłaganie. Hogwartczycy mieli dość zajęte głowy, przez co nie myśleli o kolejnym roku szkolnym. Fred wraz z George'm cały czas tworzyli nowe produkty, które mieli zamiar przetestować na młodszych uczniach. Łączenie jedynych składników z drugimi, umiejętnie wypełniało im myśl. Hermiona była zbyt zakopana w sprawach większej wagi, Ron jedynie oglądał swoje karty czarodziejów, dzieląc je na muzyków, sportowców i naukowców, a potem chodził po domu i opowiadał o każdej postaci temu, kto nie zdołał przed nim uciec. Najwyraźniej był to jego sposób na oczyszczenie myśli ze zmartwień. Draco zamykał się w sypialni, przygotowując nowe eliksiry, a Harry starał się spędzać dużo czasu z Syriuszem. Ginny natomiast wysyłała sowy do znajomych z roku i wałęsała się po domu bez celu, w przerwach na pomoc swojej matce. 

Przez te wszystkie wydarzenia, nikt nie zorientował się, kiedy nastał przeddzień odjazdu Hogwarts Express z peronu dziewięć i trzy czwarte. Nie tylko chłopcy, ale też dziewczęta były w rozsypce. Cała piątka chaotycznie wrzucała swoje ubrania do kufrów, podczas gdy Granger i Malfoy starannie układali każdą najmniejszą rzecz, według swojego własnego systemu. Draco wydawał się być najbardziej opanowany z całej grupy, podczas gdy Hermiona mówiła do siebie cicho pod nosem, by mieć pewność, że wzięła wszystko to, co najważniejsze. 

Po spakowaniu swojego kufra, Harry zszedł na dół do kuchni, by zrobić sobie kubek herbaty. Nie zdziwił go widok Syriusza i Lupina, którzy siedzieli blisko siebie przy stole i cicho rozmawiali. Była to dla nich codzienność. Potter za każdym razem widział, jak dzielą się nawet najmniejszym spostrzeżeniem i myślami. To pokazywało jak bliskimi przyjaciółmi byli i Brunet odrobinę im tego zazdrościł. Oczywiście, miał przy sobie Hermione i Rona, jednak czuł, że to nie było do końca to. Nie potrafił się przed nimi całkowicie otworzyć. Brunetka zdawała się zbyt wszystkim przejmować i Potter nie mógł wytrzymać, kiedy słyszał jak ta mu matkuje. Weasley z drugiej strony nie rozumiał wielu spraw, przez co zazwyczaj rozmawiali o tych błahych jak quidditch i szachy czarodziejów. Gryfon potrzebował czegoś pomiędzy, kogoś inteligentnego, ale też z poczuciem humoru. 

Zignorował Huncwotów, którzy również nie zamierzali nawiązać z nim rozmowy. Podszedł do jednego z kuchennych blatów i sięgnął ręką do szafki po kubek. Cieszył się, że drobne zaklęcia codziennego użytku nie podchodziły pod przestępstwo. Może nie był w nich specjalnie dobry, jednak nawet on potrafił podgrzać wodę. Dzięki temu po chwili mógł wrócić do swojej sypialni, przed wyjściem życząc Lupinowi i Blackowi spokojnej nocy. 

Druga Natura - DrarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz