~16

120 13 0
                                    


Po powrocie do domu  od razu usłyszałam głośny i bardzo dobrze mi znany śmiech mojego ojca. Spojrzałam na swojego wujka pytającym wzrokiem, a on tylko wzruszył ramionami i zachęcająco kiwnął głową. Szybko zdjęłam swoją kurtkę i buty i od razu pobiegłam do salony gdzie była ciocia Jiyoung, mój tata, Joongi i Soo. Wszyscy śmiali się z żartów jakie opowiadał mój ojciec. Uśmiechnęłam się na ten widok i od razu poszłam uścisnąć tatę, którego nie widziałam od dobrych kilku miesięcy.

Wtedy mężczyzna uśmiechnął się i zaczął mówić jak to się nie zmieniłam i takie tam. Opowiadał co u niego słychać i nie obyło się bez pytań typu : a jak u ciebie?...Cały wieczór , a właściwie to wczesną noc, przegadałam ze swoim ojcem. Opowiedziałam mu co się u mnie działo przez ostatni miesiąc. Wspominałam mu o Jonghyunie i o tym, że jesteśmy razem . Tata w przeciwieństwie do wujka bardzo się ucieszył i od razu chciał go poznać...Niestety ,albo stety jeszcze się na to nie zgodziłam. Nie chciałam by wszystko szło tak szybko. Nie chciałam tym przedstawieniem wystraszyć chłopaka.

Kiedy było po północy wszyscy poszliśmy już spać. Ojciec z tego co mówił miał autobus wcześnie rano, więc raczej go już nie zobaczę. Pożegnałam się z nim i obiecałam, ze teraz już będzie tylko lepiej. Kiedy zasnęłam miałam sen...Był on straszny i chyba jeszcze nigdy nie śniło mi się coś takiego. Była burza, bardzo potężna burza. Stałam w jednym miejscu i płakałam jakbym straciła wszystko. W dłoni trzymałam swój telefon i wyglądałam jakbym miała zaraz zrobić coś złego. Czułam okropny ból. W pewnym momencie widziałam jak się podnoszę, patrze w ekran telefonu i przez minute wpatruję się w zdjęcie.  Zdjęcie, które przedstawia mnie i Jonghyuna w trakcie pocałunku. W tym momencie miałam ochotę się uśmiechnąć, ale tego nie zrobiłam. 

Zamiast się uśmiechnąć stałam się zła. Patrząc na siebie czułam złość i okropny żal , tak jakby do kogoś. Czułam jakbym w tym momencie kogoś znienawidziła. Nie rozumiałam dlaczego. W końcu zaczęłam się podnosić. Moja twarz była mokra od łez i deszczu, który lał nieustanie. Zaczęłam odchodzić. Szłam powolnym krokiem i patrzyłam przed siebie. Było mi strasznie ciężko. Miałam wrażenie jakby moje serce stawało się powoli kamieniem... Zaczęłam się zastanawiać, czy w tym śnie Jonghyun odgrywa jakąś ważną rolę ?  Spojrzałam przed siebie i zobaczyłam, że stoję już na moście. 

Byłam tak zrozpaczona a zarazem zdeterminowana, że przeszłam przez barierki i stanęłam na krawędzi

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Byłam tak zrozpaczona a zarazem zdeterminowana, że przeszłam przez barierki i stanęłam na krawędzi. Spojrzałam w dół na tafle wody i zaczęłam płakać jeszcze mocniej. 

-Wybacz Jonghyun, ale  widocznie nie jest nam pisane być razem- powiedziałam zrozpaczona i uniosłam głowę w górę.

Wyglądałam jakbym w tym momencie chciała zobaczyć gwiazdy i księżyc. Ale zamiast nich widziałam tylko ciemne chmury i błyskawice, które zaczęły się nasilać. Po minucie ponownie spojrzałam na wodę, uśmiechnęłam się i puściłam się barierek i pozwoliłam swojemu ciału spadać bezwładnie do rzeki Han... Gdy spadłam od razu poczułam bój od uderzenia, a gdy znalazłam się pod wodą czułam jak do moich płuc przedostaje się woda...Zaczęłam się topić  i wtedy się obudziłam...

𝐖𝐑𝐈𝐓𝐓𝐄𝐍 𝐈𝐍 𝐓𝐇𝐄 𝐒𝐓𝐀𝐑𝐒Where stories live. Discover now