~26~

1K 69 7
                                    

Siedziałam przy stole i dziubiąc widelcem w talerzu z resztkami jedzenia, chciałam przypomnieć sobie co się tak naprawdę stało podczas naszej dzisiejszej misji.

- Marinette - wyrwała mnie z zamyśleń Kagami - dobrze sie czujesz?

- Tak - odpowiedziałam - jestem zmęczona pójdę się już położyć - oznajmiłam i odstawiłam talerz do zlewu. Byliśmy tak naprawdę już po rozdaniu prezentów i wszystkich innych tradycji związanych ze świętami, więc dlatego poszłam do siebie. Te święta były zupełnie inne, ale nie to mnie przerażało. Usiadłam na łóżku i spojrzałam na wycinkę z gazety, którą przyczepiłam kiedyś do tablicy.

- Mam swoje sposoby... Marinette...

- Co - tego wszystkiego było dla mnie zdecydowanie za dużo - jak on.

- Mari nie rób nic głupiego - szepnęła kwami - pamiętaj o Kagami.

Nie zważając na słowa Tikki ani nawet na zimno wyszłam na balkon z zamiarem przemiany jednak stał tam on.

- Co ty tu robisz?

- Napewno chciałaś wyjaśnień - oparł się o barierkę - dlatego jestem.

W końcu oderwali się od siebie. Biedronka przetarła oczy.

- Ma... Biedronko - podszedł do niej bliżej - nic ci nie jest?

- Co się właściwie stało? - zapytała dziewczyna otwierając już nie białe oczy.

- Wszystko w swoim czasie - mówił szybko jej partner - musimy pokonać nachalnego.

- Od jak dawna wiesz? - zapytałam. Nie chciałam już grać. Nie chciałam już udawać. Miałam serdecznie dosyć udawania.

- Pamiętasz jak ci mówiłem o tym, że musimy porozmawiać? - przypomniał kot, a ja przytaknęłam - po sprawie z tamtym gościem i po tym jak odeszłaś postanowiłem iść do ciebie - było mi coraz zimniej. Co prawda miałam sweter i jeansy, ale wciąż była zima - to brzmi dziwnie, ale poprostu chciałem pogadać z tobą jako Marinette, ale kiedy byłem na ostatnim dachu zauważyłem ciebie jako biedronkę. Przemieniłaś się i jakoś to wyszło - nie mogłam uwierzyć w swoją głupotę. Przecież dużo osób mogło mnie zobaczyć, nie tylko on. Objęłam się rękami.

- Nie mnie sie spodziewałeś, prawda? - zapytałam nie patrząc na niego.

- Mari - poczułam, że robi mi się cieplej - jestem szczęśliwy, że dwie tak cudowne osoby okazały sie jedną - mówił łamiącym się głosem. Odwzajemniłam jego uścisk - to teraz chyba czas na mnie - odszedł ode mnie trochę i już chciał coś zrobić jednak ktoś zaczął otwierać klapę.

- Narazie musisz uciekać - powiedziałam szybko i stanęłam na klapie. On ukłonił się i zeskoczył z balkonu. Popatrzyłam jeszcze chwilę na niego i zeszłam z drzwiczek.

- Marinette jest zimno - powiedziała widocznie zdenerwowana Kagami - wracaj.

Posłusznie weszłam do środka i usiadłam na łóżku. Trochę mnie już denerwowała swoim rządzeniem się, ale nic nie mówiłam. Nie wiedziałam wtedy jakie ma zamiary, ale miałam nadzieję, że były one dobre. Zeszłam jednak do szafy, wzięłam piżamę i bez słowa poszłam do łazienki. Po szybkim prysznicu gdy byłam już w swoim pokoju zobaczyłam jak Kagami robiła coś na moim łóżku. Podeszłam do niej bliżej.

- Co ty robisz? - zapytałam. Kagami widocznie była zmieszana. Trzymała w ręku tablicę ze zdjęciami moimi (w sensie biedronki) wraz z czarnym kotem.

- Czemu masz ich zdjęcia?

- Lubię ich i podziwiam - skrzyżowałam ręce - czemu grzebiesz w moich rzeczach?

- Za co ich podziwiasz?

- Nie zbaczaj z tematu - odpowiedziałam i ponowiłam pytanie. Ona jednak odłożyła zdjęcia i odeszła. Nie chciałam już drążyć tematu dlatego poprostu położyłam się, ale nie chciałam zasypiać więc przeglądałam telefon. Westchnęłam tylko gdy zobaczyłam nowe zdjęcie Chloe pod choinka pełną prezentów. Pominełam go i zobaczyłam post Adriena. Był razem z Felixem i Nino. Zdziwił mnie widok mulata na zdjęciu Adriena, ale stwierdziłam, że nie będę się tym zajmować. Alya na swojej relacji znowu robiła bitwy bohaterów. Zasmiałam się pod nosem i wyłączyłam telefon. Kagami już kładła się spać. Zgasiła światło i rzuciła krótkie dobranoc.

Włączyłam lampkę, którą miałam nad łóżkiem i zaczęłam coś szkicować.

×××
Witam na tej jakże cudownej kwarantannie gdzie dostaje koranopierdolca. Dziś oto krótki rozdział.

Jeśli zauważył*ś jakiś błąd to pisz bo jestem ułomem.

Miłego dnia/nocy/wieczora jak to tam czytacie.

My lady ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz