Dwójka rewidentów sunęła po pustej drodze, na którą zachodzące słońce rzucało długie cienie. Karin zdecydował się prowadzić, autonomiczny pilot nie pozwalał na przekraczanie dozwolonej prędkości, a im zależało na czasie.
– To był test poruczniku. Tylko nie wiem czy już został zakończony. – Kapitan podjęła temat.
– Wiem, też zauważyłem, że nie mówił nam wszystkiego. Trochę byłbym zdziwiony, gdyby komandor Armii Nowego Iranu był niedoinformowany. W ogóle po co ta przykrywka?
HUD od razu mi pokazał kto to jest – usłyszała w odpowiedzi.– Może liczyli, że nie będziemy z nich korzystać, lub że nie mamy w bazie danych pierwszej najważniejszej osoby w państwie po rodzinie królewskiej. – Jej usta wykrzywiły się w nieładnym grymasie. Była rozczarowana tą pseudokonspiracją.
– To przynajmniej wyjaśnia dlaczego nie mogą zająć się tym sami. Inaji, trzecia z Triumwiratu Szacha też jest w to zamieszana, w końcu prowadziła rozmowy z tą tajemną korporacją – wykonał w powietrzu gest cudzysłowu po czym dodał – kto by pomyślał, że osiemnastolatka, którą poznaliśmy podczas wojny domowej, zaszła tak daleko. Wtedy organizowała prowizoryczne szpitale polowe, wspólne kuchnie, inne takie. Dzięki niej ludzie tak się zorganizowali, że Komandor z Szachem musieli wziąć jej zdanie, wiedzę i posłuch pod uwagę. Nadano jej tytuł Przedstawicielki, wiedziałaś?
– Nie, nie utrzymywałam z nią kontaktu odkąd wyjechaliśmy. Od razu potem zostałam powołana do utworzenia nowej jednostki specjalnej. Dobór rekrutów, misje, szkolenia, jakoś tak to wszystko uciekło. Ona też nie dawała znaku życia. – W głosie Ruges zabrzmiał ton, który Karin uznał za melancholię.
– No tak, racja – odpowiedział zmieszany. – W odnowionej sali audiencyjnej Pałacu Kwiatów
za plecami Tronu wymalowano postaci Triumwiratorów. Zjednoczyciela Ludu, czyli Cyrusa, Tarczę Ludu, to jest kryptokierownika i degustatora kawy. On widniał po lewej stronie, po prawej natomiast stała Przedstawicielka Ludu. Widziałem zdjęcia i hologramy dzieła, ale na żywo jest
to ponoć niesamowicie piękniejszy widok.– Może i nam będzie dane go zobaczyć. – Xantia już miała włączyć połączenie z Mahirem, gdy Jos złapał ją za rękę. Popatrzył na nią szeroko rozwartymi błękitnymi oczyma.
– Pani kapitan, a co jeżeli Cyrus uważa minister za winną porwania? Co jeśli ona jest sprawcą? Czy oczekują, że wykonamy wyrok jednocześnie zdejmując z nich odpowiedzialność?
– Jeśli tak jest, to będą rozczarowani, rozkazy są jasne. Przechwycić i przesłuchać, niezależnie kto to będzie – chłodno przedstawiła sytuację. – Śmierć jest ostatecznością, tylko jeśli my lub Rafa będziemy w bezpośrednim niebezpieczeństwie. Podlegamy pod Wielkiego Rewidenta,
nie jesteśmy Katem Ludu, ani nikogo innego. – Ironiczna skwitowała temat. Nie wiedziała co ją bardziej drażni, że Salimi, Mahir i każdy inny chce mieć czyste ręce, czy to, że nie mówią im tego wprost i bawią się w jakieś testy. Włączyła komunikator.– Poruczniku, czy wiesz gdzie jest minister Inaji? Musimy szybko z nią porozmawiać.
– Ojej, macie okropnego pecha – odpowiedział miniaturowy hologram porucznika wywiadu – właśnie leci do Bajkonuru, żeby omówić umowę użyczenia kosmodromu na kolejny rok. Wiecie, przez te przerwane negocjacje itede. – Uśmiech zagościł na jego twarzy – Nie martwcie się, zaraz zawnioskuję o wydanie zgody na wyjazd do Kazachstanu. Jeśli wyruszycie z portu około piątej, to na miejscu będziecie najpóźniej o siódmej. Potrzebujecie miejsca do spania?
– Nie trzeba, przewidziano nam miejsce w jednym z hoteli w północnej dzielnicy. Poza tym stamtąd będzie nam bliżej do portu. – Stanowczo zaoponowała Xantia.
YOU ARE READING
Przyszłość i Przestrzeń
Science FictionCzwarte milenium, rok 3347. Większość Układu została skolonizowana przez ludzi. Pięćdziesiąt lat wcześniej w systemie Jowisza spotkano nieznane do tej pory inteligentne gatunki zamieszkujące Io oraz Europę. Ziemia borykając się z niestabilnym klimat...