Tęskniliście? XD
Mam nadzieję, że tak, bo ja za Wami bardzo. <3
Nie przedłużam dzisiaj, bo muszę się zbierać do pracy. Mam nadzieję, że jesteście wszyscy zdrowi (szczególnie na umyśle przez to przymusowe zamknięcie) i nie dajecie się temu paskudztwu koronawirusowi.
Trzymajcie się cieplutko!
Sin.
***
Pisnęłam cicho, nie wiedząc, co się dzieje, ale po ułamku sekundy poczułam miękki dotyk pościeli na skrawku skóry brzucha odsłoniętej przez podciągniętą koszulkę. Nieśmiało uchyliłam powieki, rozglądając się w poszukiwaniu winowajcy. A winowajca stał obok łóżka, na które mnie rzucił, i uśmiechał się łobuzersko spod jasnej, rozczochranej grzywki. Już miałam spiorunować wzrokiem Adriena i rzucić jakąś kąśliwą uwagą o rzucaniu ludźmi, kiedy poczułam, jak chłopak oparł dłonie na moich barkach, ściskając i rozmasowując napiętą skórę. Uczucie pieczenia i idącej za nim ulgi wypełniło mnie, całkowicie rozpraszając i pozbawiając ochoty na jakikolwiek, nawet najmniejszy, sprzeciw.
Z każdym kolejnym muśnięciem i dotykiem dłoni Adriena na plecach, powoli znikało całe napięcie, jakie zgromadził w sobie mój organizm przez ostatnie kilka lat. Rozkoszowałam się chwilą i bliskością drugiej osoby, podczas gdy chłopak powolnymi, kolistymi ruchami rozmasowywał skórę centymetr po centymetrze, schodząc coraz niżej. Nie mogłam się powstrzymać i co chwilę z moich ust wydobywało się ciche westchnienie przyjemności. A kiedy ręce Adriena znalazły się nad moimi biodrami i przypadkiem zahaczył palcem o skrawek koszulki, unosząc ją lekko w górę, nie wytrzymałam. Z mojego gardła wydobyło się głębokie, ochrypłe mruczenie, które zawibrowało w ciszy, jaka panowała w pokoju.
Adrien momentalnie przerwał masowanie, zatrzymując swoje dłonie w pół ruchu.
– Proszę, nie przestawaj – jęknęłam w poduszkę. Ten masaż był tak nieziemsko przyjemny, że marzyłam, aby trwał w nieskończoność.
Nie czekając kolejny raz na pozwolenie, Adrien subtelnymi, acz stanowczymi ruchami wślizgiwał się dłońmi pod koszulkę coraz głębiej, gładząc i pieszcząc obnażoną skórę moich bioder i pleców. A kiedy już myślałam, że nic bardziej przyjemnego mnie nie spotka, blondyn po raz kolejny zrobił coś, czym mnie totalnie zaskoczył: złożył na nagiej skórze pocałunek. Dotyk gorących i lekko wilgotnych warg Adriena rozbudził ogień w moich żyłach, powodując falę palącej ekstazy, która narastała z każdym kolejnym dotykiem ust chłopaka. Bezwiednie zacisnęłam ręce na pościeli, ściskając materiał w dłoniach i wbijając się paznokciami w materac. Mój oddech stawał się coraz szybszy i płytszy; czułam, jak obraz przed oczami faluje i ciemnieje, zalewany przez stan błogości wypełniającej umysł. Wszystko przestało mieć znaczenie oprócz dotyku Adriena i tej jednej myśli, która pojawiła się w mojej głowie: pragnę tego.
Adrien przenosił się coraz wyżej z pocałunkami, aż wreszcie jego usta znalazły się na mojej szyi, przygryzając skórę kawałek po kawałku. Teraz, kiedy był tak blisko mnie, słyszałam jego równie szybki oddech, co mój; na plecach czułam bicie jego serca, które trzepotało w klatce piersiowej niczym miliony kolibrów próbujących się wydostać na wolność.
– Marinette – niskim, zachrypniętym głosem szepnął mi do ucha, po czym przygryzł jego płatek, powodując, że jęknęłam przeciągle i wczepiłam się dłońmi we włosy Adriena. Pomiędzy palcami czułam jedwabistą gładkość jego jasnych kosmyków, które powodowały, że miałam ochotę przyciągnąć chłopaka jeszcze bliżej siebie i stopić się z nim; stać jednością.
CITEȘTI
Miraculum: Stay with me
FanfictionMarinette właśnie obchodzi swoje osiemnaste urodziny. Od czterech lat walczy ze złem jako Biedronka, a pomaga jej nie kto inny a Czarny Kot. Jednak po takim czasie nawet superbohaterów nachodzą wątpliwości. Zaczyna przeszkadzać jej platoniczność ucz...