25.

1.8K 83 7
                                    

„W mojej głowie istnieje tylko myśl o Tobie"

Siedzę dalej z Herm na schodach i próbuje ją uspokoić. Dowiedziałam się też, że wygraliśmy mecz. Myślałam że przegramy z Wesley'em na obronie. Myliłam się. Po godzinie poszliśmy poszliśmy do swoich dormitoriów. Na łóżkach leżała jakaś koperta. Otwarłyśmy kopertę i okazało się, że to zaproszenie od Slughorna. Prychnęłam i poszłam się umyć.

Dziś był bal świąteczny na który zaprosił nas Slughorn. Razem z Herm się szykowałyśmy. Miałam na sobie czarną przylegającą sukienkę, a włosy spielam w małego koka na czubku głowy i zostawiłam również trochę wyprostowanych włosów aby opadały ładnie na plecy. Usta zrobiłam krwisto czerwona pomadka i zeszłam gotowa na dół. Granger powiedziała, że przyjdzie później. W salonie czekał na mnie Harry, chciałam zaprosić Draco ale po chwili namysłu zrezygnowałam z tego. Byliśmy już przed wejściem. Harry otworzył mi drzwi i weszliśmy do środka sali gdzie była impreza. Grała muzyka, pełno ludzi z Klubu Ślimaka, góra jedzenia i napije oraz jemioła nawet. Razem z Harrym właśnie nad nią staliśmy. Spojrzeliśmy na nią, a później na siebie, na co się zarumieniliśmy i później zaśmialiśmy. Harry objął mnie ramieniem i poszliśmy w stronę Slughorna.

- Harry mój drogi! - podszedł do nas profesor - Jest i panna Leighton.

- Dzień dobry. - przywitaliśmy się.

Porozmawialiśmy trochę i poszliśmy się bawić. Tańczyłam z Potterem i dobrze się bawiłam. Po chwili zobaczyliśmy chowającą się Hermione. Poszliśmy szybko w jej stronę.

- Hermiona co ty robisz? - spytałam zdziwiona.

- Nic nic. Uciekam Corma'cowi z pod jemioły. - wyszeptała.

- Co?! - pisnęłam zaskoczona.

- To jego zaprosiłaś? - zdziwił się Harry.

- Myślałam, że zrobię Ronowi na złość.
- Chcecie jednego? - pokazał się jeden uczeń z taca jedzenia.

- Nie dzięki.

- I bardzo dobrze. Są niedobre i śmierdzi później z ust.

- Albo daj, może Cormac się odwali. - Herm wzięła mu tace i zaczęła jeść. - O Boże idzie tu. - oddała nam tace i zaczęła się wycofywać aby jej nie znalazł.

Za firankę wszedł Cormac. Jak zwykle elegancko ubrany i przystojny. Poczułam, że się lekko rumienie na jego widok.

- Cześć widzieliście Granger? - spytał.

- Nie nie ma jej z nami. - odparłam.

- Spryciula uciekła z pod jemioły. - zaczął jeść jaja Smocze z tacy - A z drugiej strony nieźle całuje.

- Nie wątpię. - skrzyżowałam ręce na piersi.

- A co ja właśnie jem?

- Jaja Smocze. - odparł spokojnie Harry.

Firana się odsunęła i pojawił się Snape. Cormac zwymiotował mu na buty. Parsknelam cichym śmiechem i z Harrym zaczelismy się wycofywać.

- Właśnie narobił sobie pan, panie Mclaggen miesięczny szlaban. - mówił swoim surowym głosem - Nie tak szybko Potter i Leighton.

- Ale spieszymy się panie profesorze. - odezwał się Harry.

- Poczekacie sobie chwile. Dyrektor życzy Tobie Potter wesołych świąt, ponieważ przez pare dni będzie nieobecny.

- Dziękuje.

- Leighton ty pamiętasz o tym co ci mówiłem.

- Pamietam. - syknęłam i razem z Harrym poszliśmy w swoją stronę.

Bawiliśmy się dalej aż po chwili do sali wszedł Filch z Malfoy'em. Spojrzałam na niego zdziwiona.

- Puszczaj mnie! - krzyczał na niego Malfoy.

- Profesorze. Ten uczeń wkradł się na przyjęcie. Mówił, ze był zaproszony. - tłumaczył się Filch.

- No dobra, dobra. Chciałem się wkręcić. Zadowolony. - mówił Draco.

- Ja się nim zajmę. - podszedł do nich Snape. - Leighton idziesz z nami.

- Oczywiście. - syknęłam razem z Malfoy'em.

- Przepraszam Harry ale muszę iść. -odezwałam się do Harrego.

Ruszyłam razem z Draco i Snapem. Gdy wyszliśmy zaczęła się awantura.

- Ty bezmózgu. - warknęłam.

- Zamknij się! - spojrzał na mnie zły.

- Rzuciłeś urok na Katty Bell? - pytał Snape.

- Może rzuciłem urok na nią, a może nie. Nie twój interes!

Draco zaczął krzyczeć, a Snape przyszpilił go do ściany. No i się zaczyna kabaret na żywo. Skrzyżowałam ręce na piersi i patrzyłam na tą scenę ze znudzeniem.

- Przyrzekłem twojej matce, że będę cię chronić. Złożyłem wieczystą przysięgę.

- On wybrał mnie! Mnie! Nie zawiodę go!

-  Ty się boisz Draco.

- Nie boje się! On wybrał mnie! Nie odbierzesz mi sławy!

- Czy ty siebie słyszysz?! - nie wytrzymałam. - Tobie chodzi o sławę?! Ogarnij się Malfoy!

- Zamknij się Szlamo i idź się obściskiwać z Potterem!

- Odszczekaj to zaraz. - warknęłam - Harry to mój przyjaciel nic więcej. Obiecałam ci pomóc z zadaniem! Dotrzymam obietnicy.

- Dajcie mi oboje spokój.

Wyrwał się z uścisku Snape'a i ruszył w swoim kierunku. Pieprzony kretyn. Spojrzałam porozumiewawczo na profesora i ruszyliśmy w swoje strony. Wszyscy musimy odreagować. Nie wróciłam na przyjęcie. Tylko poszłam do dormitorium odpocząć.

Love me? / Draco MalfoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz