Prolog

5.8K 335 206
                                    

Melancholijnie tęsknie za twoimi niebieskimi, jasnymi oczami. Czasem przypominały one kolor szary, ja jednak widziałam w nich niebo. Gdy podczas kłótni tryskały piorunami. Gdy wpatrywałeś się we mnie z tą zwaną pustką, która towarzyszyła Ci niemal zawsze. Były chłodne, tak jakby całe niebo zastąpiły chmury jak w jesienne wieczory. Gdy z rozbawieniem wpatrywałeś się w moją twarz, towarzyszyły nam cudowne iskry, zamiast których widziałam gwiazdy. Gdy spoglądałeś na mnie z pożądaniem, stawały się ciemniejsze, tak jak niebo bez słońca.

Lecz to wszystko przeminęło jak wiatr. Nasze uczucia odleciały, niczym przeloty flirt. Bo tak właśnie było. Flirtowaliśmy z niebem, aby poczuć harmonie, mimo że wiedzieliśmy, że prędzej czy później skończymy w piekle.

Ale czy ziemia jest święta? Odpowiedź jest prosta. Nie. Ludzie codziennie grzeszyli, oddając się pokusie. To co zakazane, kusi najbardziej. Taki właśnie był on.

Stąpaliśmy po cienkim lodzie, wiedząc, że w każdej chwili możemy utonąć. Ale ja już tonęłam w uczuciach do nieodpowiedniego chłopaka. Mimo tego nie zatrzymałam się, nie zwolniłam tylko biegłam wprost do piekła. Lód zaczynał się kruszyć, przełamywać bariery i w końcu pękł. Dlaczego tylko nie wiedziałam, że nie potrafię pływać?

Flirt With HeavenWhere stories live. Discover now