19. Nie chcesz tego?

12.3K 329 209
                                    

- No pewnie, że tak. Nie mogę się doczekać - uśmiechnęłam się.

- Cudownie Victoria, naprawdę. Pokażę Ci, jaką suknię wybrałam - wyjęła telefon.

- Marzę o tym.

***

Wygładziłam swoją "kreację" patrząc w lustro. Miałam na sobie purpurową sukienkę sięgającą do połowy łydek. Miała obcisłą górę z głębokim wycięciem w dekolcie, w pasie była mocno ściśnięta, a dół sukienki był lekko rozkloszowany. Włosy zostawiłam lekko pofalowane i nałożyłam mocniejszy makijaż, najbardziej w nim podobała mi się matowa pomadka, która kolorem bardzo przypominała odcień mojej sukni. Spojrzałam na moje nogi, a raczej na jedną stopę, która odziana była w zwykły trampek.

Cóż, miałam w planach ubrać szpilki lecz mój stan na to nie pozwalał.

Od wypadku minęły dwa tygodnie i tak jak z żebrami już wszystko było w porządku, tak z gipsem musiałam się niestety jeszcze chwilę pomęczyć.

Westchnęłam głośno i pochyliłam się do lustra, po raz setny sprawdzając, czy aby napewno dobrze przykleiłam swoje sztuczne rzęsy. Raczej nie chciałabym, aby w połowie imprezy jedna z nich mi odfrunęła.

Rozejrzałam się po moim pokoju, w którym przez przygotowania panował lekki nieporządek. Zaraz po tym, jak wyszłam ze szpitala wzięłam wszytskie swoje rzeczy i razem z rodzicami wróciłam do mojego rodzinnego domu. Przyznam, trochę smutno było mi z tego powodu. Mimo, że wcale nie spędziłam tam tak dużo czasu, to przez to, że jestem osobą, która bardzo szybko przywiązuje się do nowych rzeczy, odczuwam lekką tęsknotę.

Od tamtego felernego dnia moje relacje z Jake'iem diametralnie się poprawiły, z czego niezmiernie się cieszę. Jake codziennie przyjeżdża i po południu siedzi ze mną jak najdłużej się da. Cały czas powtarza, że najchętniej spędziłby u mnie cały dzień, ale bądź co bądź, musi chodzić do szkoły.

Ja chwilowo nie uczęszczam do niej. To nie tak, że zrezygnowałam lub coś w tym stylu. Otrzymałam zwolnienie ze szkoły na jeszcze dokładnie cały tydzień. Przez ten cały czas korzystałam z nauczania domowego, przez internet i muszę przyznać, że e-learning to najgorsze gówno. Mimo, że niechętnie się do tego przyznaję, to okropnie tęsknie za szkołą. A chyba bardziej niż za szkołą tęsknię za ludźmi. Mimo, że spędzam z moim przyjacielem dużo czasu, to w tych czterech ścianach czuje się kompletnie samotna.

Z rodzicami ostatnio nie mam najlepszego kontaktu. Pomimo tego, że zarzekali się, że tak nie jest, czuję, że mój wypadek w ogóle ich nie zainteresował. I to nie tak, że przez to, że zostałam ofiarą, liczę na to, że teraz każdy będzie przy mnie skakał i powtarzał jak to mu przykro z tego powodu. Nie, nie chcę tego. Ale jeśli chodzi o moich rodziców naprawdę byłam wdzięczna za głupie pytanie "wszystko okej?".

Usłyszałam ciche pukanie do drzwi mojego pokoju, po czym zobaczyłam moją mamę w pełni przygotowaną. O wilku mowa.

- Gotowa? - uśmiechnęła się lekko. Miała na sobie srebrną sukienkę na cienkich ramionczkach, która sięgała aż po same kostki. Przyciągała uwagę i wyglądała na drogą. O to w tym chodziło.

Cholera, w tym momencie wychodzę na bardzo złą córkę. Może przesadzam, ale mimo wszystko czuję lekki smutek lub coś w stylu rozczarowania.

HOPEWhere stories live. Discover now