[ DZIEWIĘTNAŚCIE ]

Start from the beginning
                                    

Dłoń Killiana zaciska mi się delikatnie na nadgarstku.

- Twój ojciec jest nie ufny.

- Nie nawykł współpracować z łotrami. - wzruszam ramionami i zgarniam włosy z twarzy.

- Tutaj nie jestem czarnym charakterem. - zapewnia, a ja w zastanowieniu podnoszę brew i znowu myślę o bajce.

- Piotruś też nie powinien nim być. - idę za pozostałymi, a Hak za mną.

- Skąd ten pomysł?

- W bajce był raczej dobry.

- Piotruś jest najbardziej zdradzieckim łajdakiem, jakiego znam. - zatrzymuje się parę centymetrów ode mnie. Uśmiecha się czarująco. - A kim ja jestem w bajkach? Przystojnym łajdakiem? - porusza brwiami.

Odchrząkuje i widząc jego minę aż serio przykro mi mówić mu prawdę.

- No wiesz... - zaczynam, a on uśmiecha się szerzej i bardziej się do mnie zbliża. - Na pewno na świecie są kobiety, które kręci zakręcony wąs i trwała. - klepie go po piersi, próbując się nie śmiać, kiedy widzę, jak jego uśmiech opada.

Wracam do drogi.

- Zgaduje, że ciebie nie. - mówi głośniej za mną, a ja śmieje się pod nosem.

Podchodzę do rodziny.

- Dotarliśmy. - mówi David patrząc z grzbietu na dżungle.

Killian staje obok mnie.

- Obóz Piotrusia powinien być...

- Gdzie? Jedyne co widzę to drzewa, drzewa i uwaga, drzewa. - mówię.

Wyciąga z płaszcza lunetę i rozsuwa ją za pomocą zębów.

- To Mroczna Dżungla. - mówi nam. - Rozrosła się od mojej ostatniej wizyty.

- Czyli przyleźliśmy tu na próżno. - pyta zirytowana Regina.

David wzdycha.

- Hak wyprowadził nas na manowce, ale przynajmniej wiemy dokąd iść.

- Nie do końca. - Hak patrzy na nas. - Nie wolno wchodzić do Mrocznej Dżungli, musimy ją obejść, ale najpierw odpoczniemy. Radzę założyć obóz.

Regina zakłada ręce na piersi.

- Mam spać, gdy mój syn cierpi?!

Hak wzdycha patrząc na nią z widocznym zmęczeniem.

- Jeśli chcesz przeżyć i go uratować, to tak.

Odwraca się na piecie, a David i Regina za nim. Emma jednak stoi w miejscu i patrzy w ten sam punkt cały czas. Patrzymy na siebie z Mary Margaret porozumiewawczo.

- Wszystko gra? - pytam.

- Regina ma rację. Henry czeka. - patrzy na mnie.

- Hak też. Musimy przeżyć, by uratować Henrego.

Spuszcza głowę.

- Wiem. Obyśmy się nie spóźnili.

Mary Margaret podchodzi bliżej.

- Emmo, po tym, co przeszłam z twoim ojcem wiem, że nigdy nie jest za późno. - kładzie jej rękę na ramieniu.

🏹

- On uwielbia takie gierki. - komentuje Hak.

Blondynka obudziła nas wszystkich w środku nocy, mówiąc, że odwiedził ją chłopiec.

HAPPILY EVER AFTER ¬ Killian Jones [1]Where stories live. Discover now