Rozdział Dziewiętnasty

1.2K 82 21
                                    

ROZDZIAŁ DZIEWIĘTNASTY

Czajnik na kuchence zagwizdał głośno piszącym dźwiękiem. Louis ściągnął go i poczekał nieco aby woda się ostudziła. Stanął na palcach, aby sięgnąć do najwyższej szafki w kuchni, ponieważ tam znajdował się ulubiony kubek Harry'ego—ten z tęczą. Osobiście Louis wolał swój kubek z Doncaster Rovers ale był szczęśliwy, że mógł dać brunetowi to co chce. Wypełnił dwa kubki ciepłą, parującą herbatą i mimo, że nie mogli jej posmakować dodał łyżeczkę cukru i trochę mleka.

Louis powoli niósł dwa kubki przez salon. Słyszał ciche dźwięki dobiegające z łazienki, gdzie Harry brał właśnie szybki prysznic. Czekał cierpliwie na miękkiej kanapie, kładąc swoje nogi na kawowym stoliku. Wziął łyk herbaty i wolno ją przełknął, marząc o tym jakby to było ją posmakować. Pamiętał jej słodko-gorzki smak kiedy był jeszcze człowiekiem, nastolatkiem we Francji. Tęsknił za tym.

Tak naprawdę tęsknił za wieloma rzeczami ze swojego starego życia.

Nagle Harry wszedł do pomieszczenia z łazienki ubrany w ciuchy Louisa. Wybrał luźne dresy z Adidas i miękką bluzę. Jego długie włosy były mokre i opadały na ramiona przepięknie okalając jego twarzy. Jego gołe stopy wydawały dźwięk kiedy szedł po drewnianej podłodze zanim usiadł koło Louisa na dużej kanapie.

''Nareszcie pozbyłem się tej spódniczki'' zachichotał Harry drapiąc swoje biodro. ''Była za ciasna''

Louis uśmiechnął się sympatycznie. ''Przepraszam''

''Jest okej'' wzruszył ramionami. Wziął swój kubek z herbatą i uśmiechnął się na widok tęczy na przodzie. Myślał, że Louis nie zwraca uwagi na takie szczegóły, ale jednak robił to. Przystawił go do swoich ust i napił się delikatnie.

''Jest ci wygodnie?'' zapytał zmartwiony Louis. ''Mogę przynieś koc albo—''

''Jest dobrze'' zapewnił Harry kręcąc głową. ''Cóż twoja bluza jest nieco za ciasna ale to tylko dlatego, że jesteś skrzatem''

Usta Louis otworzyły się w szoku. ''Oi! Byłem przeciętnego wzrostu w tamtych czasach, wypraszam sobie''

''Oczywiście'' powiedział Harry przewracając oczami.

Louis skrzyżował ramiona na piersi i prychnął zirytowany. Skrzat? Próbował jak najbardziej nie być urażony.

Między nimi nastała cisza, kiedy obydwoje pili swoją herbatę. Ciepło przypominało im, że dalej mogą coś czuć. Że w jakimś stopniu żyli. Harry słuchał tykania antycznego zegara stojącego, który był przy kominku. Jego złote oczy skanowały z góry na dół regał z książkami, patrząc na różne tytuły.

''Więc, um'' Louis przeczyścił swoje gardło. ''Chce żebyś wiedział, że to co się stało wcześniej nie było do końca twoją winą. Wampirze instynkty czasami są trudne w kontrolowaniu''

Harry napiął się. Nie chciał rozmawiać o tym co się wydarzyło. Nie chciał myśleć o tym jak wbił swoje zęby w szyję mężczyzny i ssał jego krew powodując że zemdlał. Sprawiało to, że czuł się jak potwór bez serca.

''Słuchaj'' powiedział Louis kładąc kubek na podstawce. ''Wiem, że uprawiałeś seks z tym mężczyzną''

Harry wziął ostry wdech. ''Ja—''

Louis uciszył go. ''Hej, pozwól mi skończyć'' przerwał. ''Wiem, że uprawiałeś seks z tym mężczyzną, ale nie jestem zły. Tak jak powiedziałeś nie jesteśmy ekskluzywnym związkiem. Przecież do mnie nie należysz''

Harry pokiwał wolno. ''Ja, um. Yeah''

Louis spotkał jego spojrzenie więc ich oczy w końcu się spotkały po nieskończonych próbach uniknięcia tego. Harry wyglądał na przerażonego i niepewnego jak nieśmiały kotek w ruchliwym sklepie ze zwierzętami. Jego wilgotne włosy przyklejone były do jego czoła.

Once in a Lifetime ➳ larry #tłumaczenie#Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz