Oboję przenieśliśmy swoje spojrzenia na swoje usta i już po chwili pocałowaliśmy się . Te kilka sekund było naprawdę magiczne. Poczułam jak po moim ciele rozchodzi się fala ciepła, fala rozkoszy i radości. Dzięki temu krótkiemu pocałunku zrozumiałam, ze moje miejsce jest przy chłopaku. Przy Jonghyunie...

-Nie za dobrze wam?

Kiedy to usłyszałam od razu wróciłam na zienie. Otworzyłam oczy i razem z Jonghyunem zakończyliśmy pocałunek i spojrzeliśmy  w prawa stronę skąd dochodził głos mojego wujka. Mężczyzna był ubrany w płaszcz i kapelusz i stał nad nami patrząc na nas z surową, zniesmaczoną miną. 

-Miałaś wrócić jak najszybciej..- zaczął, a Jonghyun od razu podniósł się ze swojego siedzenia i stanął naprzeciw niego 

-Panie Park ja nie mogłem jej odwieźć bez kolacji- powiedział chłopak i uśmiechnął się w niewinny sposób

-Kolacji? Kolacja czeka na nią w domu. Ona nie powinna znikać na tak długo

-Wujku przecież wiedziałeś gdzie jestem a poza tym jestem tez dorosła- odezwałam się nieco unosząc głos

-Dorosła tak, ale to nie znaczy, ze jesteś odpowiedzialna za samą siebie. Wiesz , że czasami lubisz przysparzać problemów i trzeba cie pilnować- powiedział, a ja w tym momencie poczułam się źle. Byłam zła, że wujek musiał przerwać nam akurat te chwile i wściekła za to, ze cały czas wypomina mi wszystkie moje ucieczki i plany samobójcze, o których ja starałam się już zapomnieć...

-Przy mnie by się jej nic nie stało- zapewnił Jonghyun i złapał mnie za dłoń jakby czuł, że potrzebuję wsparcia

-Przy mnie by się jej nic nie stało- zapewnił Jonghyun i złapał mnie za dłoń jakby czuł, że potrzebuję wsparcia

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

-Bezpieczna? No nie wiem... Ty też masz swoje problemy, wiem że też chodzisz na terapie...

-Wujku ty go szpiegujesz czy co?- zapytałam i rozejrzałam się dyskretnie po restauracji, by zobaczyć  czy zaczęliśmy wzbudzać sensację. Na szczęście inni byli zajęci sobą...

-Robie to dla twojego dobra, a teraz chodź, bo ciotka się o ciebie martwi. Tak samo jak Ji Soo i Lee Joongi . Starczy ci na dziś tych bezsensownych romansów

Kiedy to powiedział moje serce tak jakby pękło. Wujek mnie zranił, zranił i to tak porządnie, ze chciało mi się płakać. Zawszę był dla mnie dobry, zawszę mnie wspierał...czasami nawet mogliśmy porozmawiać o wszystkim, a teraz nie wiem dlaczego powiedział coś takiego. Dosłownie czułam jego złość i czułam te jego nienawiść do Jonghyuna. Nie miałam pojęcia skąd ona się wzięła, ale ona mnie bolała... Spojrzałam na chłopaka i rzuciłam mu przepraszające spojrzenie. Nie chciałam robić afery na cała restaurację, więc postanowiłam nie reagować i odejść z wujkiem. Kiedy Jonghyun mi przytaknął i uśmiechnął się krzywo zwiesiłam głowę i ruszyłam w stronę wyjścia.

Przez cały czas zaciskałam szczękę, by nie wybuchnąć. Miałam ochotę wydrzeć się na wujka, ale nie mogłam mu jednak tego zrobić. Za wiele mu zawdzięczam i nie wiem co by się ze mną stało bez jego pomocy. Pewnie nadal bym tkwiła w bardo głębokiej depresji i mieszkałabym na wsi, gdzie nikt by mnie zwracał na mnie uwagi... Albo był w końcu dała radę i bym się już zabiła...Bez wujka i cioci nie poznałabym Jonghyuna i nie dostałabym ej drugiej szansy...

𝐖𝐑𝐈𝐓𝐓𝐄𝐍 𝐈𝐍 𝐓𝐇𝐄 𝐒𝐓𝐀𝐑𝐒Where stories live. Discover now