✿ część 2 ✿

162 24 47
                                    

Do zobaczenia, może nawet w szkole

Chłopak miał na sobie szerokie jeansy i prostą, białą koszulkę. Mimo to wydawał się gotowy zarówno na wyjście ze znajomymi, jak i romantyczną kolację. Czarne włosy zaczesane z przedziałkiem na środku niesfornie okalały jego wyrazistą twarz, co nadawało mu uroku, jednak nie bardziej niż pełne policzki.

- Cześć, jestem Hoseok — powiedział nieznacznie speszony. Jedną rękę wyciągnął przed siebie, natomiast drugą objął kark, uwydatniając rozbudowane mięśnie. Nieśmiało przyjęłam jego gest, czując wewnętrzny przymus nieodrywania się od jego oczu, które zdawały się błyszczeć.

- Skoro się już znacie, to zapraszam do kuchni, bo jestem naprawdę głodny — zagadał Yoongi, obejmując mnie ramieniem i kierując się w stronę wspomnianego miejsca. Ku jego zdziwieniu, zaparłam się piętami tuż koło mojego pokoju.

- Właściwie to mam dzisiaj sporo nauki, więc chciałabym zacząć od razu — skłamałam, uciekając nerwowym spojrzeniem w stronę drewnianych drzwi.

- No dobrze, zawołam cię — westchnął chłopak, puszczając mnie z uścisku, a ja czmychnęłam do mojej małej kryjówki, zahaczając przelotnie o zamyślony wzrok naszego gościa.

Prawdą jest, że tego dnia nie miałam szczególnie dużo pracy, jednak obecność nieznanego mi chłopaka, z którym Yoongi wyraźnie załapał już dobry kontakt, onieśmielała mnie. Obawiałam się, że najzwyczajniej w świecie mogę przeszkodzić dwójce chłopaków w swobodnej rozmowie. W tamtym czasie coraz częściej myślałam o sobie, jako o przeszkodzie, w kontekście życia towarzyskiego mojego brata. Jego głośny śmiech dochodzący zza drzwi dawał mi znać, że moje domysły mogą być niedalekie od prawdy.

Yoongi nigdy nie dał mi tego odczuć, zarówno świadomie, czy też za sprawą nieprzemyślanego słowa lub gestu. Mimo to mojej głowie bujnie wzrastała świadomość tego, że wraz z udaniem się na wyższą uczelnię, chłopak będzie miał prawo oczekiwać ode mnie większej samodzielności.

Myśl ta przyprawiała mnie o ścisk w brzuchu. Bynajmniej nie z powodu mojego braku dojrzałości czy chęci żerowania na tak dobrym sercu Yoongiego. Po prostu ciężko było mi wyobrazić sobie życie bez człowieka, który jako jedyny obdarowywał mnie ciepłem. Bałam się, że chłopak jest nie tyle pierwszym i dotychczas jedynym takim człowiekiem, co również ostatnim.

Jęknęłam przeciągle w poduszkę, która zdążyła nasiąknąć już moimi łzami i poderwałam się do siadu, aby czym prędzej pozbyć się resztek rozmazanego tuszu, a przy tym ogólnych śladów zmęczenia całym dniem. Energicznie pociągnęłam za klamkę drzwi łazienki, która okazała się zajętą.

- Yoongi, chcę przemyć sobie twarz — zawołałam, opierając się o przeciwległą ścianę. Parę sekund później do moich uszu dotarł szczęk zamka, a w progu drzwi zobaczyłam rozbawionego Hoseoka.

- Przepraszam, że musiałaś czekać — powiedział, a ja mogłam poczuć, jak moja twarz pokrywa się różem.

- To ja przepraszam. Zapomniałam, że to możesz być ty, a raczej nie pomyślałam, rozumiesz — odparłam szybko, przytakując sobie samej głową w nadziei, że moje słowa nie zostaną odebrane źle. W odpowiedzi uzyskałam jedynie ciepły uśmiech.

- Coś się stało?

- Nie, jest dobrze. Zaraz do was przyjdę, dziękuję za pomoc — wydukałam, po czym skryłam się za drzwiami łazienki, aby tam ze świstem wypuścić powietrze i wziąć głęboki, przeciągły wdech.

Tak jak powiedziałam, zaraz po doprowadzeniu się do lepszego stanu, skierowałam się w stronę kuchni, w której stale panował gwar swobodnej rozmowy.

Jung Hoseok│Piece of Peace ✿Where stories live. Discover now