[ DWADZIEŚCIA TRZY ]

Start from the beginning
                                    

- Co? - nawet na nas nie patrzy.

- To całe nierozmawianie ze sobą.

- Nie sądzisz, że już dość czasu? - dodaje Emma.

- Rozumiemy, dlaczego ci nie powiedział.

Mary Margaret uśmiecha się bez cienia rozbawienia.

- Odziedziczyłyście po ojcu klapki na oczach.

Wstaje, więc my tak samo. Zakładam ręce na piersi.

- Dalej będziesz bawiła się w milczenie? - pytam.

- Uważaj na Haka, a ty na Neala. - patrzy na mnie, a później na Emmę.

- Co? Daj spokój, zagraża nam cień... - blondynka kręci oczami.

- Kochają was. - przerywa jej, a mnie słowo "kocha" uderza ze zdwojona siłą.

Patrzę ukradkiem na Killiana, który trzymając lampę w dłoni, rozmawiał z Nealem.

- Nie ważne. - kręcę głową. Emma zgadza się ze mną. - Teraz nie czas na takie rzeczy. Liczy się tylko Henry.

🏹

- Tu nie znajdziemy cienia, brachu. - zauważa Hak, kiedy jesteśmy w jaskini, w której ukrywał się Neal, jako dziecko.

- Szukamy dwóch połówek kokosa, w jednej jest świeczka. - tłumaczy żywo, gestykulując rękami.

Emma zamrugała parokrotnie.

- Twoja mapa! Ukryliśmy ją! - mówi i wybiega z jaskini po dwie połówki kokosa.

Zostaje z ich dwojgiem sama. Milczymy przez chwilę, ale nagle Neal wskazuje na mój łuk.

- Strzelasz?

- Och, tak. - kiwam głowa, uśmiechając się na samą myśl o moim pierwszym strzale. - Jestem w tym całkiem niezła.

- Jak zwykle skromnie. - komentuje z rozbawieniem.

- Jest w tym bezbłędna. - dodaje Killian, co sprawia, że oboje na niego patrzymy. - Nigdy nie widziałem, by ktoś miał taki cel w oczach.

Uśmiecham się do niego, co on od razu oddaje. Neal patrzy na nas marszcząc brwi.

- Widzisz? - pytam go, dumnie wypinając pierś i ciesząc się ze słów Haka, co rozbawia obu mężczyzn.

Emma przychodzi z dwiema połówkami w rękach.

- Wszystko gra? - patrzy na nich.

- To ten mój dar. - mówię wymijająco.

Emma podnosi brwi i kiwa ostrożnie głową, jakby nie chcąc się w to zagłębiać.

- Twoja mapa. - podaje Nealowi kokos.

- To nie mapa. - chowa go do torby. - Tylko pułapka.

Hak drwi.

- Oszalałeś?

- Czyżby pirat nie wierzył w magiczne kokosy?

- Słusznie. - Killian oblizuje usta. - Co teraz?

Neal patrzy na niego w ciszy.

- Mroczna Kotlina. - mówi, a oczy Haka rozszerzają się momentalnie.

- Same melodyjne nazwy w tej Nibylandii. - prycham.

- A to nie powinno być Słoneczna Dolina, albo Tęczowa Niecka? - Emma patrzy na mnie.

HAPPILY EVER AFTER ¬ Killian Jones [1]Where stories live. Discover now