••• TAJEMNICA •II• ŚWIATŁA •••

34 4 47
                                    

Na Dobry Początek:

Pierwszy znak w Kanie Galilejskiej (Ewangelia według św.  Jana, rozdział 2)

1 Trzeciego dnia odbywało się wesele w Kanie Galilejskiej i była tam Matka Jezusa. 2 Zaproszono na to wesele także Jezusa i Jego uczniów. 3 A kiedy zabrakło wina, Matka Jezusa powiedziała do Niego: «Nie mają już wina». 4 Jezus Jej odpowiedział: «Czyż to moja lub Twoja sprawa, Niewiasto? Czyż jeszcze nie nadeszła godzina moja?» (Lub: «Jeszcze nie nadeszła godzina moja»)
5 Wtedy Matka Jego powiedziała do sług: «Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie». 6 Stało zaś tam sześć stągwi kamiennych przeznaczonych do żydowskich oczyszczeń, z których każda mogła pomieścić dwie lub trzy miary. 7 Rzekł do nich Jezus: «Napełnijcie stągwie wodą!» I napełnili je aż po brzegi. 8 Potem do nich powiedział: «Zaczerpnijcie teraz i zanieście staroście weselnemu!» Oni zaś zanieśli. 9 A gdy starosta weselny skosztował wody, która stała się winem - nie wiedział bowiem, skąd ono pochodzi, ale słudzy, którzy czerpali wodę, wiedzieli - przywołał pana młodego 10 i powiedział do niego: «Każdy człowiek stawia najpierw dobre wino, a gdy się napiją, wówczas gorsze. Ty zachowałeś dobre wino aż do tej pory». 11 Taki to początek znaków uczynił Jezus w Kanie Galilejskiej. Objawił swoją chwałę i uwierzyli w Niego Jego uczniowie.
12 Następnie On, Jego Matka, bracia i uczniowie Jego udali się do Kafarnaum, gdzie pozostali kilka dni.

Jeszua cuduje na weselu

Na weselu było im wesoło. Ogrzewali się wzajemnie  ciepłem słonecznej bratniej i siostrzanej bliskości, wyjątkowej łagodności, którą byli nastrojeni z okazji wesela. I był to czas ~ przyjazny. Między innymi dlatego, że wśród gości był jeden tajemniczy ~ Gość. Nie miał On jeszcze swojej Oblubienicy, nie był w centrum uwagi. Ot, jeden z wielu zaproszonych przyjaciół. Byli tam też Jego uczniacy, żacy i była Jego Mama, Miriam.

Jedli, pili, śmiali się, wygłupiali, rozmawiali o tym i owym. Wino lało się strumieniami jak płynne rubiny, podobnie mleko i pitny miód (zwany też płynnym złotem).

W pewnym momencie wino się skończyło. Miriam, widząc to, bardzo się przejęła, biorąc na siebie część odpowiedzialności za wyposażenie przyjęcia. Podeszła więc prędko do pogrążonego w rozmowie Syna i powiedziała trochę wyzywająco:

«Ej, Jeszu, nie ma już wina.»

Na te słowa Mahoniowy Mężczyzna odwrócił się i zapytał w odpowiedzi, nieco burkliwie:

«Co to mnie lub Ciebie obchodzi, Nie-wia-sto? Jeszcze nie nadeszła godzina moja.»

(Być może przez myśl jej przemknęły słowa Symeona o mieczu, który przetnie jej serce. W każdym razie, myślę, że mogło ją to zaboleć.) Po chwili milczenia, podniosła głowę i z cieniem perłowego uśmiechu na ustach zwróciła się do sług:

«Zróbcie wszystko, cokolwiek Wam Jeszu powie.»

A on się uśmiechnął także rąbkiem warg i polecił im, by napełnili oczyszczające sześć stągwi wodą (nie-winną cieczą).

I tak zrobili. Aż po brzegi
(Pewnie myśleli, że zwariował).

Chwil kilka minęło, nic się nie działo. W którymś momencie jednak, którego nikomu z obecnych raczej nie udało się zarejestrować, Jeszua przemienił przezroczystą ciecz w wino.

Choć to jeszcze nie był  Jego czas.

Przemieniacz cieczy polecił zszokowanym kelnerom, aby zanieśli wino Jego roboty staroście weselnemu. Posłuchali. Gdy ów znawca winnych trunków skosztował tego wina, rzekł z błogością do
pana młodego:

«Zwykle gospodarze serwują na początku najlepsze trunki, a potem te gorsze. Ty jednak zachowałeś wyborne wino aż do tej pory.»

Tak to Jezus vel Jeszua uchylił rąbka swojej Tajemniczości. Nadał Nowy Początek Płynnym Przemianom, rozpoczął Odnawianie Przymierza, a Jego uczniowie uwierzyli w Niego. Zaufali Jego cudowaniu.

A potem On z Mamą i przyjaciółmi, których uczył, wyruszył do Kafarnaum, gdzie zostali na kilka dni.

•••

Różane PaciorkiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz