☆Rozdział osiemnasty☆

984 50 17
                                    

Pov. Finn

Nikt nie był zbytnio przekonany do pomysłu Sadie, ale każdy się zgodził. Może to rozluźni atmosferę pomiędzy nami.
- To ja mogę zacząć - powiedział Gaten. - Nigdy Przenidgy nie całowałem się z osobą tej samej płci.
Millie i Sadie popatrzyły się na siebie i wzięły łyk napoju.
- Czy ja o czymś nie wiem? - Spytał się Caleb.
Ale Millie i Sadie tylko wzruszyły ramionami i zaczęły się śmiać.
- To teraz moja kolej - powiedział Noah. - Nigdy przenigdy nie żałowałem wystąpienia w Stranger Things.
Przez chwilę nikt nie pił, po czym zebrałem się na odwagę i wypiłem łyk. Wszyscy spojrzeli się na mnie jak na jakies U.F.O.
- Ty żartujesz? - spytał się mnie Caleb, ale ja tylko ruszyłem ramionami.
- Dobra to moja kolej. - powiedziała Sadie. - Nigdy przenigdy nie miałam złamanego Serca.
Spodziewałem się co może się stać. Bardzo nie chciałem, żeby to się stało. Jednak chyba tak musiało być, bo Millie wzięła wielki łyk. Poczułem na sobie wzrok Sadie. Gdyby oni tylko znali prawdę.

Graliśmy tak jeszcze 20 minut kiedy Millie, wzięła ostatni łyk, jednocześnie wygrywając grę.
- Halo, ziemia do Finna - klasnął mi przed oczami Gaten.
- Przepraszam, zamyśliłam się - lekko się uśmiechnąłem moim sztucznym uśmiechem.

Od 21:00 zaczęliśmy grę w butelkę. Wcześniej graliśmy w to tylko dla "beki", ale teraz bardzo się bałem tego co może się wydarzyć. Butelka wypadła na Sadie. Na początku pytania i zadania były strasznie łatwe - aż nudne. Nie byłem jakiś bardzo zaangażowany w grę. Cały czas mój wzrok był skierowany na Millie.
Moją czynność przerwał Caleb, który mnie szturchnął. Nie wiedziałem co się właściwie dzieje. Wskazał mi dyskretnie na Millie, która wstała i podeszła do Noah.
- Nie musimy tego robić Millie - powiedział łagodnie Noah.
- Weź już nic nie gadaj - odpowiedziała mu dziewczyna i pocałowała chłopaka.
Nie mogłem uwierzyć w to co widzę. To był chyba sen. W tym momencie chciałem tylko to sobie wmówić.
Coś w środku mnie pękło. Czułem pustkę i jednocześnie zazdrość. Nie wiedziałem czy może zostać tak jak jestem czy wstać i pójść się przewietrzyć. Uznałem, że nie będę robić zbędnej szopki i będę siedzieć na miejscu. Przecież to tylko gra i wyzwanie, które ktoś im narzucił. Spojrzałem wzrokiem na każdego i tylko Sadie uśmiechnęła się do mnie bardzo nieszczerze.
Pocałunek Millie i Noah nie trwał długo. Gdy tylko skończyli usiedlitak jak wcześniej czyli Noah obok mnie, a Millie obok Sadie.

Gra zakończyła się tak szybko jak się zaczęła. Każdy zgłodniał więc zamówiliśmy pizzę. W oczekiwaniu na nowy rok i jedzenie obejrzeliśmy horror. Zawsze gdy oglądaliśmy coś strasznego obok mnie byka Millie i wtulała się kiedy się bała. Tym razem usiadła pomiędzy Noah i Sadie. Popatrzyłem się na nią smutne i wróciłem do oglądania.

Pov. Millie

Dochodziła północ. Zupełnie inaczej wyobrażałam sobie koniec tego roku. 5 minut przed zakończeniem roku 2019 wyszliśmy wszyscy na ogród chłopaka. Usiedliśmy na trawie. Siedziałam obok Noah. Gdyby nie to, że Caleb był chłopakiem Sadie i się do siebie wtulali byłabym zapewne obok rudowłosej.

Zaczęło się to słynne odliczanie.

5!
4!
3!
2!
1!

Zobaczyłam tylko ja Sadie i Caleb się pocałowali. Reszty nie widziałem i nie chciałam widzieć. Szybko wybiegłam z ogródka i pobiegłam do domu. Za mną usłyszałam tylko krzyk Noah.
- Millie zaczekaj! - chłopak pobiegł za mną. Zamknęłam się w toalecie, ale po kilku sekundach usłyszałam pukanie Noah.
- Millie wspóść mnie. Musimy pogadać.
Wpóściłam chłopaka, bo bardzo chciałam się komuś wygadać. Nawet Sadie nie miałam tego i czym chciałam wspomnieć Noah.
- Co jest? - spytał chłopak.
Po moich policzkach zaczęły spływać łzy.
- Chodzi o Finna - zaczęłam - znaczy nie do końca i niego.
Cały czas płakałam.
- Wyobrażałam sobie, że zakończę i rozpocznę ten rok w objęciach chłopaka całując jak robiła to Sadie z Calebem. Tylko im wyszło, a nam nie. Na moich oczach widziałam jak całuje się z tą Aylą. - w tym momencie moja cała twarz była spuchnieta i zalana łzami.
- Finn mnie bardzo, ale to bardzo zranił. Miałam się tu nie pojawiać, ale tylko i wyłącznie jestem tutaj przez Sadie.
- Millie, ja wiem co czujesz - chłopak mnie przytulił i cały czas pocieszał. Po jakimś czasie łzy samw przestały lecieć.
- Dziękuję, że jesteś przy mnie Noah - powiedziałam i przytuliłam chłopaka.
- To ja Ci dziękuję - odpowiedział mi chłopak. - choć impreza się jeszcze nie zakończyła pociągnął mnie w stronę drzwi.
Zanim zdążył je otworzyć zatrzymał go.
-Noah, dziękuję - powiedziałam po czym złożyłam pocałunek na policzku chłopaka.
Wyszliśmy z łazienki i zaczęliśmy szukać reszty. Chyba jakoś się nami nie przyjęli.
Znaleźliśmy ich na dworze. Każdy z nich był w basenie. No prawie każdy - wszyscy oprócz Finna. Podeszłam bliżej do basenu i spytalam Sadie:
- Co wy tutaj robi... -nie skończyłam mówić, bo zostałam wepchnięta przez Noah. Chłopak sam dobrowolnie skoczył i zaczął na mnie chlapać wodą. Wszyscy się świetnie bawili, wszyscy z wyjątkiem Finna. Siedział obok basenu i myślał nad czymś.
Tak samo ja myślałam, tylko starałam się tak tego nie pokazywać.

XxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxX
☆xoxo☆

𝐩𝐨𝐳𝐚 𝐤𝐚𝐦𝐞𝐫𝐚𝐦𝐢; 𝐟𝐢𝐥𝐥𝐢𝐞Where stories live. Discover now