Rozdział VI: Próba kontaktu

3.3K 259 6
                                    

- Co ty tu robisz?- zapytałam. Moje oczy o mało nie wypadły kiedy stał naprzeciw mnie z zaszklonymi oczami i potargami włosami. 

- Przecież nie mogłem Cię zostawić- podszedł bliżej. Czuć było od niego alkoholem na kilometr. Był pijany. Dość mocno. Za nim na ulicy stał jego srebrny samochód. Czy on był na tyle głupi żeby przyjechać w takim stanie?

Jego ręką przejechała powoli po moim policzku, jednak szybko ją odepchnęłam.

- Już dawno mnie zostawiłeś. Nie dotykaj mnie- mój oddech stawał się szybszy i nie byłam do końca pewna czy to ze złości, że jest nieodpowiedzialnym gnojkiem, czy z powodu ciepła jakie przebiegło po moim ciele pod wpływem jego dotyku. Nie, to musi być ze złości.

Nie mogłam sobie pozwolić na to żeby uczucia do niego wróciły. Nie mogłam,  prawda? To byłoby niepoprawne. Ten rok nie mógł się powtórzyć. Nie mogłam się od niego znów uzależnić. Jeśli to zrobię juz nigdy nie będę mogła być szczęśliwa. Ten idiota będzie mnie zabijał powoli i boleśnie. A raczej uczucie do niego. Dlatego musiałam je schować głęboko w zakamarkach mojego serca.

- Wiesz przecież, że cię nie zostawiłem. Nie mógłbym. - jego głos wyrwał mnie z zamyślenia. Z jego ust wydobywały się białe obłoki gdy oddychał. Przez moją skórę przebiegł dreszcz i dopiero wtedy zorientowałam się jak jest zimno. Pociągnęłam go za rękaw skórzanej brązowej kurtki do środka i szybko zamknęłam drzwi. Na twarzy Mike’a pojawił się uśmiech, a w oczach widziałam iskierki.

- Nie ciesz się tak kretynie. Nie puszczę Cię w takim stanie samochodem do domu. Śpisz na kanapie i wychodzisz z samego rana. - starałam się zachować powagę i dystans do tej sytuacji. Mike potrząsnął tylko głową na znak że rozumie.

Zostawiając go w korytarzu poszłam do swojej sypialni i z szafy wyciągnęłam dla niego koc i poduszkę. Znów zeszłym na dół. Mike’a nie było już w korytarzu, ale szybko go znalazłam. Siedział na kanapie z odchyloną do tyłu głową i zamkniętymi oczami. Rzuciłam koło niego koc i poduszek na do jego głowa odwróciła się w moją stronę.

- Dziewczyny śpią?- zapytał w międzyczasie ściągając swoją kurtkę.

- Nie. Emily miała dzisiaj spać u chłopaka, a Grace pojechała do jakieś rodziny na kilka dni.- odpowiedziałam szybko. W sumie dobrze że ich nie ma. Nie chciałbym widzieć ich zdziwiony co twarzy gdyby rano zobaczyły go w naszym salonie.

- Możemy porozmawiać?- zapytał z lekką nadzieją w głosie.  Wstał aby być na równi ze mną. Znaczy żeby patrzeć na mnie z góry. Przy kłótniach nasza różnica wzrostu była denerwująca. 

- Na pewno nie dzisiaj.- odsunąłem się od niego, poczym zostawiając samego ruszyłam do swojej sypialni.

Postanowiłam że rozdziały będą się pojawiać mniej więcej co dwa dni. Mam nadzieje że wam to odpowiada.
Nawet nie wiecie jak się ciesze że ktoś to czyta.
DZIĘKUJĘ wam za ponad półtora tysiąc odsłon i Votes.
Kocham was
Summer

Just FriendsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz