•| 𝐧𝐢𝐞 𝐰 𝐩𝐨𝐬́𝐩𝐢𝐞𝐜𝐡𝐮 |•

289 22 0
                                    

"Więc kiedy mnie zaprosisz?" - Daisy mówi i delikatnie trąca ramieniem Timothée'go. Złapali trochę koktajli mlecznych po tym, jak Timothée podniosła ją z zestawu, a Daisy drażniła go, że nigdy nie zabrał jej do swojego mieszkania. 

"Nigdy" - mówi żartobliwie, ale Daisy gapi się na niego ze zdziwieniem. Zawsze spędzali czas w jej domu, więc rzadko kiedy miała okazję zobaczyć jego mieszkanie, ale to nie ich harmonogram był tak trudny, to upór Timothée nie pozwalał jej zobaczyć swojego miejsca.

"No weź, dlaczego nie mogę przyjść? Mój dom jest zawsze otwarty dla ciebie, ale twoje mieszkanie jest dla mnie niedostępne?" - stwierdza Daisy, krzyżując ramiona na piersi w sztucznym gniewie. Zachowuje się, jakby się obraziła, ale tak naprawdę jest obrażona, że ​​nie pozwoli jej zobaczyć swojego mieszkania. 

Timothée jęczy. „To nie jest coś wspaniałego, Daisy, to tylko głupie mieszkanie. To nic wielkiego"

„Nie obchodzi mnie to. To twój dom, więc chcę go zobaczyć" -  Daisy protestuje, potrząsając nim lekko, by wbić w niego trochę rozsądku. Ale Timothée udowodnił, że jest bardzo uparty, kiedy naprawdę chce. 

"Nie"

"Czemu?"

„Bo wolę tylko twój dom"

"Proszę?"

"Nie"

Daisy odsuwa się, wsuwa słomkę do ust i sączy trochę koktajlu mlecznego. Timothée podąża za nią z uśmiechem na ustach z powodu tego, jak urocza Daisy wyglądała, kiedy była rozgniewana. Daisy w końcu zatrzymuje się i rzuca mu spojrzenie, a Timothée nie może powstrzymać wybuchu śmiechu. 

"Co jest tak zabawne?" - pyta ukrywając uśmiech, ponownie wkładając słomkę do ust. Timothée wciąż umiera ze śmiechu. Kiedy wreszcie się pozbiera, długo na nią patrzy i wzdycha.

„Chodź, moje mieszkanie jest w tę stronę" - mówi, a Daisy podąża za nim i podbiega do niego oraz splata dłonie z jego dłonią, do czego ta dwójka przyzwyczaiła się w tak krótkim czasie. Gdy docierają do mieszkania i dwóch z nich wchodzi do maleńkiej windy, Timothée nie może powstrzymać się od obaw, że jej się nie spodoba. 

Chociaż wie, że Daisy nie jest typem osądzającym, część jego wciąż chciała, by pokochała jego małe mieszkanie, ponieważ tak bardzo go kochał. Timothée przygląda się wyrazowi jej twarzy, gdy wchodzą do mieszkania, a on nie może przestać się zastanawiać, co ona myśli. 

Bada bardzo małą przestrzeń i na jej rysach pojawia się uśmiech. Mieszkanie jest małe, ale jest przytulne i wygodne. Wystarczy spojrzeć na kanapę, którą mogła sobie wyobrazić, leżąc z nim na kanapie i oglądając filmy na jego pięćdziesięciocalowym ekranie telewizyjnym. To było to, na co zawsze miała nadzieję. Chociaż była tak przyzwyczajona do luksusowych rzeczy, które nie powstrzymywały jej przed kochaniem małych przytulnych pomieszczeń, które przypominały dom. Wygląda na to, że w mieszkaniu Timothée'go było jak w domu. 

"Kocham go" - udaje jej się powiedzieć i wysyła miły gest Timothée'go. Timothée się śmieje. "Mówisz tak tylko dlatego, że to moje mieszkanie" - Daisy natychmiast kręci głową. 

„Nie, mówię poważnie, naprawdę wygląda to tak przytulnie i jestem wściekła, że nie zaprosiłeś mnie wcześniej" - Daisy żartobliwie uderza go w ramię i idzie do miejsca, w którym według niej jest jego sypialnia. Miała rację i kiedy zobaczyła łóżko, położyła się na nim i zaczęła się w nim obracać, sprawiając, że Timothée znów się uśmiechnął.

Był szczęśliwy, że była szczęśliwa i nie mógł się powstrzymać przed czołganiem się tam z nią. Daisy była zaskoczona, gdy znalazł się pod kołdrą i przyciągnął ją do siebie. Wiele razy dzielili ze sobą pokój, kiedy Timothée przyjechał ją odwiedzić w Los Angeles, ale Timothée zawsze nie chciała z nią iść do łóżka i zamiast tego wybierał kanapę. Ale dzisiejsza noc była inna.

