- Cześć. - powiedziałam wchodząc do ciemnego pokoju i ściągając swoją kurtkę. - Nie jadłabym jabłek w tym domu. - dodałam, widząc jak Hak obraca zielone jabłko w dłoni.
Spojrzał na mnie leniwie.
- Nawet nie miałem zamiaru. - odkłada je na półkę.
- Cóż to za brak poczucia humoru? - zmarszczyłam brwi, kiedy wstał i oboje podeszliśmy do wolnych krzesełek obok siebie.
Wzruszył ramionami.
- Uciekło na widok czarownicy.
Choć nie byłam przekonana kiwnęłam głową i usiadłam między Emmą, a Killianem.
- Co słychać?
- Powiedz swojej mamie, że nie nazwiemy twojego brata Leopold. - David spojrzał na mnie, a ja przeczesałam włosy i głębiej usadowiłam się na krześle, splatając palce na brzuchu.
- Kłócą się już od dziesięciu minut. - Emma przetarła twarz dłonią, spoglądając na mnie.
- Dłużej. - mruknął Hak, stukając haczykiem o stół.
- To imię po moim ojcu! - spojrzała na niego z oburzeniem.
- Będą się z niego śmiać.
- Nie prawda, mój ojciec był królem!
- To pewnie dlatego nikt się nie śmiał. - powiedziałam, starając się nie parsknąć śmiechem, a David pokiwał głową zgadzając się ze mną.
- Jeśli będzie dziewczynka to Eva, po mojej matce. - powiedział Mary Margaret łagodnie jeżdżąc dłonią oo brzuchu.
- Chłopcu się nie spodoba. - mruknął David.
- To nie musi być chłopiec. - podniosła brwi patrząc znacząco na męża.
- Jestem. - Regina weszła do pokoju ze srebrnym czajnikiem w dłoniach i chwała jej za to, bo pewnie gdyby nie ona to ta kłótnia trwałaby dalej. - Parzyłam herbatkę. Nie pij tego! - zganiła Davida, który chciał wziąć łyk. - To trucizna otwierająca portal do ciemności.
YOU ARE READING
HAPPILY EVER AFTER ¬ Killian Jones [1]
FanfictionStella Mills to normalna dziewczyna która mieszka w małym mieście Storybrooke, wraz ze swoją matką i bratem. Jej życie było spokojne do czasu pojawiania się tajemniczej blondynki Emmy Swan, która niespodziewanie łamie klątwę rzuconą na miasto. Wówc...