Rozdział 17: Układ

140 16 1
                                    

Obudził go chłód, a dokładniej mówiąc przeraźliwe zimno, ponieważ,, chłód" to zbyt łagodnie określenie. Zaczerpnął określenie tchu. Pod dłońmi poczuł wodę, a na plecach rosnące, coraz przyjemniejsze ciepło. Kiedy się odwrócił, zobaczył Aarona otoczonego pomarańczową aurą.

- Ciężko było cię roztopić. - powiedział elf, szczekając zębami.

- Miło, że Twoja moc wreszcie się na coś przydała. - skomentował brunet obecną sytuację. - Dzięki przynajmniej za to.

Rudowłosy zgromił go wzrokiem. Wiedział o co chodziło Lokiemu - dlaczego nie podtrzymał tarczy, przez co Laufey ich zamroził i zamknął w lochach.,, Skoro jesteś taki bystry, to zapewne wiesz dlaczego tego nie zrobiłem. "- powiedział do siebie w myślach. Był zły na bruneta, ale wolał przemilczeć wszystko.

- Długo tu jesteśmy? - spytał Loki, przerywając denerwująca ciszę.

- Aaron topił cię dobrą godzinę. - odpowiedział Beck ściany w jakimś ciemnym kącie. - Ja myślę, że zanim roztopił siebie i mnie, musiało minąć pare godzin.

Zielonooki warknął tylko jakieś przekleństwo pod nosem. Najwyraźniej nie uśmiechało mu się przesiadywanie w zimnej celi.

- Plusem jest to, że zamknęli nas razem. - dodał jeszcze Beck, lekko się uśmiechając.

***

Laufey siedział na swoim tronie, pogrążony we własnych myślach. Nagle drzwi sali tronowej się otworzyły a do środka weszli dwaj olbrzymi, prowadzący ze sobą skutą żelaznymi kajdanami Midgardkę.

- Wyjdźcie. - rozkazał im król i kiedy ci wyszli, wstał i poszedł do blondynki, po czym spytał. - Powiesz mi czemu to tak długo trwało?

- Powiesz mi z jakiej racji mnie też zamieniłeś w kostkę lodu?! - krzyknęła zbulwersowana kobieta.

- A myślisz, że uwierzyli by, gdybym tego nie zrobił? Przypomnę ci, że z Asgardu patrzy Heimdall i choć twoje zaklęcie zdaje się działać, to jednak wolę być ostrożny. Przez twoją uwagę i nieudolność zbyt długo czekałem, aż Loki wróci do Jotunheim.

- A ty byś przewidział, że Daren i jego Łowcy będą chcieli nas zabić? Powinieneś się cieszyć, że wogóle przeżyłam i wykonałam polecenie.

- Ciekawi mnie tylko to, z jakiego powodu czekałaś dwa lata, aby w końcu zrobić to co Ci kazałem?

- Moja magia nie działa na olbrzymy, sam dobrze wiesz. Gdyby Loki bym czystej krwi Asgardczykiem, nie byłoby problemu z zawróceniem mu w głowie w ciągu paru dni. Jednak z powodu tego że... Ty jesteś jego ojcem, trwało to nieco dłużej. Ciężko było wpłynąć na jego świadomość tak, aby jednak nie czuł nic do tego głupka Thora. Ciężko było utrzymywać to przez tak długi czas i nie wzbudzać podejrzeń.

Między Laufey'em a Allison zapadła głucha cisza. Olbrzym analizował każde słowo jakie padło z ust jego podwładnej i wzbudzać się nad odpowiedział, choć miał ochotę ukarać ją za podniesiony i lekceważącu ton głosu. Zmarszczył brwi w złości. Chwycił palcami za łańcuch, który łączył ze sobą kajdany i podniósł dziewczynę na ilość swojej twarzy, aby spojrzeć jej w oczy.

- Jeśli Loki będzie mi się sprzeciwiał i jeśli to się nie zmieni do czasu, kiedy cały Ygddasil nie zmieni się w lodowe królestwo, osobiście zadbam, aby spotkała cię surowa kara za nie powodzenie. Powinienem był cię ukarać za opuźnienie i zastanawiam się czy tego nie zrobić.

487 SŁÓW

Książę Z JotunheimWhere stories live. Discover now