Obaj zdjęli buty i usadowili się wygodnie pod białymi kołdrami Timothée'go. Daisy zbliżyła się do niego, a Timothée pocałował ją w twarz od skroni po czoło, nos i oczy aż po usta. Smakowała jak mleko i czekolada ze względu na koktajle mleczne, które wypili wcześniej, a on był od niej uzależniony, gdy pocałunek stał się bardziej gorący. W końcu, gdy poczuł, że ma dość jej warg, przeszedł do jej szyi ssąc, aż znalazł jej słodkie miejsce. 

Daisy nie mogła powstrzymać jęku rozkoszy, gdy całował ją i ssał jej szyję, sprawiając, że czuła tyle pożądania i pożądania. Była już całowana, ale nie w ten sposób. Sposób, w jaki Timothée ją całował i trzymał w tym momencie, był czymś, czego nigdy przedtem nie odczuwała, i nie mogła powstrzymać się od wydawania dźwięków niezmiernej przyjemności, gdy on to robił. Timothée zatrzymuje się na chwilę i podnosi głowę, by na nią spojrzeć: „Daisy, jeśli będziesz wydawać ten dźwięk, zabijesz mnie"- przyznaje, a Daisy czuje, że natychmiast się rumieni. 

Ponownie chowa głowę w jej szyję i całuje ją, ale Daisy nie może już tego znieść, wie, że zaraz się pod nim rozpłynie z powodu przyjemności, która ją wypełniła, więc odepchnęła go od siebie, by tylko wznieść się ponad niego. Daisy była teraz nad nim, a ona całowała go w szyję i pozostawiała na nim ślady. 

Timothée nie mógł się powstrzymać, gdy wydawał podobne odgłosy ekstazy. W jakiś sposób wiedziała, jak go nakręcić, a po całowaniu jego szyi przysunęła usta do jego uszu, powodując, że całkowicie się zgubił. Ruch był tak płynny, ale tak nagły, że zaskoczył go. Timothée pozwolił, by jego ręka wędrowała od jej pleców aż do jej kręgosłupa, aż dotarł do rąbka jej koszuli. Pozwolił dłoniom zbadać, co było pod jej koszulą i chociaż jego ręce były zimne na jej ciepłej skórze, Daisy poczuła tylko większą przyjemność, gdy zaczął ją dotykać we wszystkich właściwych miejscach. Zanim się zorientowała, jej koszula była zdjęta i wróciła pod niego. Oboje zmagali się, by zdjąć z niego koszulę, a gdy już jej nie było, Timothée pocałował ją w usta na długo, zanim się całkowicie zatrzymała. 

Poświęcił chwilę, by ją podziwiać w tym stanie. Z lekko rozczochranymi włosami i nadąsanymi wargami, proszącymi o więcej. Kładzie dłonie na piersi, zakrywając się. Instynktowne działanie, które robi, gdy poczuje się niepewnie, ale Timothée szybko ją zignorowała. „Nie kryj się przede mną, jesteś oszałamiająca" - Timothée mówi, przeczesując palcami jej brązowe włosy.

Daisy przygryza wargę, gdy na niego patrzy. Chce, żeby pochylił się i pożarł ją, ale on tego nie robi. Zamiast tego pozostaje nieruchomy i nadal patrzy na nią z takim pożądaniem w oczach. Daisy pociąga go lekko, ale kręci głową, powodując, że jej brwi się marszczą. "Nie. Nie teraz. Jeśli zajmiemy się tym zbyt szybko, nie będzie to takie wyjątkowe"

Timothée zsiada z niej i siada obok niej w łóżku. Daisy jest zmieszana, gdy odwraca się do niego. "Czemu? Dlaczego nie teraz?" - pyta, czując się lekko zawiedziona. Ale Tymoteusz szybko poprawia jej samopoczucie, gdy przesuwa kciukiem po jej policzkach i uśmiecha się. 

„To wszystko, co mamy,  to jest wciąż nowe dla nas obu, po co się spieszyć?" - Timothée mówi i  przesuwa kciukiem po policzkach Daisy.

Daisy czuje się nieco bardziej zrelaksowana, ale jej część wciąż jest zdezorientowana. „Nie zrozum mnie źle, chcę cię teraz tak bardzo, ale wydaje mi się, że najlepiej będzie, jeśli trochę poczekamy. Nie sądzisz?" - pyta, a Daisy uśmiecha się do niego, czując ciepło w piersi na jego słowa. Każdy facet rzuciłby się do jej spodni, jej były chłopak udawał, że ją lubi, aby mógł dostać się do jej majtek z powodu zakładu, który zawarł z przyjaciółmi. Fakt, że Timothée chciałczekać, sprawił, że była zadowolona i w odpowiedzi skinęła głową, w zamiani otrzymując od niego szeroki uśmiech. Nie rozmawiają, tylko trzymają się blisko siebie pod kołdrą i zanim się zorientują, oboje drzemią w spokojnym śnie.

𝐃𝐞𝐬𝐢𝐫𝐞 • 𝐓𝐢𝐦𝐨𝐭𝐡𝐞́𝐞 𝐂𝐡𝐚𝐥𝐚𝐦𝐞𝐭 // PL | ✅Where stories live. Discover now