Kiedy miałam już dość pytań odnośnie wczorajszego wieczoru, od razu bez słowa wyszłam z pokoju i zeszłam do jadalni gdzie siedział już wujek i o dziwo jego asystent, który już od rana siedział w papierach.
-Moja żona z tobą rozmawiała?- zapytał wujek nim zdążył mnie zobaczyć. Czasami myślę, że ma on oczy wokół głowy.
-Tak rozmawiała- odpowiedziałam i usiadłam obok niego
-Dobrze w takim razie nie będę na ciebie krzyczał, ale przypomnę, że jeszcze raz taki wybryk to wtedy naprawdę wynajmę ci niańkę- powiedział grożąc mi palcem
-Panie Park, ale ona ma już ponad 20 lat- odezwał się Joongi, który podawał mi własnie śniadanie
-I co z tego? Moją niańką jest Kang Haneul- powiedział wujek i wskazał w stronę swojego asystenta, który podniósł głowę z lekkim przerażeniem
-Przepraszam, ale ja jestem pana asystentem, a nie niańką- poprawił go
-A co to za różnica?- prychnął pod nosem i zaczął jeść swoje śniadanie
Postanowiłam zrobić to samo i przez chwilę między nami zapanowała spokojna cisza. W pewnym momencie dołączyła do nas także ciocia, która od razu posłała w moją stronę uśmiech. Szczerze to miałam ochotę zapaść się teraz pod ziemie. Zaczęłam żałować tego, że powiedziałam jej o Jonghyunie, ale gdybym tego nie zrobiła ona i tak by coś wykombinowała. Odkąd pamiętam była ona bardzo wścibska i nie zdziwiłabym się jakby kiedyś zamontowała mi ukryty podsłuch, albo kamerę....
-Co ty się tak uśmiechasz?- zapytał wujek w stronę swojej żony
-Cieszę się, że JiSun w końcu znalazła miłość swojego życia
Powiedziała w odpowiedzi a ja i wujek od razu zaczęliśmy się krztusić...Ja wodą, którą piłam, a on ryżem który wcześniej przełykał. Ciocia odsunęła się od nas jakby bała się, ze ją przez przypadek wybrudzimy, a asystent wujka, Kang Haneul pozbierał wszystkie papiery i przeniósł się kilka miejsc dalej
-Że co znalazła?!- zapytał z wielkimi oczami mężczyzna
-Własnie- dołączyłam do niego i tak jak on zaczęłam mierzyć ciotkę wzrokiem
-No ten Jonghyun to naprawdę dobra partia- powiedziała z niewinnym uśmiechem
-Ty chyba sobie żartujesz?- zapytał ją
-Wiecie co ja mam was dość. Mnie i Jonghyuna nie łączy żadna miłość, przecież ja go ledwo znam
-Słyszysz? wbij to sobie do głowy, że ona nigdy z nim nie będzie. Poza tym on do niej nie pasuje- powiedział mój wujek i zaczął odchodzić od stołu- za chwile przyjedzie Ji Soo więc radzę wam się zbierać- dodał i razem ze swoim asystentem poszli na górne piętro.
-Co w niego wstąpiło?- odezwał się Joongi patrząc w stronę schodów
-Chyba instynkt rodzicielski mu się załączył- odpowiedziała my ciotka i pośpieszyła mnie z jedzeniem śniadania.
***
Kiedy weszłam na odpowiednie piętro budynku od razu zobaczyłam wychodzącego z gabinetu pana Jihoona Jonghyuna. Na jego widok od razu się uśmiechnęłam i z zadowoleniem podeszłam bliżej. Chłopak mnie nie zauważył i od razu po zamknięciu drzwi podszedł do jakieś dziewczyny, która czekała na niego. Była ona bardzo ładna i widać było, że mają z sobą bardo dobry kontakt. Kiedy dziewczyna wstała z krzesła on przytulił ją i oboje odwrócili się ku wyjściu. W tedy moje i Jonghyuna spojrzenia się spotkały oboje przez chwilę patrzeliśmy sobie w oczy. Nie wiedziałam co w tej chwili czułam
-JiSun, hej- odezwał się jako pierwszy i uśmiechnął się w zakłopotany sposób
Przez ten uśmiech domyśliłam się, że to może być jego dziewczyna. Przez ten uśmiech od razu posmutniałam i poczułam się tak jakbym coś własnie straciła. Skarciłam się w myślach i zacisnęłam mocniej dłoń, by nie wybuchnąć zaraz płaczem. Byłam strasznie wrażliwa i potrafiłam być zazdrosna nawet o przyjaciół. Dlatego poniekąd ich nie posiadam.
-Hej- odpowiedziałam by w jakiś sposób nie urazić chłopaka
-Jak ci mija dzień?- zapytał, a dziewczyna obok niego zerkała raz na mnie, a raz na niego
-Bywało lepiej...Wybacz , ale Doktor Jihoon na mnie czeka
Powiedziałam to i od razu ich minęłam. Słyszałam jak Jonghyun żegna się, ale ja nie raczyłam mu na to odpowiedzieć. Weszłam do gabinetu i starałam się zapomnieć o tym co na chwilę połączyło mnie z chłopakiem. Było fajnie go poznać i spędzić z nim czas, ale...co ja sobie w ogóle myślałam? On a w zasadzie ja nie pasuję do jego świata...Nie mogę już się angażować w jego życie...
-Coś się stało?- zapytał mnie Jihoon. Od razu wyrwałam się od swoich myśli i spojrzałam w jego stronę
-Znowu to się stało- odpowiedziałam wiedząc , że on będzie wiedział co mam na myśli
_____________________________________
Kolejny rozdział pojawi się niedługo więc zachęcam do śledzenia wattpada :) Jeśli macie czas to zostawcie po sobie jakiś komentarz bym wiedziała ,że ktoś czyta moje opowiadania :)
ВЫ ЧИТАЕТЕ
𝐖𝐑𝐈𝐓𝐓𝐄𝐍 𝐈𝐍 𝐓𝐇𝐄 𝐒𝐓𝐀𝐑𝐒
Фанфик𝐒𝐢𝐞𝐝𝐳ę 𝐩𝐫𝐳𝐞𝐝 𝐬𝐚𝐦𝐲𝐦𝐢 𝐝𝐫𝐳𝐰𝐢𝐚𝐦𝐢 𝐝𝐨 𝐠𝐚𝐛𝐢𝐧𝐞𝐭𝐮 𝐢 𝐜𝐳𝐞𝐤𝐚ł𝐚𝐦 𝐧𝐚 𝐬𝐰𝐨𝐣ą 𝐤𝐨𝐥𝐞𝐣. 𝐏𝐫𝐳𝐞𝐳 𝐜𝐡𝐰𝐢𝐥𝐞 𝐦𝐲ś𝐥𝐚ł𝐚𝐦 𝐧𝐚𝐝 𝐬𝐨𝐛ą 𝐢 𝐳𝐚𝐬𝐭𝐚𝐧𝐚𝐰𝐢𝐚ł𝐚𝐦 𝐬𝐢ę 𝐣𝐚𝐤 𝐩𝐨𝐭𝐨𝐜𝐳𝐲 𝐬𝐢ę 𝐝𝐳𝐢𝐬𝐢�...