Zamiast wstępu

1.3K 36 3
                                    

Od pewnego czasu marzyło mi się opowiadanie, które wrzucałabym na bieżąco, zaraz po napisaniu. Takie, którego nie będę dopieszczać godzinami, by grało każde słowo (oczywiście wstępną korektę przejść musi), nie będę jakoś specjalnie planować, wysilać się na wielkie opisy, skomplikowane zagadki, regularność i długie rozdziały. Coś pisanego tylko dla przyjemności. Aż odświeżyłam sobie jedną ze starych prac i wpadłam na pomysł na drugą część.

Zdaję sobie sprawę, że tym wstępem pozbyłam się właśnie połowy potencjalnych czytelników, ale postanowiłam postawić sprawę uczciwie. Czasem rozdział będzie miał 1000 słów, czasem 500, czasem 2000. Czasem rozdział będzie za trzy dni, a czasem za dwa tygodnie. Czasem zdarzy się literówka. Trudno.

Myślę, że opowieść przypadnie do gustu osobom, które czytały "W to samo niebo", bo będzie dotyczyła życia Rachel sześć lat po wydarzeniach z pierwszego tomu. Natomiast fabuła tego opowiadania stanowi zupełnie odrębną historię, i choć znajomość "W to samo niebo" pewnie ułatwiłaby trochę zrozumienie motywacji bohaterki od samego początku, to nie jest wcale potrzebna.

Mimo to zachęcam do zapoznania się z "W to samo niebo". Mój styl pisania wtedy był troszeczkę inny, mniej było opisów miejsc i czynności, ale mimo wszystko jestem dumna z tego opowiadania.



Tak blisko nieba (NIEBO #2) ✓Where stories live. Discover now