4. Zapamiętałeś, drogę do mojego domu?

Start from the beginning
                                    

- Czekaj, jak to do Willa? - przerwałam przyjacielowi.

- No wczoraj jak odstawiali mnie pod dom, to umówiliśmy się. Alkohol uwielbia, łączyć ludzi. 

- I tak, po prostu mamy do niego pojechać? - zapytałam, analizując plusy i minusy.


Plusy:

- brak nudzenia się w domu

- urocza Madison

- obiecana komedia


Minusy: 

- Nicolas Walker


- Tak, będą po Ciebie do godziny, buziak! - nie czekając na moją zgodę Dean, zakończył rozmowę.


Z westchnięciem udałam się do góry, do garderoby. Wyciągnęłam czarne kolarki i luźną bluzę. Pod spodem miałam dzisiejszy top. Prysznic odpuściłam, ze względu, że wzięłam go kilka godzin temu. Włosy miałam już prawie suche, delikatnie je pofalowałam na końcach Dyson'em. Makijaż wykonałam lżejszy ze względu na temperaturę, która panowała na dworze. 

Naciągnęłam wyższe skarpetki i gdy ubierałam moje ukochane Conversy to Dean zatrąbił pod moich budynkiem mieszkalnym. Zamknęłam drzwi na klucz, upewniając się z pięć razy czy na pewno są zamknięte.


Strasznie ciekawiło mnie, dlaczego Dean, był tak chętny na spotkanie z  Willem i Madison. Rozumiem, mogli złapać dobry kontakt, ponieważ wymieniona dwójka, wdawała się być naprawdę w porządku. Pozytywna energia Madison i nastawienie do życia Willa, dawało do myślenia. Jednak był jeszcze pewny brunet, który swoją aurą odstraszał. Denerwowało mnie to, że nie potrafiłam go rozszyfrować. Rodzice nauczyli mnie, jak sprawnie zlustrować od dołu do góry osoby. Z nim było inaczej. Irytował mnie, sama swoją obecnością. 


- Jaka piękna, aż niepodobne do Ciebie. - z rozmyśleń wyrwał mnie głos Deana, gdy pojawiłam się w jego samochodzie.

- Jakie miłe powitanie, podobne do Ciebie.- puściłam oczko mu, na co się zaśmiał.

- Napisz proszę z mojego telefonu do Willa, że wyjeżdżamy. 

- Skąd masz jego numer? - zapytałam unosząc brew.

- Gdy księżniczka Anastasia, woziła się z księciem Nicolasem, my zostaliśmy i rozmawialiśmy. - rzekł, jakby opowiadał historie życia, na co przewróciłam oczami.

- Dobra, złapałam. - mruknęłam, przerywając jego wypowiedź. - Napisałam. Ale z ledwością znalazłam bo twoje palce nie napisały Will, tylko Still. 

- Still, Will, rymuje się więc na jedno wychodzi. - machnął ręką i skupił się na drodze.  

- Jesteś niemożliwy. - zaśmiałam się, kręcąc głową.


Od: Nieznajomy
Los, lubi z nas kpić.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Mar 14 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Flirt With HeavenWhere stories live. Discover now