Rozdział I: Stać ramię w ramię

Zacznij od początku
                                    

Gdy już wysuszyła włosy, ubrała się, zjadła szybkie śniadanie i gdy już zbierała się do wyjścia, usłyszała pukanie w okno. Mimo, że była lekko zdziwiona, to domyślała się, kto mógłby nachodzić ją w tak nieelegancki i nietradycyjny sposób. Podeszła do okna i odsłoniła firankę.

- Wiesz. Mógłbyś czasem skorzystać z takich nowoczesnych wynalazków, jak drzwi wejściowe, Naruto - tak jak podejrzewała, jej oczom ukazał się blondyn o niebieskich oczach ubrany w czarno-pomarańczowy strój bojowy z ochraniaczem na czole. Otworzyła okno na ościerz.

- Wybacz Sakurcia. Nie mogłem Cię znaleźć ani w biurze, ani w szpitalu. Natknąłem się po drodze na Ino i mówiła, że pewnie jesteś u siebie, a przynajmniej ma taką nadzieję. Podobno ciężko ostatnio pracujesz, więc pomyślałem, że jak zobaczę, że śpisz, to nie będę Cię budził.

- ale coś się stało? Chyba wieki Cię nie widziałam. Idziesz na kolejną misję?

- Tak, właśnie wracam od mistrza Kakashiego, od Hokage, znaczy się. Podobno kilka wiosek odpowiedziało na Twoje listy - Sakura otworzyła szeroko oczy ze zdziwienia i ekscytacji - Co? Już? Minął tylko tydzień, nie spodziewałam się...

- Kakashi wysyła teraz kilku jouninów, żeby eskortowali do nas przedstawicieli wiosek i ma się odbyć jakieś posiedzenie w sprawie Waszej organizacji i rozszerzenia jej działań. Właśnie wybieram się do Kraju Wody razem z Hinatą. Szósty nie obstawił jeszcze wszystkich miejsc, więc pomyślałem, że może będziesz chciała.... - Sakura zamknęła szybko okno przed twarzą chłopaka i wybiegła z mieszkania - ...wziąć w tym udział - dokończył lekko zdezorientowany, po czym uśmiechnął się ze zrozumieniem wypisanym na twarzy i westchnął - ech, trochę więcej wiary w siebie Sakurcia... Daj z siebie wszystko.

Sakura biegła najszybciej jak tylko mogła chcąc natychmiast dowiedzieć się o szczegółach i co dokładnie zawierały odpowiedzi na jej listy. Oczywiście chciała też sama udać się w teren. Tak jak podejrzewał Naruto, była zachwycona możliwością misji poza wioską zwłaszcza, że dotyczyło to jej ośrodka psychoterapii. Czegoś, w co była zaangażowana i czemu oddała cały swój czas i serce. Prawda jest taka, że od dłuższego czasu była uwiązana przez obowiązki w wiosce i jak dotąd od zakończenia wojny była raptem kilka razy w wiosce piasku. Nie brała żadnych misji w terenie i wielokrotnie wzdychała i czuła nostalgię, gdy spotykała Naruto wybierającego się co rusz na daleką misję. Wciąż była kunoichi i choć szpital i ośrodek psychoterapii dawały jej spełninie, tęskniła także za przygodą i podróżami i nawet małą adrenaliną. Gdzieś głęboko zywiła pewnie także nadzieję, że gdzieś w świecie pewnie szybciej będzie jej dane spotkać Sasuke, niż w wiosce. Gdy dotarła do biura Hokage, z całej tej ekscytacji nawet nie zapukała, tylko wpadła do pomieszczenia 

- Szósty! Pozwól mi wyruszyć...! - zamarła zdając sobie sprawę ze swojego zachowania, gdy zobaczyła Kakashiego siedzącego przy biurku i dwóch członków anbu stojących przed nim.

- prze..przepraszam, że przerwałam - zarumieniła się i zrobiła krok do tyłu, miała już wyjść mówiąc, że wróci później, jednak Kakashi zatrzymał ją ruchem dłoni

- Sakura, dobrze, że jesteś, akurat o Tobie rozmawialiśmy

- o mnie?

- ta dwójka będzie Cię eskortować do wioski duchów

- czekaj, co? wioski duchów?

- dostaliśmy odpowiedzi na listy, choć skoro tu jesteś, to pewnie już o tym wiesz. W każdym razie jeden z listów nie był odpowiedzią, bo nie kontaktowaliśmy się z ową wioską. Jest to raczej mała miejscowość, nie wiele o niej wiemy. Jednak napisali, że doszły ich słuchy, że zajmujemy się psychoterapią dziecięcą i bardzo przydałaby się im nasza pomoc. Napisali jednak, że chcieliby rozmawiać konkretnie z Tobą. Co brzmi trochę podejrzanie, więc jeśli podejmujesz się rozmowy z nimi, to wyślę z Tobą wykwalifikowanych ochroniarzy.

HANAMI (SasuSaku)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz