Świece, Honor, Rabarbar [Święta 2020]

48 3 0
                                    

Odpalił ostatnią świeczkę i odsunął się w tył, do reszty gromadki. Odgarnął z oczu blond grzywę, wyprostował się i zasalutował. Podobnie jak on postąpiła i reszta, w tym oddalony kilkanaście metrów od niewyobrażalnej ilości zapalonych świec Sasori, Sasuke (zmuszony przez brata), a nawet i szlochający – wróć – ryczący w rękaw Kakuza Hidan.

-Ku pamięci chłonącej mleko bananowe mangozj*bki, która nauczyła nas, czym naprawdę jest rabarbar. –Pociągnął nosem blond Hokage. –Za harem, za crossovery, za alternatywne uniwersa. Za niezapomniane zbiórki świeczek.

Każdy salutował, z wyjątkiem jednej czerwono-czupryniastej osoby stojącej z przodu.

-Moglibyście zostawić mnie z nią samych? –Zapytał junior szeregów Akatsuki, odwracając się do zgromadzonych. Jednozgodnie odwrócili się i opuścili pomieszczenie.

-Wiemy, że to dla ciebie trudne. Będziemy czekać na górze. –Rzucił jeszcze do niego Obito, zostawiając za sobą otwarte drzwi. Tatsuo sprawnym skokiem przekroczył świeczkową zaporę i dopadł do trumny. Westchnął ciężko.

-Słuchajże, ty śmieszku-orzeszku. –Mruknął szorstko. –Wiem, że nie odeszłaś stąd na dobre, więc podnieś łaskawie swoje cztery litery i wyłazimy z tej piwnicy, bo święta same się nie napiszą.

-Czyli przysłowiowe SIKE! –Autorka podniosła się i zachichotała. –Jeśli załatwisz mi tego kota, co go w wakacje Nagato wywalił za drzwi, bo mu podrapał meble, to może i Wam pomogę.

-Co ja z tobą mam.... –Przewrócił oczami i pomógł matce „opuścić pokład". –Ale dobre drewno, co nie? Sasori chyba strugał. Chociaż, czego to on nie strugał.

-Daj mi tylko– hej Jimmy! –Po wystukaniu w telefonie odpowiedniego numeru Angel spróbowała przekrzyczeć kwaczącą po drugiej stronie słuchawki kaczkę. –Jimmy musisz odwołać catering, jednak powstałam z martwych!

Rozłączyła się i schowała urządzenie do kieszeni. Uniosła ręce ku górze.

-Uwaga ludziska, Angel-san powraca!

ŚWIECE, HONOR, RABARBAR – ŚWIĘTA 2020

Mogę bez żadnych skrupułów stwierdzić, że to, co tamtego dnia działo się wśród haremowiczów i innych zaufanych koleżków nie kleiło się ze sobą absolutnie. Gdyby ktoś z zewnątrz spojrzał na obecną sytuację w Kryjówce, pomyślałby, że część coś brała, inna część była świadkiem wywalenia się dostawcy pizzy na trawnik a jeszcze inna część obejrzała niezwykle słaby serial i nie wiedziała, co zrobić z własnym życiem.

Z tak opisaną scenerią zbędnym jest tłumaczenie, dlaczego Kisame stara się wyciągnąć dwie Momochi spod nieozdobionej plastikowej choinki, Itachi leży na stole a na nim siedzi zgraja Ninken Kakashiego, razem z samym Hatake, nie wspominając już o tym, w jaki sposób Izuna otworzył poradnię psychologiczną dla Nagato, i dlaczego Haku wdrapał się na żyrandol. W sumie to... na to ostatnie nikt nie zna odpowiedzi.

-Ja cię kręcę, jaki na tej stypie młyn! –Angel uniosła brwi z podziwem, nie zdając sobie sprawy z tego, do czego zdolna jest zrobić wesoła gromadka pod jej nieobecność. –Czy ja dobrze widzę, czy Madara wepchnął Tobiramę do kominka?

-Raczej tak. –Uzumaki Junior podał białego, nieco otyłego kota niezauważonej przez tłum autorce. –Ale już mnie to nawet nie dziwi.

-Dobra panie, panowie! I... czymkolwiek jesteś. –Krzyknęła, patrząc podejrzliwie na zaplątanego w lampki choinkowe Zetsu, którzy musieli niezwykle dobrze się bawić. Gromada zamarła. –Mamy mało czasu na sprzątnięcie tego harmideru! Nie wierzę, że imprezka rozkręciła się beze mnie...

kings and queens |oneshoty|Where stories live. Discover now