Świece, Honor, Rabarbar [Święta 2020]

Start from the beginning
                                    

-To ty jednak żyjesz?! –Uniósł się nieznacznie Sasori, łapiąc mdlejącego lidera.

-Ku*wa! I na ch*j ja kupowałem te j*bane świeczki! –Krzyknął sam-wiecie-kto, kopiąc przy tym z wyrzutem jakieś pudełko. Karton, obłożony niedbale fioletowym papierem ozdobnym, zaczął przesuwać się w stronę wyjścia. Cokolwiek siedziało w środku.

-Ja nie narzekam. –Mruknął Kakuzu. –Ważne, że nie poszło z moich oszczędności.

-Stul się, staruchu!

-Coś ty znowu do mnie powiedział?!

-Dobra, panienki, rozwiążecie swoje niezwykle sensowne spory kiedy indziej. –Machnęła ręką Angel, wychodząc na środek pomieszczenia. Uważając oczywiście, aby Haku nie spadł jej na głowę. Rin z trudem tłumiła śmiech. –Jutro święta, a nawet choinki nie ozdobiliście!

-Właśnie, nieroby. –Fuknęła Fumi, nadal znajdując się pod wyżej wymienionym drzewem. –Jak mogliście tak zawieść Andrzeja...

Kilka osób przewróciło oczami, chcąc nie chcąc dość zauważalnie.

-Ciężko mi to przyznać, ale znów ktoś musi przejąć dowodzenie. –Powiedziała srebrnowłosa, wypieszczając z trzymanego kota wszystko, co można. –A ja muszę zrobić sobie od was przerwę, więc na mocy nienadanego mi przez nikogo prawa, przekazuję Obitowi moją świąteczną listę zadań dla niekompetentnych.

Przeskakując przez leżącego na ziemi i obwiązanego kolorową wstążką Orochimaru – co pewne osoby przyprawiło o spore Déjà vu – niemalże wcisnęła Hokage listę do rąk. Był to z pozoru niepozorny kawałek papieru, przyozdobiony tasiemkami, naklejkami i brokatem w koloru czerwieni i zieleni. Naprawdę wolał nie dopytywać się o ślady dziwnej, fioletowej mazi w rogu kartki.

-Jakby ktoś pytał, będę w moim pokoju~! –Pomachała im, jednak wyraźniej widać było, że kotka w jej ramionach była centrum jej zainteresowania. Zamknęła za sobą drzwi pokoju, omalże nie dostając zawału na widok braku wszelkich ozdób.

Wszyscy momentalnie wbili wzrok w Tobiego.

-Eskadra kuchenna, dywizjon choinkowy... co? –Mruknął do siebie zdezorientowany, próbując doczytać się z nabazgranych na kartce słów. Cóż, doczytać to się mógł, gorzej przetworzyć w głowie, o co jej w tym chodziło. –Dobra, wykombinuje się coś.

-Czy ktoś może łaskawie pomóc mi stąd zejść? –Odezwał się cicho Haku.

-Właśnie. Gdzie się podział Zabuza? –Uchiha rozejrzał się. Pierwszy pokręcił głową.

-Po rzekomym odejściu Angel postanowił wyjechać w Bieszczady i rozpocząć karierę mnicha. –Odparł.

-Ale to tak bez Haku?

-Najwidoczniej, zostawił nawet swój miecz. –Mówiąc to Hashi wskazał na ów przedmiot. Obito spojrzał raz jeszcze na listę świąteczną. Odetchnął, widząc na niej podpunkt, tzw. Kompanię Rudolfa, zajmującą się zbiegłymi członkami gromadki.

~~~~Dywizjon Choinkowy~~~~
Hidan ; Sasori ; Kisame ; Karo ; Orochimaru

Tak naprawdę wywalczenie u Obita zmiany planów, jaką było przeniesienie Orochimaru z tego oddziału świątecznego do innego, nie było aż takie łatwe. Ciężko było stwierdzić, czy obawiał się, że Angel dowie się o tym i przetrzepie jak dywan, czy może o narażenie życia ze strony całej reszty wesołej gromadki.

Koniec końców, na nieszczęście Batalionu Prezentowego, to właśnie tam się znalazł. W sumie, to nawet pasował trochę tematycznie z tą swoją wstążką... Dopóki nie jest razem z Kabuto, można spać spokojnie – w pojedynkę nie zwieją tak szybko.

kings and queens |oneshoty|Where stories live. Discover now