Rozdział IX: Ciężko oddychać wspomnieniami.

3.4K 202 4
                                    

Po przebraniu się z piżamy w stary dres, związałam włosy, umyłam zęby i siadam do biurka żeby w końcu zabrać się za jakąś pracę. Sesja zbliżała się wielkimi krokami a ja nie zajrzałam jeszcze do notatek.

Chwilę przeglądałam kserówki i pliki na komputerze, ale kompletnie nie mogłam się skupić. Moje myśli cały czas wracały do chłopaka z którym tak wiele mnie łączyło. Sama nie wiem czego chce i musze się do tego w końcu przed sobą przyznać. Z jednej strony cały czas wmawiam sobie, że poradzę sobie bez niego, ale z drugiej wiem, że kiedyś przyjdzie moment w którym będę go naprawdę potrzebować. Co wtedy? Czy mnie zostawi, czy pojawi się żeby przy mnie być? Nienawidziłam takich sytuacji. Trudnych, pojebany co sytuacji na które nie było prostego wyjścia.

Mój telefon zaczął wibrować wprowadzając biurko w drżenie, a mnie wygrywając z osłupienia.

- Tak słucham- wysiliłam się na uprzejmy ton głosu.

- Hej mała. Dasz się zaprosić na obiad?- po drugiej stronie wybrzmiał głos Tony'ego. Z dnia na dzień zaczynał się robić coraz bardziej pewny siebie i czasem przesadzał z udawaniem luzaka.

- Nie mów do mnie mała.- odpowiedziałam szybko.

- Przepraszam Naoms. To co z tym obiadem?- mówił juz trochę mniej pewnie. Wiem że karcenie go za takie zachowanie sprawiało że znów stawał się nieśmiały, ale czasem trzeba go było przystosować.

A co do obiadu, może to nie jest wcale taki zły pomysł. Siedzę zamknięta w tym domu już prawie drugi dzień, a wszystko co mnie tu otacza jest przygnębiające i każe mi myśleć nad propozycją Mike'a. Zdecydowanie musiałam się stąd wyrwać.

- Może być. W tej knajpie przy skrzyżowaniu o 14?- zaproponowałam. Miałam nadzieję że się zgodzi bo chciałam naleśniki, a tam podawali najlepsze w całym mieście.

- Ok. To do zobaczenia.

- Hej.- rozłączyłam się po czym wróciłam do nauki. Męczyłam się nad nią może jeszcze z godzinę lub dwie, zanim stwierdziłam że dziś jednak nie jest mój dzień.

Wciągnęłam na siebie ciemne jeansy, uczesałam włosy i zakładając na siebie gruby sweter zeszłam na dół. Na szafce leżała kartka.

Mam nadzieje że mi wybaczysz. Kiedy będziesz gotowa zadzwoń do mnie.
M

Zgiełam kartkę i wsadziłam do kieszeni. Gdy ubierałam buty, drzwi się otworzyły, a w nich stanęła Emily. Popatrzyła na mnie z ukosa. Wyglądała na zmęczoną zdenerwowaną, aż bałam się zapytać czy coś się stało.

- Gdzie idziesz?

- Umówiłam się z kumplem na obiad.

- Z kumplem?

- Z kumplem. Pogadamy jak wrócę. Pa- ucałowałam ją w policzek i poszłam się przejść przed spotkaniem z Tony'm.

Rozdział nudny bo przejściowy. Przepraszam i postaram się poprawić :)
Summer

Just FriendsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz