- Mary Margaret! - obie z Emmą szybko podbiegamy do nieprzytomnej kobiety i odwracamy ją na plecy.

- Coś ty zrobiła?! - krzyknęłam, przeciągając palcami po bladej twarzy.

- Do lochu z nimi. - mówi surowo ta sama kobieta, która powaliła Mary Margaret.

Jakiś mężczyzna mocno chwyta mnie za ręce i ciągnie w nieznaną stronę. Próbuje się wyrywać, ale jest zbyt silny, a ja za słaba i zmęczona. Zostaje wrzucona do jakiejś piwnicy, a obie dziewczyny zaraz za mną. Od razu podchodzę do nieprzytomnej Mary, która została rzucona na ziemię.

- Ostrożnie! - warczę i razem z Emma próbujemy ją ocucić.

- Potrzebujesz pomocy? - słyszymy głos z lochu obok. Jest spokojny i nie bałabym się stwierdzić, że nawet mrożący krew w żyłach. Razem z Emma patrzymy na siebie, a później na kobietę po drugiej stronie krat.

- Kim jesteś?

- Przyjaciółką. - podchodzi bliżej i z tej odległości już spokojnie mogę dostrzec jej twarz. - Mam na imię Cora.

🏹

- Nic jej nie będzie?

Cora patrzy na mnie z dołu i uśmiecha się słabo.

- Nie martw się.

- Co to za miejsce? - pyta Emma rozglądając się po wnętrzu.

- Schronienie naszych porywaczy.

- Schronienie przed czym? - dopytuje kucając obok Mary Margaret.

- Ten świat nie jest bezpieczny.

- Nie zrobiłyśmy nic złego. - powiedziała Emma.

- Ja też nie. - Cora kręci głowa, patrząc raz na mnie, a raz na Emmę.

- Więc, co tu robisz?

Cora przełyka ślinę i spuszcza wzrok.

- Trafiłam tu przez moją córkę. Rzuciła klątwę, aby zniszczyć tę krainę. - mówi, a mi chyba zaczęło brakować powietrza.

Wstaje i podchodzę do Emmy, patrząc cały czas na kobietę.

- Jesteś matką Reginy?

- Tak, ale spokojnie. Jabłko upadło daleko od jabłoni. - kiwa głową, a ja mam ochotę zaśmiać się na tę grę słów, ale w porę się powstrzymuję. - Jesteście stamtąd, prawda? Jak się tu dostałyście?

- Stella? Emma? - słyszymy głos Mary Margaret, która trzymając się za głowę ze zmarszczonymi brwiami i przerażeniem wpatrywała się w Corę.

- Och, Śnieżko, co za ulga. - uśmiecha się, a Mary odciąga nas od niej.

- Nie można jej ufać, ona jest gorsza od Reginy. - patrzy mi w oczy.

- Słodka Śnieżko... - robi krok bliżej, a Mary Margaret staje przed nami, próbując zasłonić nas własnym ciałem. - Cokolwiek powiedziała Regina, nie jest to prawdą. Chce wam pomóc.

- Wysłuchajmy jej. - mówi nagle Emma.

- Nie. - kobieta nadal wpatruje się twardo w oczy Cory.

- Mary Margaret, nie mamy wyboru. Tkwimy w lochu, a Henry jest z Reginą w Storybrooke.

Cora podnosi brwi.

- Kim jest Henry?

- Moim synem. Moim i Reginy...

- Nic jej nie mów! - syczy Mary.

- Wystarczy! - mówi męski głos z góry. W małym okienku pojawia się łysy mężczyzna, który zrzuca nam linę. - Nasz przywódca chce was widzieć.

HAPPILY EVER AFTER ¬ Killian Jones [1]Where stories live. Discover now